środa, 20 stycznia 2010

Ech ci rasowi mężczyźni….


Prezentacja. No i powiedzcie Panie, gdzie takich znajdziecie, jak nie na stoku ? Oczywiście bywa różnie, w trakcie walki - znacznie trudniej. To fotki reklamowe, bo prawdziwa impreza sportowa odbędzie się dopiero 20 lutego. Będzie to Slalom Retro - finisaż wystawy "Niech żyją narty !!!".
Pierwszą imprezą typu retro w Szklarskiej był bieg. Zresztą o całej historii opowie poniżej jej inicjator, bez którego impreza pewnie by nie zaistniała; podobnie zresztą jak większość imprez pogranicza w Szklarskiej. Czemu pogranicza ? Zwyczajnie: pogranicza zabawy i powagi, pogranicza historii i współczesności, pogranicza sportu i kultury (baaardzo szeroko pojętej), pewnie i kilka innych pogranicz jeszcze by się znalazło.... Oczywiście cytat umieszczony za wiedzą i zgodą jego autora.
Przemek Wiater pisze...
Sam pomysł zrodził się przed dobrymi już kilku laty, gdy trochę z ukosa popatrzyłem na stare, drewniane narty. Stały sobie w kącie na poddaszu Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, jako jeden z wielu muzealnych eksponatów. Zakurzone narty.
Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym czasie popełniałem tekst o początkach narciarstwa w Szklarskiej Porębie. Byli tam wymieni pionierzy karkonoskiego narciarstwa: Franz Pohl, założyciel i wieloletni dyrektor huty „Józefina”, pisarze Carl i Gerhart Hauptmann, Wanda Bibrowicz, tkaczka artystyczna, zwana też od swego zamiłowania do nart "królową śniegu ", Hendrich Adolph, właściciel schroniska na Hali Szrenickiej i wielu, wielu innych. Było również o pierwszym po śląskiej stronie gór klubie narciarskim o jakże miłej memu sercu nazwie „Huragan” założonym w 1900 r. i o orkiestrze, która przygrywała narciarzom podczas zawodów i o kończących je bankietach oraz wznoszonych hucznie toastach „Wiwat narty !”

Zacząłem się baczniej rozglądać: "Ski-muzeum" w pobliskim Harrachovie i przypadkowo spotkani Czesi wędrujący na starych nartach. Rozmawiałem o tym z Julianem Lachowiczem, który takie narty miał i czasem na nich jeździł. Coś zaświtało, pomyślałem, że może by tak i u nas.
Pierwszy raz na starych, drewnianych nartach przejechałem na "Puchatku" slalom otwierając poważne, „plastikowe” zawody "Turnieju Miast Radiowej Trójki" w styczniu 2004 r. Pamiętam, że trasa była długa, bramek wiele, a śnieg twardy i zmrożony. Wystartowałem z „duszą na ramieniu”, linię mety minąłem na mocno trzęsących się nogach, ale slalom pokonałem bez upadku. Po prostu dawne narty nie miały kantów, stopa była tylko częściowo usztywniona, luźna pięta, a na zmrożonym, gładkim jak stół stoku, ślizgi jeździły jak chciały. Jak ktoś nie wierzy, niech sam spróbuje. Wysoki poziom adrenaliny zapewniony.
Pomysł "dojrzewał", aż padło: tak - Bieg Retro. Gdzie ? Szklarska Poręba - stacja turystyczna Orle i Stanisław Kornafel, Prezes Towarzystwa Izerskiego, któremu ten koncept bardzo się spodobał. Regulamin zawodów ułożyłem prosty: "zero plastiku".
Zaczęło się skromnie i z pewną dozą nieśmiałości. Kilkunastu przebranych w stroje z początków XX wieku pasjonatów wystartowało do I Biegu Retro na Orlu w marcu 2004 r. Przygrywała nam na starcie, jak przed stu laty, zaprzyjaźniona czeska kapela "Šafrany". Rok potem było nas więcej, lecz fatalne warunki pogodowe i korki na drogach od strony Szklarskiej i Harrachova uniemożliwiły części zawodników dotarcie na czas. Pamiętam jak w kilkunastu spychaliśmy na pobocze ustawionego w poprzek drogi do Jakuszyc TIR-a, którego kierowcy wydawało się, że da radę podjechać bez łańcuchów... Malowniczo przebrana i pogodnie uśmiechnięta Irena Kempisty z Jeleniej Góry przybyła na Orle dopiero około 15, choć start zapowiedziany był w samo południe. Mocno spóźnili się też Czesi z pobliskiego Jablonca.
W 2006 r. postanowiłem z gronem zapaleńców rozszerzyć bieg o slalom i tak powstał I Izerski Dwubój Retro. Głównymi organizatorami było Towarzystwo Izerskie i Urząd Miejski w Szklarskiej Porębie, część nagród ufundowało Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze, Starostwo Jeleniogórskie, nieoceniony Henryk Pszciuk i wielu innych sponsorów. O 10.00 (z leciutkim poślizgiem, jak na retro - narciarzy przystało) na świetnie przygotowanym stoku Krzysztofa Hunkiewicza w Dolinie Szczęścia stanęło do walki dwudziestu śmiałków. Były wśród nich i piękne panie, tak ze stołecznej Pragi, jak i z niewielkiego Proboszczowa w gminie Pielgrzymka.
Slalom wyrafinowanie ustawiony przez Romana Rafę nie był wcale łatwy do pokonania, a wykonane przez niego takie jak przed laty drewniane, czerwone i niebieskie tyczki, dodawały szczególnego posmaku. "Zero plastiku!" Walka była zacięta, decydowały ułamki sekund, choć zdarzyło się, że linię mety przejechała tylko jedna narta i to bez zawodnika. Po prostu puściły skórzane paski wiązania, które po latach niekiedy drą się jak papier. Po szczęśliwym zakończeniu slalomu przejechaliśmy do Jakuszyc i stamtąd szczęśliwcy skuterem śnieżnym lub na własnych nogach (patrz-nartach) zziajani dotarliśmy na Orle, gdzie około godz. 13 odbył się start drugiej część dwuboju - Bieg Retro. Tamten Bieg zgromadził już 49 zawodników, a wszyscy jak jeden na starym sprzęcie, poprzebierani, uśmiechnięci.
Po kolejnych doświadczeniach zaproponowałem, aby z przyczyn terenowo-technicznych (brak odpowiedniego stoku do zjazdów w okolicy Orla) organizację Slalomu Retro przejęło miasto Szklarska Poręba. Pomysł „chwycił”. Od 2007 r. odbywają się w Karkonoszach dwie osobne imprezy retro: slalom i bieg, które na stałe wpisały się do kalendarza zimowych atrakcji pod Szrenicą. W slalomie w 2007 r. wzięli nawet udział burmistrzowie Arkadiusz Wichniak ze Szklarskiej Poręby i Mirosław Górecki, z zaprzyjaźnionych Kowar, niezmordowany propagator sań rogatych.

W tym (2008 ) roku 2 lutego odbył się pod wyciągiem III Slalom Retro, a 21 marca, przy pięknej, słonecznej pogodzie, na Orlu VI już Biegu Retro, w którym wystartowała rekordowa ilość „retrowców” – był nas aż 64. Trasę biegu wokół Orla świetnie przygotował tak zasłużony dla narciarstwa biegowego i promocji Szklarskiej Poręby Julian Gozdowski, Prezes „Biegu Piastów”, za co Towarzystwo Izerskie złożyło mu serdeczne podziękowania. Były puchary, nagrody, grochówka i kiełbasa z rusztu, a także wspaniałe jasne piwo Izerskie i ciemne Walońskie. Przygrywały tradycyjnie "Šafrany" i tylko zaraz po stracie pękł mi pasek wiązania - ot pech.
Ale mimo to myślę sobie: „Wiwat narty !”

1 komentarz:

  1. na zdjęciu nr 1 : Bartek lipiński (Kowary), Robert Król Jagiełło (Szklarska), Jacek Skowron (Sobieszów), Przemek Wiater (Szklarska Dolna), Feliks Rosik (Sobieszów)
    na zdjęciu nr 2 widoczni: Maciek Abramowicz (Szklarska), Król Jagiełło (tyłem), Przemek Wiater

    OdpowiedzUsuń