środa, 25 lutego 2015

a propos artykułu we "Wproście" - terror psychiczny

Na razie to tylko insynuacje i oskarżenia, choć znając naszą rzeczywistość, pewnie tak zostanie. W końcu facet należy do "nietykalnych". Przeczytałam artykuł o Kamilu Durczoku i jestem przekonana o jego zasadności, choć faceta nie znam a cenię za wiedzę.  Bo na codzień takie zachowania obserwuję wszędzie. Nie chodzi mi o molestowanie seksualne lecz o mobbing, który - podobnie jak procedury - stał się normą w życiu zawodowym.
Dyrektor działa pod presją z góry, odreagowuje na podległych pracownikach, ci odreagowują niżej. Codziennie pod presją zwolnienia z pracy werbalizowaną z agresywną mocą. Mobbing to nie jednorazowy wyskok, to codzienność, która skutecznie i bardzo wyraziście odbija się nie tylko na psyche. 
Obecnie coraz większe grono naukowców jest zdania, że główną przyczyną wszelkich chorób autoimmunologicznych jest niewłaściwie funkcjonujący system nerwowy, głównie nadmierny i ciągły stres, depresja, niechęć do życia itp. Wiadomo, że system obronny jest bardzo mocno związany z układem nerwowym: "Dowiedziono, że między układem nerwowym a odpornościowym zachodzi ożywiona wymiana informacji, i dlatego psychika może oddziaływać na system obronny organizmu" („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 218). .
I tak:
- pracownik latami postrzegany jako źródło spokoju, zamknął się w sobie i coraz bardziej nerwowo wypełnia obowiązki,
-  dwie dziewczyny w jednym dniu kariery zawodowej postawione pod ścianą - chwilę później zachorowały na nadczynność tarczycy  uczytelnioną chorobą Gravesa- Basedowa; od tamtego czasu zero luzu, ciągłe napięcie i  skrajna samokontrola,
- wieloletni pracownik od kilku lat leczy nerwicę z napadami lęku, niejednokrotnie wspomagając się psychotropami przed pójściem do pracy,
-  młoda stażystka odeszła z pracy przed czasem i od pół roku nie radzi sobie z ciężką depresją (nie radzą sobie również lekarze).
Wyluzować ? Ale jak ?

Teresa i góry


Obrazy Teresy Kępowicz. Nie wszystkie lubię. W większej ilości widziałam je dawno, gdy zaczynałam pracę w Szklarskiej akurat trafiłam na wystawę prac Teresy, Urszuli Broll i Pawła Trybalskiego. Obrazy Teresy na tle pozostałych wydały mi się odrobinę nieludzkie. Wielki głaz zawieszony w nieokreślonej przestrzeni, smuga ostrego światła strzelająca ze skupiny kulistych nasion  wydobywających się spośród chropawych płatów jakby płatków zasuszonej ziemi ('"Jaźń'), skalne organy z jednej strony omszałe, porośnięte pożółkłym lasem, uniesione nad białą mgłą wstającą z kamienistej rzeki ("Sen o moich górach"), ruda ziemia wraz z białym śniegiem wirem podążająca w zamgloną dal ("W stronę wieczności"), kamienista grobla biegnąca i niknąca w przestrzeni ("Zagubiony"), etc. . Chłodne kolory przesycone światłem o nieprzyjaznej barwie, gładka faktura fotografii. "Sztuka jako alchemia, poszukuje kamienia filozoficznego - uniwersum, które da odpowiedź na pytanie o sens ..." Teresa Kępowicz
Coraz częściej pojawiały się symbole, słowa,  daty,  czytelne odwołania do "Sacrum natury" (tytuł wystawy). Obrazy cieplejsze w tonacji, pogodne lecz jak dawniej obdarzone niemałą dozą nostalgii, melancholii.
"Zauważyłam, że od pewnego czasu sama rejestracja form, pomysłów, kształtów mi nie wystarcza. Zaczęłam rejestrować uczucia, doznania wewnętrzne, przeżycia".
Obraz "Zycie moje" z delikatnym przesunięciem przestrzeni, pejzaże częściowo osłonięte przejrzystym woalem, izerska łąka z somnabulicznym tańcem ludzkich cieni w tle, dziecięcy spacer aleją mgieł, kamieniste i zamglone drogi określające ludzkie życie. Subtelna, delikatnie tkana kobieca materia rozsnuta w górskim pejzażu.
A jednak nazwałabym ją pejzażystką,  świadomą, że istotę natury stanowi pierwiastek duchowy, dzięki czemu  natura wszechświata harmonijnie łączy się z porządkiem ludzkiej egzystencji. Bo obrazy teresy doskonale wyłuskują czytelną dwoistość natury. Monumentalność Karkonoszy, trwałość wręcz boskość - Góry Olbrzymie zatrzymane w czasie niedostępnym ludzkiej perspektywie, dominujące nad ruchliwą zmiennością świata codziennego prowokowaną przez pory roku, dnia czy nocy. Istota ludzka wpisana jest w ten metafizyczny pejzaż poprzez swoje konotacje psychiczne - ludzki malutki czas wpisany w nieskończony czas natury.  Elementy symboliczne pojawiające się w obrazowej rzeczywistości naprowadzają widza na ten boski pierwiastek natury, jednocześnie odnoszą się do przeżyć, ludzkiej historii potwierdzając zakorzenienie człowieka w przyrodzie i jedność z jej boskim aspektem.
W górach się urodziłam, dorastałam i mieszkam do dziś. Góry są we mnie - jestem z nimi zjednoczona. Górskie przestrzenie są dla mnie szczególnym źródłem inspiracji w malarstwie. Wędrując po nich czerpię nie  tylko natchnienie, ale i moc , którą emanują. Gdyby nie góry moje życie byłoby... „płaskie”. 
W tym roku będę mieć wystawę Teresy, poświęconą Różewiczowi. obrazy w jasnych, pastelowych barwach, wiersze. Nasuwa mi się .........'przemijanie'.
  

oglądanie codzienności

Wczoraj policjanci w trakcie zatrzymania agresywnego schizofrenika przypadkiem go udusili. Wg policji i sądu: zachowali się zgodnie z procedurami. Są niewinni, człowiek nie żyje. W szpitalu zmarł 57-letni mężczyzna, w czasie operacji odkryto tętniaka aorty brzusznej, którego lekarze sie nie spodziewali, gdyż wcześniej nie wykonano  USG i tomografu. Sprawą zajmuje się wprawdzie prokuratura ale przekonana jestem, że szpital działał zgodnie z procedurami i winnych nie będzie. W szpitalu w Kutnie zmarło kolejne dziecko. Zobaczymy co na to procedury.
Zacytowałam informacje tylko  z kilku ostatnich dni.
Procedury zastępują meritum.  Nie ważne są konsekwencje takiego czy innego działania, nawet tak ekstremalne jak powyższe, ważne jest trzymanie się procedur. Bo za przekroczenie procedur można być ukaranym, za śmierć człowieka - niekoniecznie.
Na naszym poletku tak ekstremalnie na szczęście nie jest ale mocno odczuwamy wszechwładzę procedur. Nie zdążymy dobrze merytorycznie przygotować wystawy czy wydawnictwa, nie prowadzimy pracy badawczej - nie ważne. Istotna jest zgodność jednego papierka z drugim, trzecim i czterdziestym trzecim papierkiem.  Im większa ilość procedur tym większa szansa na błąd. Mam wrażenie, że głownie o to chodzi - złapać obywatela na błędzie.

piątek, 6 lutego 2015

no to zapraszamy




Dawno nie robiliśmy wystaw zajęci pracą po remoncie i dopiero teraz, w końcu. Do wystawy nart z kolekcji dra Grzegorza Sadowskiego z AWF Warszawa dołączamy "zajawkę" historii sportów zimowych w Szklarskiej. Tylko zajawkę, gdyż mamy nadzieję, że pojawią się u nas wszyscy zaintersowani i niegdyś uczestniczący w sportach i uda nam się ich namówić na pokazanie swoich pamiątek, medali, zdjęc i wspomnień rozmaitych. Może wspólnymi siłami napiszemy tę historię powojenną. Czytałam ksiązkę"Sportowcy ziemi jeleniogórskiej 1945-2010", o Szklarskiej jest trochę ale niezbyt wiele. Przydałoby się więcej. Spotkaliśmy się z Franciszkiem Szczyrbakiem, jutro z Ireną Myśliwiec, każde z nich ma swoje zdjęci, swoich faworytów,  ale to nadal maleńko biorąc namiar jak wielu sportowców tu było.
Chwilę przed wystawą radiowa trójka organzuje spotkanie z Renatą Mauer. Fajnie byłoby gdyby do nas też przyszła razem z Trójką ;))))