poniedziałek, 24 lutego 2014

"opowieści ostateczne"

27 lutego o godzinie 17.00 zapraszamy do Domu Hauptmannów w Szklarskiej Porębie na promocję książki Leszka Różańskiego "Opowieści ostateczne" oraz wernisaż wystawy Kaliny Jaśko - małolaty ilustracjami "zmiękczającej"  to wydawnictwo.  A także - jak bóg-i-sprzęt pozwoli - na koncercik "Piosenek ostatecznych" Piotra Syposza powstałych jako pendant do książki.  Poniżej wrzucam tekst wstępu autorstwa Bereniki Różańskiej, która najlepiej wie co pisze, bo wychowała się w Kopańcu.

"Jest takie miejsce, gdzie przeszłość, i ta historyczna, i ta mityczna, przenikają fizyczną i realną teraźniejszość, nadając jest charakterystyczny głęboki smak, jakby znajomy, a jednocześnie obcy, egzotyczny. Gdzie magia jest niemal tak oczywista jak dojenie krów czy wilgoć jesiennych poranków. Gdzie historia, wyryta w drzewach, murach, budynkach, starych flakonach i polach uprawnych uczestniczy aktywnie w kształtowaniu losów ludzkich. Gdzie mokra ziemia, zapach potu i gdakanie kury współżyją w tej samej przestrzeni co dylematy religijne, bóle egzystencjalne i poszukiwania filozoficzne. Gdzie, to co niepoznawalne, niewytłumaczalne i niewiadome, przeplata się z prozaicznością i potrzebą racjonalizacji, a przeciwieństwa uzupełniają się i harmonizują. Gdzie śmierć jest tak samo zwykła, jak i niezwykła, tak samo brudna i prześmiewcza, jak (nad)naturalna i piękna.
 Motyw przemiany, końca, który jest początkiem, zmiany i przyszłości zawsze ukrytej we mgle, których sens nie zawsze nam się odsłania. Tajemnica potrzebuje bowiem przestrzeni.
Motyw tęsknoty, poszukiwania, gotowości, aby odpłynąć z ukochanej Akki, podczas gdy wiatr, który porusza żaglami, przynosi też krzyki ginących, tych winnych i niewinnych.
By współtworzyć ten świat, poprzez pisanie czy też lekturę opowieści, trzeba być częścią tej przestrzeni, trzeba być równocześnie tym katem stojącym po kostki w błocie, tym szklarzem, który parzy sobie ręce, tym listonoszem, któremu oddech zamiera w płucach.
 Do tego co najbardziej ulotne mamy dostęp tylko przez to co najbardziej materialne i "prozaiczne". Nasza dusza wyraża się poprzez gesty i mechanizmy ciała. Nasze tęsknoty, pragnienia, smutki, rozterki, pytania, czy nawet poczucie humoru nie zmieniają się tak bardzo z upływem wieków. Zrozumienie tego jest pierwszym krokiem do otwarcia się na to, co nieznane, na fenomen ponad literackiego współodczuwania. Nawet chwilowa identyfikacja z bohaterem opowieści, który być może nie istniał, ale istnieć mógł, oraz ta właśnie realność potencjalności właśnie, ta pełno-krwistość, "człowieczość", czyni tą postać istniejącą w słowach zupełnie prawdziwą, tak samo rzeczywistą jak Ty czy Ja.
Książka, którą macie przed sobą jest bowiem zaproszeniem, uchylonymi drzwiami starego domu, do którego trafia, często przypadkowy, wędrowiec. Po to aby posilić się, posłuchać melancholijnych pieśni czy zabawnych opowieści, czy choćby tylko po to, aby ogrzać ręce przy ogniu, zanim ruszy on z powrotem w zimny, nieprzyjazny, dawno już wytłumaczony i oczywisty świat."

http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=1272
Na bazie opowieści powstał tekst Jarka Szczyżowskiego - bohatera jednego z opowiadań..
http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=1260

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz