poniedziałek, 19 sierpnia 2019

przyjemny niedoczas i różne wątki

Jak zwykle, gdy muszę coś zrobić, dzieje się tyle, że to co konieczne schodzi na dalszy plan i zaczyna jak topór nad głową wisieć.  Obiecuję sobie, że jutro odpracuję zaległości. I oby padał deszcz ulewny, bo robotę mam taką, do której dużo deszczu trzeba. Już pada, znaczy rokuje.
Przez ostatnie trzy dni miałam gości i cudny czas spędziłam, w dawnym stylu. I jeszcze na wódkę we Wrocku się umówiłam u przyjaciół. Już się doczekać nie mogę. Cholernie mi brakuje tamtych szczeniackich wieczorów. Ale życie jest życie, może dlatego bardziej smakuje.
Niespodziewanie dowiedzieć się, że wiele się znaczy w czyimś życiu... Strach ?  żeby nie zawieść?  Ale jeśli to dzieje się nieświadomie? - tak wolałabym.
Dzisiaj zaprzyjaźniałam się.  Lubię rozmowę, w której da się naruszyć czyjeś wierzchnie ubranie, zwłaszcza człeka pozapinanego na wszystkie guziki.. Ludziom odbija z nadmiaru władzy/pieniędz/sławy, ale jak ich porozbierać - są tacy.. ludzko bezradni. Pierońsko wzruszający jesteśmy jako ludzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz