wtorek, 30 lipca 2013

.......time..........

leje, trzeba biec w noc, dać się ponieść wiatrowi pachnącemu lipowym kwieciem, pobiec w noc aleją kasztanów gdy w duszy brzmi muzyka...
Ticking away the moments that make up a dull day
You fritter and waste the hours in an offhand way
Kicking around on a piece of ground in your home town
Waiting for someone or something to show you the way
Mokre włosy,  przyklejone do ciała sukienki, w mokrej dłoni jej dłoń,  tak niesie ta muzyka. W ciemnym pokoju słuchałyśmy dark side of the moon. Papieros w dłoni, papieros w ustach, dym snujący się z papierosa leżącego w niecce popielniczki. Przed chwilą ostra dyskusja o najistotniejszych sprawach życia, marzenia o przyszłości, muzyka przenikająca do dna...
Noce z moich czasów studenckich, wino, nocne włóczęgi, rozmowy aż po świt


 Wystarczyła odrobina deszczu w upalnym dniu lata a wspomnienia powędrowały na wrocławską aleję Kasztanową.  Czas Watersa, Wrighta, Gilmoura i Parsonsa. Psychodelia.........



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz