niedziela, 27 lutego 2011

mała ojczyzna - luźno wrzucone











Na początku myślałam, że chodzi o zwykły heimat ... coś z czego rodzą się nacjonalizmy, ale też coś co posiada nieprawdopodobny potencjał pozytywu. Duma z własnego regionu, utożsamianie się z jego dziedzictwem. Czy istnieje jeszcze/już coś takiego ? A czy w ogóle można kreować regionalną tożsamość, na dodatek bez obaw o łatwość manipulacji ?
Moi koledzy chcą zaproponować strój regionalny, wyróżniający nas spośród innych regionów, w lokalnym dziedzictwie szukać nowych autorytetów, wspólnych dla przeszłości i teraźniejszości. Bo: potrzeba przynależności do grupy, ziemi, potrzeba utożsamiania się z przestrzenią krajobrazowo – społeczną, potrzeba akceptacji tego co było przed nami i włączenia w swoją własną przeszłość i przyszłość. Czy groby ojców są konieczne by uznać ziemię za ojczyznę ? Jesteśmy regionem pięknym pejzażowo, nieprawdopodobnie bogatym kulturowo, czy mieszkańcy sami nie czują tej wyjątkowości ? Czy jest na tyle silna by nas łączyć ?












To była pierwsza myśl. Zastanawiając się dłużej zrozumiałam, że spłycam temat ślizgając się po wierzchu, charakterystycznie dla przybysza z centralnej czy wschodniej Polski.
Karkonosze wraz z regionem jeleniogórskim - jako moja mała ojczyzna (i Dolny Śląsk) - to teren zupełnie od innych odmienny. Czasy powojenne, dezawuujące niemieckie dziedzictwo, przykryły absolutnie wszystko wcześniejsze, całą tę dolnośląską wyrazistą tożsamość pogranicza. Specyficznego na dodatek pogranicza: słowiańsko - germańskiego, gdzie częste zmiany państwowości nakładające na status quo Śląska kolejne zmiany kulturowe, pozwoliły wykształcić swoistą jedność w znacznym stopniu niezależną od obowiązującej państwowości, ponadczasową. Magnes dla europejskich osobowości, odciskających znamienny ślad na dziedzictwie przejmowanym przez następne pokolenia niezależnie od nacji.
O tym wszystkim zapomniałam, a ilu tak naprawdę o tym wie ? Więc chyba jednak warto tę specyfikę podkreślać, choć może niekoniecznie przez wprowadzenie sztucznie wymyślonego stroju regionalnego.
Kilka dni temu odwiedziła mnie para Polaków od trzydziestu lat mieszkających w Bawarii. Właśnie kupują tu dom. W Bawarii zaobserwowali szacunek jakim darzeni są Dolnoślązacy a szczególnie ci z Karkonoszy (choć nie jestem pewna czy nie mieli na myśli Niemców Sudeckich). Uznawani są nadal za elitę kulturalną, której pojawienie się przyczyniło się do rozkwitu zapyziałego niemieckiego landu.
I jeszcze ten niesamowity pejzaż.........

2 komentarze:

  1. Bawaria nie jest wcale zapyziała. Ma tradycje, góry, Bayerische Motorwerk czyli BMW, dobre piwo i monachijską Pinakotekę.
    My mamy góry bez górali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ups, sorki oczywiście Bayerische Motoren Werke*

    OdpowiedzUsuń