O samej konferencji pisać nie będę, poszłam w nadziei dowiedzieć się czegoś co do moich robót zleconych by się zdało, tymczasem ..bleblanie takie, nic czego bym nie wiedziała. I nie jest to moje jeno zdanie. Nie, żebym wiedzę bógwiejaką miała, pracując na codzień w terenie pojęcie jakieś mam, chciałam to usystematyzować. Ale organizatorom konferencji nie dokładnie chyba o to chodziło. Lepiej mi będzie z "Małą" Kasią pogawędzić przy kawie, więcej się dowiem. Za to zabrałam ulotki właściciela Zagrody Kołodzieja w Zgorzelcu - domu przysłupowego przeniesionego w Wigancic Żytawskich i tu jedną fotkę wrzucam, do linku odsyłając, choć temat już bardzo znany się wydaje i na pewno nie na kieszeń polską:
http://www.zagrodakolodzieja.pl/pl/strony/1014.translokacja.html.
http://www.zagrodakolodzieja.pl/pl/strony/1014.translokacja.html.
Za to wrzucę coś co może przyszłych budowniczych domów na naszych terenach zainteresować, a i użytkowników starych domów zapytać bym chciała - co sądzą.
Wśród projektów nienagrodzonych były też bardziej wierne pierwowzorom jak dom Wiejskiej Pracowni Projektowej TUTAJ z Wiżajn, czy dom znanych mi osobiście architektów: Wojciech i Jerzy Kurowscy / M. Stachowicz albo prezentowany po lewej dom Fritza Roebnera. Taki mieć bym chciała.
Ale były też takie, przed którymi broni się moje jestestwo jak ten po prawej - pierwsza nagroda w kategorii "studenci". Nie wyobrażam sobie takiego domu dzisiaj np. w Czernicy. Choć szczerze mówiąc wolałabym chyba taki niż to co budują współcześnie na jeżowskich polach - pełne facjatek, lukarn, balkoników, tarasików, ba - kolumn nawet - malownicze chałupki rodem z kraju Gargamela albo żywcem "przenoszone" do Szklarskiej drewniane domy z Podhala, jak pięść do oka do naszego pejzażu pasujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz