niedziela, 9 sierpnia 2009

Coś co mi umyka ?

Wróciłam z nieprzyzwoicie krótkich wakacji i nie mogłam nie zauważyć teatrów ulicznych, które rozsnuły się po Jeleniej Górze. Rozsnuły ? Otóż nie właśnie. Spektakle odbywają się... jak na teatr przystało. Zabrakło mi atmosfery z 1983 (lub 82) roku, kiedy pierwszy raz na żywo widziałam Teatr Ósmego Dnia oraz parę innych. W kilku miejscach równocześnie.. Wtedy mi się podobało, mnie zauroczyło ale to inne czasy były a ja może młoda ?


Dziś powiem - komercja się wkrada ? Nie napiszę nic, bo może nie rozumiem, a na pewno się nie znam. W każdym razie w nocy, jasno rozświetlone widowisko estetycznie działa. No i może o to chodzi . No i dzieje się - międzynarodowe sławy na rynku jeleniogórskim...
A może to już pora by nosa nie wyściubiać ze swojego ogródka ? I na drutach sweterki dla wnuków dziergać ? Albo, z braku wnuków, zająć się plewieniem grządek ?

4 komentarze:

  1. Cos dla mnie;))ja też pamiętam Teatr Ósmego Dnia z dawnych czasów.W tym roku widziałam ich w Katowicach, to nie były widowisko stricte uliczne(wszystkie imprezy - festiwal A PART odbywały się na terenie UŚ).Podobno ganianie na szczudłach na nierównych powierzchniach chodników (ach, ta kuriozalnie mała kostka brukowa, ukochana przez miejskich architektów...) bardzo utrudnia aktorskie działania.A o imprezie w Jeleniej pisała Wyborcza.Mio

    OdpowiedzUsuń
  2. Lecz ma Marianna rację. Ta impreza zeszła na psy. Y

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż..,demokracja daje kazdemu według potrzeb.A potrzeby dzis są wszędzie podobne - zestandaryzowany przekaz ludziom odpowiada... wiekszości.;)Mio

    OdpowiedzUsuń
  4. http://na-zielonej.blogspot.com/2009/08/festiwal-teatrow-ulicznych-w-jeleniej.html

    OdpowiedzUsuń