niedziela, 29 grudnia 2013

poświątecznie

Tak sobie myślę, że niedobrze jest. Coraz częściej łapię się na tym, że wielu rzeczy nie pamiętam, rzeczy, które wydają się ważne dla moich bliskich. Opowiadają coś, w czym ewidentnie uczestniczyłam aktywnie a ja nawet okoliczności przypomnieć sobie nie potrafię, o swoim udziale w zdarzeniu nie wspomnę. Zainteresowanie tracę dla życia czy raczej straszny defekt umysłu mnie czeka na stare lata ? Tfu !!! Na psa urok !!! To jest coś czego nie umiałabym znieść - utrata pamięci. Święta się kończą, przeżyłam je bardzo przyjemnie i nie męcząco. Poszalałam kulinarnie jak nigdy ale nawet się nie zmęczyłam. Teraz choinka światełkami błyska, bakalie i ciasta na stole kuszą, goście wypoczywać  do swoich domów poszli a my domowo czytamy sobie niespiesznie. Bo pod choinką w większości książki się znalazły.
Ksiądz nas dzisiaj z kolędą nawiedził. Wcześnie, niedługo pewnie przed świętami chodzić zacznie. Wkurzyłam się  z powodu rozmowy, po obowiązkach duszpasterskich prowadzonej. Czy kapłan nie powinien wiernych na duchu podtrzymywać, o Bogu nowinę głosić ? Tymczasem, gdy tylko usiadł....
- No to zaraz koniec świata mamy, w nowy rok z nim wejdziemy..
- Jak to, nie wiem o czymś ? kometa jakaś czy przepowiednia ? - usiłowałam żartować pomna poprzedniorocznej pogawędki politycznej.
- a po co przepowiednia, wystarczy popatrzeć na to co się dzieje.
- wie ksiądz, mnie się widzi, że nie gorzej niż zwykle jest.
- ależ gorzej, znacznie gorzej,  wszystko na początku roku padnie, znowu spadniemy na dupę, twardą ją trzeba mieć.( w ustach księdza takie słowo ??? )
I w tej nucie toczyliśmy rozmowę, którą usiłowałam skończyć jak najszybciej. Dowiedziałam się jeszcze, że dzieci bardziej pilnować powinnam, bo w tym dalekim Wrocławiu na pewno na złą drogę zejdą. W zeszłym roku  zjechałam go z góry na dół, gdy w czasie kolędy oznajmi z jadem w kącikach ust:
- dobrze tym, co kredytów nabrali, teraz mają konsekwencje swojej chytrości. Chcieli świat przechytrzyć.
Powiedziałam, że sama jestem skredytowana i gdyby nie ten kredyt to pewnie nadal z rodzicami bym mieszkała i dzieci za co wychować nie miała. I, że chyba ma zupełnie inną perspektywę niż inni ludzie. To się obraził.
Facet o takim podejściu kapłanem być nie powinien.

4 komentarze:

  1. Słowo honoru daję że o Alzheimerze (u siebie) wspomniałem zanim przeczytałem ten post.
    A ksiądz to już do mnie nie przychodzi od czasu jak mu wykład na temat alkoholizmu kilka lat temu zrobiłem.Przyszedł po kolędzie cuchnąc wódą. Powiedziałem że to brak szacunku dla wiernych.Obraził się i teraz ma o kilka dyszek z kolędy mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. To przynajmniej jest honorowy,bo u mnie na siłę wali,niestety skończyłam wpuszczać już od dwóch lat.Też po pewnym incydencie,jak zobaczył komputer w pokoju i zaczął umoralniać mnie,że powinnam należeć do kółka różańcowego itd.....
    Nie tęsknię za ich wizytą:)))
    Szczęśliwego Nowego Roku życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego w nowym roku, dużo zdrowia, uśmiechu, radości...

    OdpowiedzUsuń