niedziela, 23 sierpnia 2009

Rosyjska, polska, niemiecka czy żydowska Łódź

Ratusz w Prudniku - fotka Tatiany
Pisząc posta "gospodarz" chciałam pokazać człowieka, który swoją działalnością organizował życie gospodarcze całego miasta. Oczywiście w pierwszej kolejności sobie "robił dobrze" czyli bardzo wysoki standard swojej rodzinie zapewniał, przy okazji niejako (bo niekoniecznie z potrzeby serca) zabezpieczał byt innym. Szerokie spojrzenie gospodarcze - dobrobyt innych podnosi mój status i mnie życie poprawia, dobre warunki bytowe pracowników - zwiększają wydajność pracy. W swoim mieście zastępował państwo, nieudolne zwłaszcza dziś. Żyd nie Żyd - chodziło o gospodarność.
Dzisiejszy blog Kaliny - o świeżo wydanym przez GW Spacerowniku po żydowskiej Łodzi, spowodował, że zobaczyłam jego narodowość. Akcja - reakcja. Doceniasz człowieka, nie myśląc, że Żyd - zauważasz narodowość, gdy dla innych staje się ważna.
Poprawność polityczna, dbałość o równowagę... Co za znaczenie ma czy redaktor jest Żydem czy nie, w czasach globalizacji świata ? Poszłam dalej niż Kalina... bo już słyszę swojego przyjaciela Jacka rzucającego gromy na naczelnego GW.
Znam Łódź z filmów, z wizyt u przyjaciółki, kilku spacerów czyli praktycznie nie znam. Teraz jest wielkomiejska ale kojarzy mi się z Żydami, fabrykanckimi pałacykami rodzin żydowskich... miasto tworzyło wiele nacji ale najbardziej czytelny historycznie - dla mnie, powierzchownej - jest ślad żydowski. Choć wiadomo - inni też w tym uczestniczyli. Czy dla dowartościowania innych potrzebny jest przewodnik po innych Łodziach ? Owszem ale bez przesady...
Mieszkam na terenach o niemieckiej infrastrukturze. Pozostałości polskiej - w formie ruin piastowskich zamków, czy czeskiej są czytelne i nawet hołubione - jako dziedzictwo kulturowe. Nikt tu, z urodzonych po wojnie, większych kompleksów z tego tytułu nie ma, poza pokoleniem emigrantów i takimi jak ja - z polskiej Polski - to dość istotny temat ostatnio nawet publicznie roztrząsany na "Obserwatorium Karkonoskim", dzielący - moim zdaniem - współczesne i poprzednie pokolenie Polaków. Współcześni rozumieją konglomerat śląski i naturalność jego historii. Żydzi też tu byli i działali bardzo intensywnie - czego dowodem jest choćby przepiękny, ogromny cmentarz żydowski we Wrocku - czytelne świadectwo ich obecności w historii.
Studiuję często historyczne dokumenty i kroniki miast. Do niedawna z bardzo dużym zaskoczeniem przyjmowałam informację o tym, że szkołę szpital, drogę, zbudował jakiś jeden fabrykant, że uruchomił - jak w historii Prudnika, gdzie byłam ostatnio - fabrykę, z której żyło całe miasto, zbudował lub zainicjował niemal całą infrastrukturę miejską, stworzył masę instytucji służących rozwojowi kultury. To w ludziach cenię - równoważną umiejętność połączenia swojego dobra z dobrem publicznym i brak zawiści wobec innych. A, że Żyd ? Są bardzo operatywnym i bardzo twórczym narodem, należy z tego korzystać, nie popadać w kompleksy i udowadniać, że inni też istnieli i tworzyli. Istnieli, tworzyli - wszyscy to wiemy.
Zastanawia mnie czy np. Niemcy nie mają kompleksów wobec Żydów, niszczyli ich w jakimś momencie, ale i w historii i teraz - korzystają z ich możliwości, nie robiąc z tego żadnego problemu. Zaś u nas, w "tolerancyjnym" narodzie, Żyd to diabeł. Czy to z zawiści, polskich kompleksów ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz