czwartek, 10 listopada 2016

Wystawa szkła Władysława Czyszczonia

Za chwilkę otwieramy wystawę Władysława Czyszczonia, artysty  zmarłego w zeszłym roku. W jeleniogórskim szkle znana to postać. Uczeń Dawskiego - współzałożyciel PWSSP we Wrocławiu, jej rektor, twórca Katedry Szkła Artystycznego, inicjator kształcenia w zakresie szkła unikatowego i Ludwika Kiczury. Kiczura z kolei był nowatorem, eksperymentatorem, współtwórcą "wrocławskiej szkoły szkła" - "rzeźbiarzem" kolorowego szkła formowanego na gorąco i mistrzem, mentorem Władka Czyszczonia.
Pracowałam kiedyś w dziale szkła Muzeum Karkonoskiego. Czyszczoń oraz Witold Turkiewicz byli pierwszymi których poznałam, na których twórczości niejako uczyłam się rozumienia współczesnego szkła. Szkło to piękna i trudna sztuka, tak w wykonaniu, jak i w odbiorze. Myślę, że niedoceniana, nie cieszy się popularnością zwykłych "zwiedzaczy" i kupujących sztukę. No bo kto z was ma szkło artystyczne w domu ? A szkoda, bo najczęściej piękne to rzeczy są.
Po studiach Czyszczoń przyjechał do Jeleniej Góry (gdzie w okolicy działała znana  huta szkła) i podjął pracę w Liceum Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach, niejako filarem  szkoły z przedwojennymi tradycjami się stając. Między innymi uruchomił Pracownię Szkła, gdzie uczył projektowania szkła użytkowego i artystycznego. Bardzo popularny, kochany przez uczniów. Ciekawa jestem ilu z nich na wernisaż przyjdzie.
Dzisiaj od rana myśli mi się o sensie i pamięci. Zwłaszcza pamięci o artystach, których życie jest nie tylko dla nich.. Kto o nich, poza rodziną, pamiętać będzie. Czasem, po latach,  w jakimś naukowym tomie pojawi się wzmianka, że był taki, zrobił to i to i koniec. Tylko tyle ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz