wtorek, 21 lutego 2012

Małe sprzeczności


Robiąc wystawę w naszym maleńkim acz cudnym muzeum na rubieży zadaję sobie pytanie: dla kogo. To norma. Usiłuję znaleźć zapotrzebowanie, jeśli nie ogółu odbiorców to przynajmniej ze strony jakiejś reprezentatywnej grupy. (OJ.... się można poślizgnąć….). Jeśli grupa jest elitarna – w sensie estetycznego smaku – nie oczekuję, że wystawę odwiedzą tłumy. ( Chociaż o tłumach marzyć nie mogę niezależnie od wszystkiego, a to z powodu tychże rubieży i braku komunikacji miejskiej; otwarty niedawno dinopark ma swój dinobus na prąd - czego im zazdroszczę ). Bardzo trudno jest ocenić potrzeby odbiorcy a potem pokornie w nie trafić. Jeszcze trudniej gdy ich nie ma bądź są nieczytelne. W całkiem dużym, okolicznym, dawnym wojewódzkim mieście zwykła społeczność nie ma najwyraźniej potrzeby obcowania ze sztuką i kulturą muzealną, potrzeby niewymuszonej przez działania tak spektakularne jak warsztaty malowania bombek czy pisanek, wernisaże, targi staroci ect. Naturalny dla mieszkańców wielkich miast ruch muzealny tu nie istnieje. Trzebaby więc ten niewymuszony ruch sprowokować. Na pewno nie zrobi tego, całkiem niezła skądinąd, wystawa współczesnego szkła i ceramiki, prezentująca dzieła polskich tuzów tych dziedzin, z dwiema sławami sławami na czele: Reginą Puchałową i prof. Krystyną Cybińską, obie z Glorią artis. Zbyt elitarna. Czy zrobi to wystawa pokonkursowa międzynarodowego konkursu graficznego ?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz