czwartek, 19 marca 2009

GAR MOCY i Wielki Mistrz Waloński

Wielki Mistrz Waloński i dr Przemysław Wiater, walończyk muzealny
Chwilę za tablicą SZKLARSKA PORĘBA, jadąc od Jeleniej Góry, wznosi się niewielki biały budynek z napisem MUZEUM ZIEMI JUNA. Mieści się w starej Karczmie Głodowej. Wg tradycji jest to miejsce, gdzie - chlebem i mlekiem jedynie - karmiono pracowników budujących drogę do nowo powstałej huty szkła Józefina. (Obecna miedzynarodowa droga nr 3).
W środku ? Kamyki, kamienie, kamolce – to muzeum mineralogiczne. Gdy już człowiek nasyci się tymi cudeńkami natury, kupi sobie kamyk na szczęście lub by go chronił od wszelkich chorób, nałogów, złych przygód, złych spojrzeń, złych ludzi... powinien przejść na drugą stronę szosy, przez mostek na Kamiennej i wspiąć się zboczem stromym pod górę. To przejście to dawny Czeski Bród, w którego okolicy mieściła się niegdyś huta szkła wymieniana w dokumentach ok. 1580 r. Gdzie dokładnie była, nie wiadomo, może nawet na miejscu późniejszej Karczmy Głodowej lub po drugiej stronie rzeki, gdzie za chwilę wędrować należy. Idąc pod górę mija sie Bazę pod Ponurą Małpą z Giełdy Turystycznej Piosenki Studenckiej słynną, która w ubiegłorocznej powodzi ulegla zalaniu. Dziś nie wiem czy już naprawiona lecz skoro uszkodzony mostek działa, to może i biwak. Na końcu drogi otwiera się obszerne, lekko pochylone plateau z grupą dziwacznych budowli w górnej partii, po prawej. Ni to dom, ni to zamek, ni warsztat. Stara Chata Walońska, bo o niej mówię, na mapach oznaczona jako Gar Mocy.
Można dojechać tutaj od strony Szklarskiej Górnej, jadąc na Leśną Hutę, potem dalej, ścieżką przez las. Wtedy polanę z góry widać a zespół budowli stoi po lewej stronie. Dookoła jakieś głazy, bele drewniane, drabiniaste wozy, niemal archaiczne narzędzia rolnicze i dyby… Budowla składa się z cylindrycznej, kamiennej rotundy z łącznikiem, z kamiennymi schodkami, galerią, na której dumnie tkwi wielki bęben, w skórę odziany oraz trójkątnego szczytu domu obudowanego kamienno - metalowymi pawilonami na kształt wielkich hal.
Wejść do wnętrza jest kilka, tylko trzeba je znać i wiedzieć które gdzie prowadzi. Jedno jest zawsze otwarte, od tyłu. Przez wielką halę, wypełnioną metalowymi półkami pełnymi rozmaitych kamieni, wąskie przejście prowadzi do „jaskini” czyli niewielkiego, pomieszczenia z wielkim kominkiem, pełnego dziwnych rzeczy. Rogi koziołków pod pułapem, jakieś narzędzia, na wielkiej drewnianej ławie – tysiące kamiennych koralików, część luzem, część nanizana na rzemyki, na drewnianym stropie wielka papierowa wstęga gęsto zapisana jakimś dziwacznym tekstem… no i rzecz najważniejsza – drewniana lada osłaniająca otwór do dalszej, ciemnawej części.. To jest miejsce Wielkiego Mistrza Walońskiego czyli Juliusza Naumowicza.
Czymże zajmuje się tak tytułowany człowiek ? Zarządza tym państwem w państwie. Zarabia i daje zarobić, bierze pod skrzydła ludzi mniej zaradnych lecz utalentowanych, nie umiejących z talentu korzystać Co robi ? Poza handlem kamieniami szlachetnymi ? Poza produkcją wyrobów z tychże kamyków ? Poza organizacją imprez mniej lub bardziej masowych ? Tworzy legendę Szklarskiej Poręby. Bierze stare jej elementy, łączy z innymi starymi, dodaje nowe i tworzy swoistą historię... Karkonoskiego Ducha Gór, walońskich poszukiwaczy skarbów, laborantów którzy z ziół przygotowywali mikstury lecznicze…opowiada, inspiruje, wydaje książki. Jest jeszcze jedna, kryminalna niemal historia z nim związana.. mówią w mieście, że trzęsie całym nielegalnym wydobyciem kamieni szlachetnych w Sudetach pojętych jako Karkonosze, Izery i Góry Kaczawskie.
Wchodząc do jaskini, w przyćmionym świetle nie widzimy nikogo.. za chwilę słychać ciche skrzypienie i w otworze za ladą pojawia się wózek inwalidzki wypełniony wielką postacią. Brudnozielona lub łaciata kurtka, skórzany kapelusz z dziwnymi oznaczeniami, wielka siwa broda, pogodne oczy z odrobiną zamyślenia, nogi przykryte kraciastym kocem. Wita się lekko sztywną, chłodną dłonią, ściskając mocno. Charyzmatyczny człowiek. Gdy zaczyna snuć swoją opowieść cichną nawet najbardziej rozszalałe dzieci a dorosłych lekki dreszcz przeszywa.
Kim jest Naumowicz. Z tego co sam mówi o sobie jest człowiekiem gór, który kiedyś nie znał pokory i swym życiem chciał zakpić z Ducha Gór. Zemsta była okrutna, dotkliwa i długotrwała. Gdy niepokorny z plecakiem pełnym kamieni wspinał się na skałki, ciężki plecak oderwał go od podpory i pociągnął na ziemię. Upadł na wielką bryłę kwarcu, skrzętnie ukrytą w plecaku…. strzaskany kręgosłup… wózek, doł….
Są ludzie, którzy w tym momencie umierają dla żywych. Są też ludzie, którzy w tym momencie próbują odkupić swoje winy .. teraz pchając wóz pod stromą górę. Wielki Mistrz Waloński to właśnie ten drugi. Znalazł inny sposób na życie a przy okazji zadospodarował parę innych ludzkich historii.
W swojej jaskini przygarnia strapionych, karmi wedzonką i mocnymi trunkami własnego wyrobu. Z nich najbardziej popularne i damskie jest wino walońskie. Przynaleznym mężczyznom trunkiem jest np. piołunówka lub wódka bazująca na cykucie, z różnymi tajemnymi domieszkami. Ta ostatnia raczej jako lek traktowana być winna, gdyż spożyta w nadmiarze pozwala Ducha Gór żywego zobaczyć, a to już niebezpieczne być może. W zespole zanjduje się mini muzeum wina - zwłaszcza tego patykiem pisanego.
Czym jest Gar Mocy... wejść tam można w uniżonym pokłonie wymuszonym przez obniżony strop długiego korytarza. Na jego końcu - wielkie, cylindryczne wnętrze z wielkim paleniskiem pośrodku. Jest to świątynia współczesnych walończyków, miejsce w którym pobyt daje moc do życia i pracy. Tu odbywają się biesiady, do których z rzadka dopuszczani są ludzie spoza kręgu. Tu Wielki Mistrz mianuje giermków walońskich i wiedźmy, które męskim światem rządzą dzięki swej przyrodzonej mądrości. Oczywiście można gar mocy wynająć a sowita zapłata wspomaga działania walończyków.
cdn.

6 komentarzy:

  1. Ja rozumiem Marianno, że ta moc bierze się z ... czystej matematyki i ekonomii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nie wnikam skąd się bierze, bo w sumie w bajkach nie wnika się w powody lecz bierze się zastane za dobrą monetę. Ale dzisiaj tam będę, na Idach, więc się temu przyjrzę i ci powiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest jeszcze smakowite ciemne, niepasteryzowane Piwo Walońskie zwane też ciemniakiem. Mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się wydaje, że ja mam większe prawo krzyczeć, że DoDe ... :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń