wtorek, 15 listopada 2016

tak sobie myślę.............

Za jakąś chwilę będę na emeryturze (wierzyć mi się nie chce, co się stało z tymi latami?) i może bym się ja do Wrocławia wówczas przeniosła ? No bo co ja tutaj sama robić będę ? Dzieci we Wrocławiu, brat we Wrocławiu, przyjaciółka we Wrocławiu,  rodzice w Kielcach, a ja tu sama jak ten palec.   Mam tu znajomych ale te znajomości raczej luźne. Mam teściową, przyjaciółkę moją ale to teściowa. Mam dom, który utrzymać na emeryturze trudno będzie. Mam psa i kota ale obie już niemłode. Ogródka brakować mi będzie. I górskich widoków oraz, mimo wszystko, tutejszego klimatu. O klimacie międzyludzkim też mówię. Na emeryturze planuję pracować ale ten typ pracy nie wymaga konkretnego miejsca. Właściwie najlepiej byłoby, gdybym campera sobie kupiła i mieszkała tam, gdzie robotę robić będę.
No więc kupiłabym sobie małe mieszkanko w jakiejś zielonej dzielnicy oraz dacię duster albo jakieś suzuki vitara, bo lubię duże auta i na teren dobre. (Babcia w terenówce, dla mnie bomba). Mieszkałabym sobie w ciepłym miejskim mieszkanku nie martwiąc się o drewno, ciepło, dziurawe rynny czy inne domowe fanaberie. Chyba zacznę już o tym marzyć, żeby do myśli się przyzwyczaić i ja polubić.Jedna z moich tutejszych koleżanek, która sprowadziła się jakieś 5 lat temu, sprzedaje dom i wraca do Wrocka.
Przecież ja kiedyś, dawno temu, chciałam we Wrocławiu mieszkać, tak trudno było mi się wyprowadzić..

czwartek, 10 listopada 2016

Wystawa szkła Władysława Czyszczonia

Za chwilkę otwieramy wystawę Władysława Czyszczonia, artysty  zmarłego w zeszłym roku. W jeleniogórskim szkle znana to postać. Uczeń Dawskiego - współzałożyciel PWSSP we Wrocławiu, jej rektor, twórca Katedry Szkła Artystycznego, inicjator kształcenia w zakresie szkła unikatowego i Ludwika Kiczury. Kiczura z kolei był nowatorem, eksperymentatorem, współtwórcą "wrocławskiej szkoły szkła" - "rzeźbiarzem" kolorowego szkła formowanego na gorąco i mistrzem, mentorem Władka Czyszczonia.
Pracowałam kiedyś w dziale szkła Muzeum Karkonoskiego. Czyszczoń oraz Witold Turkiewicz byli pierwszymi których poznałam, na których twórczości niejako uczyłam się rozumienia współczesnego szkła. Szkło to piękna i trudna sztuka, tak w wykonaniu, jak i w odbiorze. Myślę, że niedoceniana, nie cieszy się popularnością zwykłych "zwiedzaczy" i kupujących sztukę. No bo kto z was ma szkło artystyczne w domu ? A szkoda, bo najczęściej piękne to rzeczy są.
Po studiach Czyszczoń przyjechał do Jeleniej Góry (gdzie w okolicy działała znana  huta szkła) i podjął pracę w Liceum Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach, niejako filarem  szkoły z przedwojennymi tradycjami się stając. Między innymi uruchomił Pracownię Szkła, gdzie uczył projektowania szkła użytkowego i artystycznego. Bardzo popularny, kochany przez uczniów. Ciekawa jestem ilu z nich na wernisaż przyjdzie.
Dzisiaj od rana myśli mi się o sensie i pamięci. Zwłaszcza pamięci o artystach, których życie jest nie tylko dla nich.. Kto o nich, poza rodziną, pamiętać będzie. Czasem, po latach,  w jakimś naukowym tomie pojawi się wzmianka, że był taki, zrobił to i to i koniec. Tylko tyle ?