piątek, 8 maja 2009

Tekst krytyczny na temat urzędów i ludzkiej oraz instytucjonalnej zależności od urzędniczych widzimisię. Jestem wkurzona więc nieskładnie.

Instytucje, takie jak nasza, prowadzą działalność w oparciu o finansowanie otrzymywane na podstawie rozmaitych konkursów ofert rozpisywanych przez urzędy trzymające kasę, do których piszemy kolosalne, mniej lub bardziej skomplikowane wnioski. Innych możliwości za bardzo nie ma. Żeby mieć więcej opcji inicjujemy zakładanie współdziałających z nami stowarzyszeń, fundacji etc., by móc ubiegać się o środki przeznaczone dla organizacji pozarządowych. Na logikę ma to sens, gdyż stowarzyszenia zrzeszają ludzi zainteresowanych konkretnym tematem, którzy nie mają narzędzi do organizowania rozmaitych działań – my je mamy. (Ale nie mamy kasy). Realizując więc jakieś działanie część środków dostajemy na wniosek stowarzyszenia, część na nasz (oczywiście w urzędach, które mają prawo dofinansowywać nas, np. ministerstwo, albo z naszych środków własnych). Wszystko ładnie ale.. tych ale jest bardzo dużo.
Na marginesie.. Teoretycznie jest tak, że o wyborze wniosków decyduje komisja, oceniająca efekty wniosku, jego logikę oraz wartość merytoryczną a także zasadność takiego albo innego działania, jego społeczną przydatność, atrakcyjność. Nauczyliśmy się jednak, że ta ocena w największej mierze zależy od znajomego posiadanego w instytucji finansującej.
Ale do rzeczy. By zorganizować jakąkolwiek imprezę trzeba spełnić wiele warunków, przede wszystkim zgrać terminy zawierania umów dotyczących wszelkich możliwych dofinansowań, rozliczeń, mieć wkład własny (spory problem jeśli nie może być to wkład rzeczowy), partnera, czasem też wkład własny partnera i żyć w napięciu i stresie czy wszystko da radę dopiąć na ostatni guzik. Czasem się uda. Ale czasem nie. Czasem zawala drobiazg, gdy np. potrzebny jest patronat najwyższego urzędnika urzędu, zwłaszcza gdy ma to podnieść prestiż imprezy. Bo czemuś patronat urzędniczy podnosi prestiż. (Telewizja przyjedzie).
Tym razem tu się potknęłam. Trzy lata z rzędu dla naszej imprezy – organizowanej od 2001 roku, o zasięgu wojewódzkim z udziałem zagranicznym , integracyjnej, związanej z niepełnosprawnymi – otrzymywaliśmy patronat na podstawie pisma. Załatwianie tego trochę trwało, bo pismo skierowane do głównego urzędnika nie ląduje na jego biurku, lecz jego sekretariat przekazuje do departamentu. Czort wie, do którego, w naszym wypadku w grę wchodzą trzy. Nauczona wieloletnim doświadczeniem właśnie prześledziłam losy naszego pisma wystosowanego w poprzednim miesiącu. Obdzwoniłam wszystkie trzy departamenty, zaczynając oczywiście od sekretariatu najważniejszego urzędnika. Jestem na etapie: pismo wyszło z owego sekretariatu dwa dni temu, do właściwego departamentu jeszcze nie doszło – w obrębie jednego urzędu. Wiem, takich pism są setki ale też setki urzędników są w urzędzie. Wysyłając pismo zadzwoniłam do osoby „od patronatów” – tak, na 90 % dostaniecie patronat. Dzisiaj dowiedziałam się, że dwa dni temu w urzędzie (albo tylko w konkretnym departamencie, do którego pismo dojdzie - informująca mnie pani nie wie na jakim poziomie decyzyjnym zapadło) wprowadzono procedury, wg których o patronat ubiegać należy się z dwumiesięcznym wyprzedzeniem i spełniać warunki wymagane ankietą. Wyśle mi tą ankietę, bo chyba jeszcze nie ma jej na stronach internetowych urzędu. (Ankiety nie ma faktycznie, pani, z którą rozmawiałam jest odpowiedzialna za informacje na stronie). Ale już wie, że nie spełniłam warunku podstawowego – wysłałam pismo w nieodpowiednim terminie – miesiąc wcześniej, więc nie będzie rozpatrywane. Oczywiście rozpoczęłam negocjacje, że przecież procedura owa nie jest jeszcze znana zainteresowanemu społeczeństwu, więc nie powinna obowiązywać, że może te prośby o patronat, które wpłynęły przed pojawieniem się procedury można by wyjątkowo rozpatrzeć… itd., itp. Moja informatorka była dość kategoryczna i nieskłonna do negocjacji.
Jest problem ? Jest . Już rozpoczęliśmy działania, bo impreza za dwa tygodnie - wydrukowaliśmy gadżety, plakaty i zaproszenia z informacją o patronacie (na podstawie doświadczeń z minionych lat oraz informacji pani od patronatów). Wprawdzie robimy to wszystko na tzw. gębę, gdyż płacić będziemy dopiero ( tu chwała wielka i podziękowanie dla drukarni oraz wszelkich innych instytucji skłonnych czekać na płatność za wykonaną pracę), gdy kolejny - najważniejszy urzędnik instytucji, która zatwierdziła wniosek i skierowała do finansowania, podpisze umowę. Na razie nie podpisał bo…. nie dostał absolutorium.
I tak to jest z tą wspaniałą organizacją w naszym kraju. Warunki działania (życia zresztą też) dyktuje urzędnik, żeby to jeszcze najważniejszy… Pozostanie mi zwrócić się o pomoc czyli interwencję do zaprzyjaźnionych osób w urzędzie czyli znowu ZAŁATWIĆ…. Cos co powinno działać normalnym trybem i wg normalnych, wszystkim znanych procedur. A mogło być tak pięknie.

5 komentarzy:

  1. Wygląda na to, że wkurzenie sprzyja jednak składności, przynajmniej Twojej, bo dla mnie tekst jest wyraźnie zrozumiały :) Prawo, według prawa, nie działa wstecz, acz ogólnie wiadomo też, że prawo broni się tym, iż nieznajomość prawa niczego nie tłumaczy ... ale tłumaczyć potrafi skutecznie ... "po starej znajomości" :) - pół biedy w przypadku posiadania zaprzyjaźnionych "znajomości", więc zabieraj się do roboty Marianno ... trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla śmiertelników tak, prawo nie działa wstecz, ale czy urzędnik jest śmiertelny ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest jak każdy śmiertelnik :) Jednakowoż i na szczęście wzrokiem raczej uśmiercić się go nie da :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. he he arogancja urzędników potrafi być wielka, do tego jeszcze gdy rzecz się dzieje np. we Wrocławiu. No bo jakim prawem Marianna z prowincji śmie pouczać URZĄD wytykając niekompetencję.

    OdpowiedzUsuń
  5. While I surf blog , i found a all new trick in http://pic-memory.blogspot.com/

    Vistor can comment and EMBED VIDEO YOUTUBE , IMAGE. Showed Immediately!
    EX : View Source.
    http://pic-memory.blogspot.com/2009/02/photos-women-latin-asian-pictu...(add photos and videos to Blogspot comments).
    Written it very smart!
    I wonder how they do it ? Anyone know about this , please tell me :D
    (sr for my bad english ^_^)

    OdpowiedzUsuń