czwartek, 18 listopada 2010

nostradamus

Żółta rasa zaleje świat... Wyobrażaliśmy sobie wielką wojnę narodów, kataklizm, terror, ucisk. Tymczasem ? Spokojna, sukcesywna, szeroko zakrojona kolonizacja gospodarcza, Azja, Afryka, Ameryka, Europa. Czy to źle ? Normalnie, takie są koleje świata: pracowite początki, względna stabilizacja we względnym dobrobycie i marazm dekadencji pełnej manierystycznej nadbudowy. Kiedyś kolebką cywilizacji była Azja i Afryka, potem na długie stulecia Europa i Ameryka, teraz ponownie wraca Azja. Koło zawsze zatacza krąg, bo taka jest jego idea. Czemu historia też go zatacza zamiast iść ciągle do przodu ? Tego nie wiem ale cyklicznie jest w każdym świata aspekcie, nie tylko ludzkim.
Czy Europa odpuści ? Chyba nie ma wyboru. Stara, starzejąca się, ubezwłasnowolniona dobrobytem, już nic nie produkująca poza kupą papierów i wizji, skupiona na estetyce, arbiter elegantiarum dla nuworyszowskiego świata, jeszcze tkwiącego w życiu realnym i właściwej mu kulturze masowej. Europy zdanie liczyć się będzie - jak zdanie antycznej Grecji - dopóki pozostały świat nie osiągnie zbliżonego statusu i sam zacznie tworzyć etyczne i estetyczne kanony.
Gdzie my w tym wszystkim jesteśmy ? Jak zwykle, poza jednym i drugim. Ciążymy do dekadenckiej Europy czując z nią związek kulturowy, a ekonomicznie nie weszliśmy jeszcze w najbardziej korzystny okres środkowy. Czy idąc w kierunku schyłku nie podcinamy sobie skrzydeł ? Ale do wschodu nam jeszcze dalej. Nigdy chyba nie byliśmy po właściwej stronie, we właściwym miejscu i we właściwym czasie. I na dodatek - nigdy z przodu, zawsze z tyłu.

1 komentarz:

  1. Dokładnie tak. To bardzo prawdopodobna hipoteza. Pamiętajmy, że my wszyscy (jako przedstawiciele Hominidae) cofając się bardzo w tył musimy szukać swojej kolebki w... Afryce. Kochajmy swoje małe ojczyzny (nawet te "z wyboru" jak w moim przypadku) przyglądając się historii ludzkości w globalnej skali. To bardzo leczy z ksonofobii i ułatwia "miłowanie bliźniego" nie tylko pod przymusem nowotestamentamentalnego zalecenia... No ale łatwiej mi jako biologowi głosić takie herezje...:)

    OdpowiedzUsuń