sobota, 17 sierpnia 2013

niedziela z telewizją czyli drewniane drogowskazy

Nie znoszę, nienawidzę i nie cierpię występów publicznych a telewizyjnych szczególnie. Telewizja takich jak ja przedstawia jako śmiertelnych nudziarzy, nie do życia, kompletnie nieatrakcyjnych wizualnie. Każde zestawienie muzealnika z żurnalową dziewczyną z wizji, świetnie wiedzącą jak współgrać z kamerą wypada na naszą niekorzyść, to normalne, ale też narzucony sposób smętnej narracji powoduje, że muzealnik - choćby nie wiem jak wiele ciekawego do powiedzenia miał - na wizji wypada jak  przyprószony kurzem nudziarz. Próżna jestem ? Dzisiaj będę występować w entourage  festiwalu rowerowego, energetycznego i dynamicznego i na tym tle przynudzać będę o sztuce, więc efekt.. wiadomo jaki będzie.  A chciało by się być interesującym, pięknym, młodym i .. bogatym. Za chwilkę jadę pod wyciąg więc jeszcze krótko ...
W 20 i 30-tych latach na ulicach Szklarskiej pojawiły się fajne drewniane drogowskazy - kierujące ruch turystyczny do atrakcyjnych miejsc. Łącznie powstało ich 15. Niewiele, ale drogie były - 180 - 200 marek, nie każde miasto nawet na tyle bogate było. Wesołe, kolorowe, przyciągające wzrok małe żartobliwe dzieła sztuki. Ich twórcą był Helmut Benna, potomek znanych szklarzy, urodzony w Harrachowie lecz fachu uczący się w cieplickiej szkole snycerstwa.  Ciekawe jest to, że powstanie szkoły było inicjatywą lokalnych władz usiłujących przeciwdziałać porażającemu bezrobociu, więc i biedzie.  Wypuszczenie na rynek kadr rzemieślników nawiązujących do lokalnej snycerskiej tradycji wydawało się rozwiązaniem dobrym. W końcu zapotrzebowanie na elementy wystroju elewacji domów górskich istniało a sztuka potrafi narzucać konwencje.
Tradycyjne snycerstwo odnosiło ogromne sukcesy. Tutejsi "twórcy ptaszków"  podbijali dwory  Europy od Petersburga po Hamburg a nawet o rynek amerykański zahaczali. Niejaki Sigismund Kahl ze Ściegien w 2 poł. XVIII w. furorę zrobił wielką, plastycznym modelem  Karkonoszy. Sam Frydeyk II, który z Niemiec uczynił najpotężniejsze państwo ówczesnej Europy, w czasie podróży po Dolnym Śląsku obejrzał model i mistrza na rozmowę zaprosił. Potem Model pojechał na wystawę rzemiosła do Berlina i tam został w berlińskim muzeum skąd potem zagrabił go Napoleon - w 1807 r. - do Luwru zabrał. Sława tutejszych snycerzy wielka więc była, choć po pierwszej wojnie, w powszechnym kryzysie, zdecydowanie zanikła.
Szkoła cieplicka poszukując rynku zbytu poszukiwała atrakcyjnych produktów. W 1909 r. rozpisano konkurs na drogowskaz przeznaczony do parku Fullnera w Cieplicach. Wybrano dwa.  Jeden przedstawiał Ducha Gór jako żniwiarza, drugi - ucznia trzymającego tabliczkę z napisem ulicy.  Cena wyrobu jednak nie pozwoliła na jego powszechność. Stać na to było jedynie miasta tak posażne jak ówczesna Szklarska Poręba - znany kurort, siedziba artystów i pisarzy, miejsce chętnie odwiedzane przez wielkich ( i bogatych) tego świata, którzy wakacje spędzali w około 100 dworach rozlokowanych na terenie Jeleniogórskiej Kotliny, czyli w śląskim Elizjum.  Często i chętnie odwiedzali Szklarską, bo czasem warto "otrzeć się" o artystę i kupić jakieś artystyczne cacko.
Benna zamieszkał w Szklarskiej w 1923 r. , doskonale wpasował się w artystyczny rozgardiasz, otworzył warsztat  rzeźbiarski na ob. Jedności Narodowej. Łącznie wyrzeźbił 15 drogowskazów.  Do dworców, do wodospadu Kamieńczyka, na plac uzdrowiskowy i koncertowy, do miejsca wystaw członów stowarzyszenia św. Łukasza, do huty Józefina, na ulicę Hermanna Stehra, etc. Fotki są czarno- białe lub w sepii, drogowskazy malowane były na kolorowo. Wesołe, kolorowe, żartobliwe, przyciągały wzrok i kusiły turystów do zdjęć. Dzisiaj Szklarska powoli kolonią artystów się staje, choć jeszcze tego nie widać na ulicach. Koło nas, choćby teraz,  trwają dwa plenery i jedna wystawa - w słynnym za Hauptmannów pensjonacie "Do Słońca", za chwilkę u nas zawiśnie wystawa poplenerowa,potem kolejna - współczesnego stowarzyszenia artystów "Nowy Młyn", we wrześniu odbędzie się kolejny plener... Dobrze będzie gdy na początku ulicy Franciszkańskiej stanie drogowskaz  " Na wystawy "Nowego Młyna". Może kiedyś tak będzie. Na razie miasto rozpisało konkurs na pierwsza partię drogowskazów. Przyznam, że zachwycona efektem nie jestem.  Względy proceduralne, konieczność wyboru najtańszej ofert czy czort wie co spowodowało, że pierwsze drogowskazy najpiękniejsze nie będą. Ale to początek, więc tylko czekać jak na skrzyżowaniach ulic pojawią się arcydziełka sztuki rzeźbiarskiej wskazujące miejskie atrakcje. Może by ASP "plenerujacą" u nas co roku w to wciągnąć ? 


2 komentarze:

  1. no i ??? minutę miałam, skrzydeł rozwinąć nie mogłam między KPN a Gildię Przewodników Sudeckich wciśnięta. Ale za to dziecko spotkałam, całe "wytaliowane"w czarnym stroju kolarskim. Na śniadaniu u Michała Kwiatkowskiego był (tour de France - dla tych co nie znają gościa)więc urósł i dzisiejszy maraton może wygra ??? Oby. Bo w Szklarskiej dziś festiwal rowerowy, ludzi tłum, korki i ogólna paranoja. Za to u san, w Dolinie Siedmiu Domów ... łagona ciepła cisza

    OdpowiedzUsuń
  2. Hello,
    Sorry I have to write in English but my Polish is not good.
    I am looking for information on Helmut Benna.
    He was a famous woodcarver in Scheiberhau (Szklarska) but was he involoved anyway in preparing a project for an Olympic torch during the Nazi period?
    I have seen recently an object made by Benna, found in Hitler's office in Berchtesgaden, which looks very much like a project for an Olympic torch.
    The owner told me it could be that Scheiberhau was at on point hoping to get the winter olympic games but these were finally attributed to Garmisch-Partenkirchen instead.
    Any help or opinion is most welcome.
    Dan

    OdpowiedzUsuń