Tjaaaaaaa.. klasyczna opinia społeczeństwa o muzealnikach. W sumie to i racja, pilnuję - też, poprzez system alarmowy. Stereotyp wykorzystany w reklamie, bodajże Red bulla - zaspani, zakurzeni muzealnicy śpią na fotelach w rogach pustych sal...
Kiedyś, w dobie strajków, zastanawialiśmy się co byłoby, gdybyśmy zastrajkowali. Śmiech na sali. Czasem myślę, że pracownicy muzeów sami nie są do końca przekonani o społecznym sensie swojej pracy. Pewnie też dlatego tak rzadko awanturują się o kasę, choć pobory niższe niż nauczycielskie. Kiedy chory człowiek nie może być operowany bo kończyła się kasa w NFZ, to jaki sens ma muzealniczy strajk. Ktoś zauważy ? Mała szkodliwość społeczna. Brak muzeum nikomu w niczym nie zagraża. W naszym małym mieście są tacy, którzy nie wiedzą, że jest w nim muzeum.
- Ty zmęczona ? Kilka worków ziemniaków byś przerzuciła, dopiero mogłabyś mówić o zmęczeniu - usłyszałam kiedyś od jednego takiego, gdy siedziałam zszarzała, wciśnięta w kącik na jakiejś imprezie.
Z drugiej strony istnieje opinia o elitarności zawodu. Po mojemu ta elitarność polega raczej na deklaracji pracy dla idei, niż na czymkolwiek innym. Kiedyś mój szef rzekł do mnie "powinnaś być dumna, że pracujesz w muzeum". I faktycznie, zauważyłam, że sporo osób wyniośle chlubi się swoim zawodem. Czemu ? Ja jednak traktuję tę pracę jak każdą inną i dumna jestem gdy mi coś fajnego wyjdzie. Może dlatego, że mam w sobie szczyptę Indiany Jonesa ?
Widziałam dni w muzeach sennych,
o wnętrzach zimnych jak mrok,
starsi ludzie w rogach wielkich sal,
księgi pięknych myśli pełne,
pokrył gruby kurz,
herbaty smak, kapci miękkich szum, spokój serc.
Kiedyś, w dobie strajków, zastanawialiśmy się co byłoby, gdybyśmy zastrajkowali. Śmiech na sali. Czasem myślę, że pracownicy muzeów sami nie są do końca przekonani o społecznym sensie swojej pracy. Pewnie też dlatego tak rzadko awanturują się o kasę, choć pobory niższe niż nauczycielskie. Kiedy chory człowiek nie może być operowany bo kończyła się kasa w NFZ, to jaki sens ma muzealniczy strajk. Ktoś zauważy ? Mała szkodliwość społeczna. Brak muzeum nikomu w niczym nie zagraża. W naszym małym mieście są tacy, którzy nie wiedzą, że jest w nim muzeum.
- Ty zmęczona ? Kilka worków ziemniaków byś przerzuciła, dopiero mogłabyś mówić o zmęczeniu - usłyszałam kiedyś od jednego takiego, gdy siedziałam zszarzała, wciśnięta w kącik na jakiejś imprezie.
Z drugiej strony istnieje opinia o elitarności zawodu. Po mojemu ta elitarność polega raczej na deklaracji pracy dla idei, niż na czymkolwiek innym. Kiedyś mój szef rzekł do mnie "powinnaś być dumna, że pracujesz w muzeum". I faktycznie, zauważyłam, że sporo osób wyniośle chlubi się swoim zawodem. Czemu ? Ja jednak traktuję tę pracę jak każdą inną i dumna jestem gdy mi coś fajnego wyjdzie. Może dlatego, że mam w sobie szczyptę Indiany Jonesa ?
Widziałam dni w muzeach sennych,
o wnętrzach zimnych jak mrok,
starsi ludzie w rogach wielkich sal,
księgi pięknych myśli pełne,
pokrył gruby kurz,
herbaty smak, kapci miękkich szum, spokój serc.
wylogowłam się a zapomniałam dodać,ze jestem dziś zmęczona. Mimo,że głównie siedziałam. M.
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie autobiograficzną książkę najbardziej chyba znanego historyka sztuki ,muzealnika - Andy Rottenberg.Jestem pod wrażeniem jej arcyciekawego,pełnego pasji życia..,mimo,ze tak tragicznego poprzez śmierć syna.Mio
OdpowiedzUsuńA może jeszcze istnieje coś takiego jak ethos pracy muzealnika ?
OdpowiedzUsuńChoć pisząc te słowa im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej wątpię.
Praca dla idei ? Kogo dziś na to stać ? Oczywiście prócz pracowników tzw. funkcyjnych i innych dyrektorów.
OdpowiedzUsuńEthos pracy... jakie to polskie.. iluż dyrektorów się na tym wozi..
OdpowiedzUsuńO ethosie pracy mówi się, gdy nie ma środków na zapłacenie ludziom - trzba połechtać ich próżność albo honor. Dokładnie.
OdpowiedzUsuńPo polsku pisze się etos,to po pierwsze...:)
OdpowiedzUsuńEtos pracy,a dlaczego nie? zwaszcza dziś.Polska jest sporym krajem,(wzyscy możemy realizować etos pracy i..siebie
,zamiast cynicznie mękolić;))z pokiereszowaną przeszłością i absolutnie,moim zdaniem,świetlaną przyszłością,jeśli tylko wszyscy naprawdę zabierzemy się do roboty (nie tylko kustosze )Mio
Droga Mio.
OdpowiedzUsuńEtos pracy.
Chyba jakaś wczorajsza jesteś, a i Twoja wypowiedź takoż z lat 70.
Wicie, rozumicie, to weźmy się do roboty...
Mio, trafiłaś widocznie w czuły punkt emeryta lub bezrobotnej z wyboru..:)B.
OdpowiedzUsuńJesli z wyboru,to jaki problem?;))
OdpowiedzUsuńMyślę,ze Anonimowy fanatyk lat 70-tych, raczej hołduje popularnemu wówczas :"czy sie stoi czy się leży...";)))Mio
ciekawe co sie dzieje z osoba ktora po20 latach pracy w muzeum traci ja i zostaje 50-cio-letnim historykiem sztuki na lodzie i co dalej droga mio -moze do lopatki ale z taka delikatna raczka
OdpowiedzUsuń