Początki lubelskiego terenu przypadły na południe województwa. Zadekowaliśmy się z „młodym” (mój wspólnik) w maleńkiej, romantycznej miejscowości koło Krasnegostawu (nie pamiętam nazwy) i stamtąd wypuszczaliśmy się w okolice. Wracaliśmy zeszmaceni jak onuce ostatnie, bo upalny był ten czerwiec jak cała środkowa Afryka. Ale po kąpieli miałam ochotę znowu powłóczyć się po okolicy. Młody odmawiał, gdyż wsiąkł w lekturę. Zarykiwał się przy tym ze śmiechu i co jakiś czas czytał na głos spore fragmenty,
Co to było ? „Izerbejdżan” Grzegorza Żaka. Nie chciało mi się tego czytać („dla młodzieży… pomyślałam), nie znałam Chatki Górzystów, o której tam mowa, jeszcze nie poznałam Izerów. O autorze wiedziałam jedynie, że jest „malowniczym i twórczym rezydentem, barwną legendą owej Chatki Górzystów".
Pół roku później pojechaliśmy do czeskiego Jablonca, gdzie w miejskiej Galerie MY prezentowana była wystawa jakoś tematycznie z Izerami i Karkonoszami związana. To był pretekst, pojechaliśmy głównie zaprzyjaźniać się z Czechami w sprawie partnerstwa w unijnych wnioskach. Wernisaż jak wernisaż… było miło i sympatycznie, bo gospodarze przyjęli nas z takimi honorami, że nawet burmistrz Jablonca nam się w przemowie ukłonił. Potem, spragnieni papierosowego dymu, wyszliśmy przed budynek. Wyszedł z nami jakiś młody człowiek, szczupły i okrutnie kudłaty. Gawędziliśmy mile, gdy podszedł
- wy jesteście z Jeleniej Góry ? Ja też z tamtych rejonów..
- taaak…. odparłam… a kim pan jesteś .. moja bezceremonialność czasem ludzkie przechodzi pojęcie
-… aaa, Grzegorz Żak jestem…
- autor Izerbejdżanu ???!!!
- i „Celtopatii”…
I tak się zaczęła nasza znajomość. Zaprosiłam go do udziału w naszym stowarzyszeniu „Nowy Młyn”, w końcu to lokalny nasz twórca ( a może już ponadlokalny ?). Przyjechał, ale jakoś nie najlepiej to wyszło, artyści się trochę nabzdyczyli i „olali” nowego, a on też chyba poczuł się rozczarowany marazmem. Nie dziwię się. O Nowym Młynie napiszę kiedy indziej.
W każdym razie pogadaliśmy trochę, opowiedział o sobie, zaproponowałam mu wieczór autorski i zapomniałabym o nim, gdyby nie fakt, że przysyła mi meile (każdy opatrzony wierszem) zapraszające na imprezy, które organizuje w Zgorzelcu. I tu zaskoczenie, mój podziw i wręcz otwarte uwielbienie !!! Młody człowiek jest niesamowicie aktywny, operatywny i z przysłowiowymi „jajami”. Podróżuje po świecie poznając tłumy barwnych i ciekawych postaci (niektórzy podróżują dla zaliczania zabytków, inni dla ludzi i przeżyć), pisze książki i wiersze, działa w MDK w Zgorzelcu, jest animatorem (pełną gębą) ciekawych działań na tysiącach rozmaitych niw.
W związku z tym, że pozwolił mi pisać o sobie i, że przygotujemy w końcu zaległy jego wieczór autorski, a jeszcze niewiele o nim wiem, przytoczę jego ostatniego meila, co by naświetlić jaka to jest postać.
Witam i czym prędzej spieszę z zaprószeniami na imprezy przeróżne: oto w sobotę 7 marca o godzinie 16 w MDK Zgorzelec premierę swojego programu "Drzwi do lasu" będzie miał młodzieżowy kabaret Młotki, który to, że tak powiem, prowadzę od października 2008. Naprawdę dobrze się bawię przy tym zajęciu i mam nadzieję, że uda się oddać ten klimat przy spektaklu. Przybywajcie, wstęp wolny, kilka naprawdę wielkich talentów na scenie.
Prosto z tej imprezy jadę na bardziej intelektualną rozrywkę - prowadzę imprezę z męskim striptizem do domu kultury z Zawidowie. Jakieś granie, jakieś młode talenty i tenże wspomniany striptiz. Mam w planie też się rozebrać, muszę sobie czymś te chałtury umilać. Nie wiem ile wstęp, osobiście nie polecam, chyba, że ktoś chce wpaść pogadać ze mną o literaturze, to proszę.
Już teraz wstępnie zapraszam na przyszły piątek 13 marca, o 17 wykład w Muzeum Łużyckim "anonse a nonsens" czyli język przedwojennej reklamy. Potem, o 20 w Kuźni wernisaż prac świetnego lokalnego rysownika Tadeusza Andrzejczaka, okraszony pewnie jakimś występkiem zaprószonych artystów.Co to było ? „Izerbejdżan” Grzegorza Żaka. Nie chciało mi się tego czytać („dla młodzieży… pomyślałam), nie znałam Chatki Górzystów, o której tam mowa, jeszcze nie poznałam Izerów. O autorze wiedziałam jedynie, że jest „malowniczym i twórczym rezydentem, barwną legendą owej Chatki Górzystów".
Pół roku później pojechaliśmy do czeskiego Jablonca, gdzie w miejskiej Galerie MY prezentowana była wystawa jakoś tematycznie z Izerami i Karkonoszami związana. To był pretekst, pojechaliśmy głównie zaprzyjaźniać się z Czechami w sprawie partnerstwa w unijnych wnioskach. Wernisaż jak wernisaż… było miło i sympatycznie, bo gospodarze przyjęli nas z takimi honorami, że nawet burmistrz Jablonca nam się w przemowie ukłonił. Potem, spragnieni papierosowego dymu, wyszliśmy przed budynek. Wyszedł z nami jakiś młody człowiek, szczupły i okrutnie kudłaty. Gawędziliśmy mile, gdy podszedł
- wy jesteście z Jeleniej Góry ? Ja też z tamtych rejonów..
- taaak…. odparłam… a kim pan jesteś .. moja bezceremonialność czasem ludzkie przechodzi pojęcie
-… aaa, Grzegorz Żak jestem…
- autor Izerbejdżanu ???!!!
- i „Celtopatii”…
I tak się zaczęła nasza znajomość. Zaprosiłam go do udziału w naszym stowarzyszeniu „Nowy Młyn”, w końcu to lokalny nasz twórca ( a może już ponadlokalny ?). Przyjechał, ale jakoś nie najlepiej to wyszło, artyści się trochę nabzdyczyli i „olali” nowego, a on też chyba poczuł się rozczarowany marazmem. Nie dziwię się. O Nowym Młynie napiszę kiedy indziej.
W każdym razie pogadaliśmy trochę, opowiedział o sobie, zaproponowałam mu wieczór autorski i zapomniałabym o nim, gdyby nie fakt, że przysyła mi meile (każdy opatrzony wierszem) zapraszające na imprezy, które organizuje w Zgorzelcu. I tu zaskoczenie, mój podziw i wręcz otwarte uwielbienie !!! Młody człowiek jest niesamowicie aktywny, operatywny i z przysłowiowymi „jajami”. Podróżuje po świecie poznając tłumy barwnych i ciekawych postaci (niektórzy podróżują dla zaliczania zabytków, inni dla ludzi i przeżyć), pisze książki i wiersze, działa w MDK w Zgorzelcu, jest animatorem (pełną gębą) ciekawych działań na tysiącach rozmaitych niw.
W związku z tym, że pozwolił mi pisać o sobie i, że przygotujemy w końcu zaległy jego wieczór autorski, a jeszcze niewiele o nim wiem, przytoczę jego ostatniego meila, co by naświetlić jaka to jest postać.
Witam i czym prędzej spieszę z zaprószeniami na imprezy przeróżne: oto w sobotę 7 marca o godzinie 16 w MDK Zgorzelec premierę swojego programu "Drzwi do lasu" będzie miał młodzieżowy kabaret Młotki, który to, że tak powiem, prowadzę od października 2008. Naprawdę dobrze się bawię przy tym zajęciu i mam nadzieję, że uda się oddać ten klimat przy spektaklu. Przybywajcie, wstęp wolny, kilka naprawdę wielkich talentów na scenie.
Prosto z tej imprezy jadę na bardziej intelektualną rozrywkę - prowadzę imprezę z męskim striptizem do domu kultury z Zawidowie. Jakieś granie, jakieś młode talenty i tenże wspomniany striptiz. Mam w planie też się rozebrać, muszę sobie czymś te chałtury umilać. Nie wiem ile wstęp, osobiście nie polecam, chyba, że ktoś chce wpaść pogadać ze mną o literaturze, to proszę.
Rysunki kolegi rysownika tutaj: http://free.art.pl/andrzejczak_satyra/
Doszły do mnie miłe głosy tęsknoty za literackim spamem, nie doszły równie miłe głosy ulgi z powodu dłuższego zniknięcia tegoż. Tak, zanurzyłem się w niezbadanym niebycie, ale już się wynurzam. Ślę więc cuś małego i niedrogo, życzę smacznego i polecam się na przyszłość. Grzegorz Ż. Szwagier "
Recepta"
Kupuj codziennie i nieodmiennie:
Mydło wiosenne
Krem do paznokci
Proszki nasenne
Gąbkę do łokci
Środek do boków
Boczek do środka
Prostownik loków
I bułkę słodką
Szczotkę do blatu
Blaszkę do butów
Zapach do kwiatów
Stojak do drutu
Kupuj codziennie, kupuj w promocji
Wyrzucaj forsę w kompost lub w błoto
Inwestuj w azbest, w środki czystości
W kisiel lub w złoto, bądź patriotą
Na termoforek wydaj dziś wszystko!
Dlaczego mówisz mi: nie ma mowy?!
Tak, to przez ciebie, ty anarchisto
Pogłębia nam się kryzys światowy!
Ps. Będę jeszcze o nim pisać.
Fakt, Młody to niezły omnibus, tylko tak dalej
OdpowiedzUsuńCo za brednie....
OdpowiedzUsuńWitam, poszukuje kontaktu do Pana Tadeusza Andrzejczaka - nigdzie nie mogę go znaleźć.
OdpowiedzUsuń