niedziela, 15 września 2013

Dom jak teatralna rekwizytornia - Teatr Cinema, Michalowice

Sarajewo, Łódź, Tel Aviv, Kraków,  Niemcy, Japonia, Hiszpania, Meksyk... miejsca wędrówek teatru. Wielki świat offowego teatru w maleńkich Michałowicach, o rzut beretem przez jedną górkę od Szklarskiej Poręby.  Praca nad spektaklami i życie trzech artystycznych rodzin toczy się w domu pod lasem - wielkim, starym i pięknym domu przypominającym rekwizytornię.  Zresztą pokoje dla przyjaciół i gości też mają, można przyjechać, napawać się przedziwną atmosferą domowo - światowego teatru. Znalazłam  blog, na którym jest parę fotek i opis wrażeń. http://www.manufakturazycia.pl/2013/04/obdarte-sciany-szczur-pod-umywalka.html
Inne fotki są autorstwa mieszkającego w Norwegii fotografika - Michała Wasążnika, który niegdyś zrobił u nas wystawę fotograficzną o artystach kolonii w górach.
Robię dla gminy program opieki nad zabytkami więc czytam strategiczne dokumenty dotyczące zabytków, a i kultury. (jak ja się cieszę, że mnie na Dolny Śląsk, zwłaszcza w jego część południową poniosło..) Ostatnia strategia rozwoju województwa, prognoza do 2020 wielokrotnie zauważa potencjał w ludziach drzemiący, liczne "inicjatywy oddolne" i zamierza go wykorzystać. Oby na finansowanie  tych działań się przeniosło, choćby w niewielkim stopniu. Bo z czego się taki teatr utrzymuje ? Zarejestrowany jest jako stowarzyszenie, więc gros środków ma  z rozmaitych  funduszy. Kasia Rotkiewicz - Szumska,  menadżer, ślęczy notorycznie w rozmaitych wnioskach. Gaże i honoraria nie są zbyt częste, nie jest to sztuka popularna. W Michałowicach jest jeszcze Teatr Nasz prywatny teatr absolwentów krakowskiej szkoły Teatralnej - Jadwigi i Tadeusza Kutów, uczęszczany przez  szeroką publiczność. Spektakle Cinemy są trudne, częściej można je na festiwalach oglądać i to częściej za granicą niż w Polsce. Nasi niemieccy partnerzy w Worpswede, nie chcieli Cinemy. Bali się ich artystycznej dominacji ?
Co ja mogę o teatrze Cinema powiedzieć ? Nie znam się, utknęłam w 80-tych  latach na Grotowskim, którego  Apocalypsis cum figuris trzy razy zaliczyłam usiłując zrozumieć. A tak naprawdę ocierałam się o wielki świat  łażąc tam z  Magdą Złotowską - zafascynowana jej osobowością - koleżanką ze studiów, która potem z teatrem na stałe się związała.  Z  jednej strony to wstyd trochę, że aktywności teatralnej nie mam do czego trochę zawód mnie zobowiązuje, ale z drugiej strony   żadna ze mnie eteryczna sztuki historyczka.   Ale choć do mnie nie przemawia, bo emocji żadnych na spektaklach nie przeżywam, to  co nieco widzę, słyszę i wiem.
W związku z tym, że kompetentna nie jestem wrzucę cytat i linka z google na temat. Przyznaję, taka ilość obcego tekstu jest też pretekstem do pokazania domu, którego atmosfera odpowiada mi bardzo.

http://www.culture.pl/teatry-i-grupy-teatralne/-/eo_event_asset_publisher/sh2A/content/teatr-cinema 
"Teatr Szumskiego kojarzony jest przez krytyków głównie z twórczością Tadeusza Kantora.  Plastyczna, głęboko surrealistyczna płaszczyzna spektakli "Cinemy" zdaje się dominować w aspekcie formalnym, przypominając oniryczne malarstwo René Magrite'a. Estetycznie, ale i pod względem tematycznego zainteresowania codziennością, spektakle Szumskiego nawiązują do dokonań dadaistów, teatru absurdu, a także mizerabilistycznej wrażliwości Mirona Białoszewskiego. Oczywiste jest również nawiązanie do Becketa, a także (przede wszystkim w kabaretach) "Latającego cyrku Monty Pythona". Zbigniew Szumski, przyznaje się ponadto do swojej fascynacji twórczością Kurosawy, Zbigniewa Rybczyńskiego i Janusza Wiśniewskiego.  Gotowość skupienia uwagi na rzeczach błahych, twórcze trawestowanie rytuałów codziennego doświadczenia na język teatru - to podstawowa materia z której powstają spektaklu Teatru "Cinema". I choć większość z nich nie zawiera słów, ich konstytutywną cechą jest poetyckość. Efektem starannego spojenia obrazu, dźwięku i ruchu scenicznego jest swoisty poetycki obraz, który scena po scenie czyta się niczym liryczny tekst. Mimo licznych inspiracji, kreacja artystyczna wypracowana przez zespół "Cinemy" stanowi niepowtarzalne i wyjątkowe zjawisko. Trudno jednoznacznie określić z jakiej teatralnej dziedziny wywodzi się stylistyka spektakli "Cinemy". Trudno jednoznacznie przyporządkować sposób gry aktorskiej, metodę posługiwania się przedmiotem, operowania gestem, ruchem, dźwiękiem i w reszcie słowem, do jednego teatralnego gatunku. Teatr "Cinema" nie jest bowiem ani teatrem dramatyczny, ani pantomimicznym (choć czysty gest jest dla niego podstawową formą ekspresji). Nie jest to teatr tańca, choć aktorzy z niezwykłą zręcznością i precyzją wykonują układy choreograficzne. Nie można nazwać go także teatrem muzycznym, choć muzyka jest ważnym elementem spektakli. "Cinema" to także nie scena plastyczna, choć z pewnością każdy widz popada w zachwyt w obliczu używanych tu rekwizytów i dekoracji. Sceniczna obecność "Cinemy" bogata jest we wszystkie te gatunki naraz, które łączą się i wzajemnie uzupełniają, tworząc właściwie własny, odrębny gatunek teatralny.
Bohaterowie onirycznych spektakli Szumskiego to często tajemniczy, bladzi ludzie, okryci czernią garniturów. Postaci przemykają po scenie, by z pełną powagą utrzymywaną na kamiennych twarzach wprawiać widzów w stany oscylujące między groteskowym rozbawieniem a pełnym refleksji smutkiem, zamyśleniem. Odzwierciedlają absurdalność ludzkiej kondycji, zawieszonej między codziennością a metafizyką. W sposób cierpliwy i rzetelny skłaniają się w kierunku banalnych czynności, chcąc wyłuskać ich istotę, odkryć głęboko schowany sens. Spektakle "Cinemy" oparte są na regule powtarzalności. Powtarzane są te same czynności, jak gdyby wierząc, że z każdym powtórzeniem dociera się do ich ukrytego sedna. Po obejrzeniu kilku przedstawień grupy można dojść do wniosku, że naczelnym zadaniem, jakie wyznaczyli sobie twórcy, jest badanie struktury ruchu. Od wielu lat aktorzy konsekwentnie prowadzą artystyczne studium nad ruchem za pomocą narzędzia, jakim jest sam ruch. Ta autoanaliza, wiwisekcja przeprowadzana na własnym ciele i podróż w głąb swojej wyobraźni to główne zadania jakie zdaje się stawiać Szumski także i widzom swoich realizacji."
Kilka fotek  ze spektakli autorstwa jeleniogórskiego fotografika Marcina Oliva Soto; http://www.olivasoto.com/teatr-cinema#1060

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz