poniedziałek, 20 maja 2013

" Haus im Schluh" - "Dom na bagnach" - zwiedzamy Worpswede w deszczu

W drugi dzień pobytu, po prelekcji "pracownika działalności podstawowej" Domu Hauptmannów dra P. Wiatera na temat historycznej kolonii artystów w Szklarskiej Porębie, gospodarze zabrali nas na wycieczkę. Wyjeżdżając z Polski studiowałam mapy pogodowe, miało być bardzo ciepło. Tymczasem.....widać. Na zdjęciu część ekipy kazimiersko - zakopiańskiej czyli moi ulubienie Dorota i Waldek Odorowscy z muzeum w Kazimierzu, Agnieszka Mitura, malarska, właścicielka galerii MIT w Kazimierzu i młodziutka i śliczna Julita Dembowska z zakopiańskiego muzeum. Zaprosiliśmy ich do udziału w "Między biegunami" i bohudzięki - zawsze można na nich liczyć i świetni kompani.
Pojechała z nami (busem - bo padało; tak naprawdę Worpswede zbyt małe jest na jeżdżenie), Claudia Krohn - sympatyczna szefowa worpswediańskiego wydziału kultury, ichni burmistrz oraz Waldemar Grażewicz - jak się później okazało ściśle z Worpswede związany (o ile pamiętam tam mieszka nawet), wcześniej - z Teatrem Animacji w Jeleniej Górze. Świat mały jest.

Najpierw pojechaliśmy w miejsce zwane  " Haus im Schluh" - "Dom na bagnach" - stary dom chłopski, wykupiony przez artystyczną parę - Vogelerów. Teraz stanowi własność Fundacji - Heinrich Vogeler Stiftung. Wrzucam tu jedyne przyzwoite zdjęcie, które udało mi się zrobić. Poniżej zdjęcie całego zespołu z google.  Jest to zespół trzech parterowych budynków, krytych strzechą (jeden w remoncie), z których jeden mieści muzeum Marthy Vogeler.  Gdy Heinrich Vogeler pojawił się w Worpswede, a było to dopiero w  1894 r. wybrał sobie uroczą Marthę Schröder na modelkę. W 1901 r. wzięli ślub, mimo sprzeciwu obu ich rodzin i zamieszkali domu  Barkenhof, gdzie jakiś czas trwała idylla. Martha,  po urodzeniu trzech córek, również sama zajęła się sztuką i rzemiosłem. W " Haus im Schluh", obok starego domu wiejskiego, w 1920 r.  zbudowano  dodatkowe budynki pod strzechą.  Powstało tu  atelier tkackie oraz galeria obrazów Vogelera. Gdy ten zakochał się  we wczesnym rosyjskim komuniźmie na tyle mocno, że coraz częściej zaczął jeździć do Moskwy, rozstali się i Marta zamieszkała w starym domu chłopskim.W 1929 r. Vogeler odwiedził ją tu po raz ostatni, po czym wyjechał do Moskwy.  W 1941 r. zmarł w Kazachstanie z wycieńczenia.

Po muzeum oprowadzała nas wnuczka Vogelera, potem dołączyła druga. Ciekawe jak to jest być potomkiem sławy ? Oprócz pokoi mieszkalnych jest tu wielka pracownia z krosnami tkackimi.


Są też apartamenty dla gości, gdzie w romantycznym anturażu można mile spędzić czas. Na zdjęciu rzeczony  Christian Henke robi zdjęcie, obok Waldemar Grażewicz i Henryk Waniek. Pośrodku - pierwsza wnuczka.
A tu ja robię sobie fotkę, jak prawdziwy japoński turysta. Z moją ulubioną torbą, zwaną przez kolegów nie wiedzieć czemu, workiem na ziemniaki





1 komentarz:

  1. Uwaga redakcyjna: Klaudia Krohn (nie: Claudia). Trochę Wam zazdroszczę, bo tym razem w Domu na Bagnach być nie mogłem...

    OdpowiedzUsuń