czwartek, 28 stycznia 2010

Żeby nie zanudzać wspomnę najważniejszych.

Samuel Hirschenberg "Spinoza wyklęty".
Maurycy Gottlieb, reprezentowany tylko jednym obrazem – znany z publikacji, psychologiczny portret młodzieńca. Światło skupione i wypromieniowywane z chmurnej twarzy, reszta tonie w mroku. To przykład najstarszego malarstwa na wystawie sięgający 70-tych lat XIX w. Szkoła Matejki. Gottlieb zaczyna liczną grupę starszego pokolenia związanego z krakowską Szkołą Sztuk Pięknych. Artur Markowicz, Abraham Neumann, Jehuda Epstein, Wilhelm Wachtel, współtwórca syjonistycznej ikonografii z motywami odrodzenia żydowskiego życia w Palestynie, u nas reprezentowany przez lekko prerafaelicki portret matki i córki. Wśród nich Samuel Hirschenberg, uznany za najwybitniejszego malarza żydowskiego ok. 1900 r. Jego „Chłopiec sprzedający macę” – charakterystyczny element tematyki malarstwa żydowskiego, występuje na plakacie wystawy. Zupełnie odmienny jest, niemal rysunkowy, „Spinoza wyklęty”, poprzez płynne akcenty linearne zbliżony do secesji. Zresztą artysta brał udział w wystawach secesji monachijskiej, natomiast w Polsce zbierał laury na równi z Olgą Boznańską.
Bardziej nowatorską grupą są malarze z kręgu Ecole de Paris a wśród nich kilka poważnych osobowości artystycznych. Tak grupę malarzy żydowskich działających w Paryżu w 1 poł. XX w. nazwał historyk sztuki Andre Warnod. Szkoła paryska to takie nazwiska jak Marc Chagall (wymieniam najbardziej znanych), Tadeusz Makowski, Amadeo Modigliani, Chaim Soutine, Eugeniusz Eibisch, Osip Zadkine czy Eugeniusz Zak. Ekspresjonizm, kubistyczne deformacje, wpływy fowizmu - możemy to znaleźć w obrazach artystów, z których większość wypracowała styl indywidualny.
Na wystawie nurt ten prezentuje kilka nazwisk, z których najbardziej cenionym przez krytyków wydaje się być Joachim Weingarth, przedstawiciel młodszej generacji, uczeń rzeźbiarza Archipenki – reprezentowany czterema portretami kobiet w chłodnych acz czerwonawych barwach, najbardziej jednorodny stylowo.
Jankiel Adler "Rozmowa przy stole".
Mnie podoba się Jankiel Adler - źle nie trafiłam – uznany za najlepszego z malarzy żydowskich w Europie, należał do najbardziej znanych środowisk twórczych. Pokazujemy trzy obrazy. Zdjęcie „śpiącego nad Talmudem” już umieściłam wcześniej. Zupełnie odmienny jest w rodzajowej scenie „Rozmowa przy stole” - jakby z odrobiną Makowskiego. Jeszcze inny - w malowanym impastowo wazonie z kwiatami.
Oprócz tego: Roman Kramsztyk z przepiękną martwą natura i kobiecym aktem, Alicja Hohermann – w delikatnych kobiecych portretach zmierzająca do art deco, kubizujący Jakub Markiel, czy mocna w kolorycie Chana Kowalska.
Mam ulubiony obraz w całej kolekcji - „Lido w Wenecji” Jehudy Epsteina - pejzaż fatamorgana, jasny choć zachmurzony, lekko zamglony, leciutko zarysowany na linii horyzontu.
Dosyć wymowne są daty śmierci znacznej części żydowskich artystów, zamykające się w latach 1941-45

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałem obrazy Gottlieba w Muzeum Tel Aviv w Izraelu. Robią wrażenie i przykuwają.

    OdpowiedzUsuń