sobota, 13 listopada 2010

trochę marcowej egzotyki i Babilon
















Te gorące fotki z marcowego Calpe nie są moje
Obejrzałam Babilon - jak zwykle i mam mieszne uczucia - ja zwykle. Wśród zaproszonych gości znalazła sie tym razem kandydatka na prezydenta Jeleniej Góry. Przygotowana jak do szóstkowej odpowiedzi przy tablicy, elokwentna, ładna, sypmatyczna i naznaczona leciutkim znamieniem PiS-u. Nie znam jej programu wyborczego - ponoć zajął drugie miejsce w rankingu, mam swoje wybory u siebie. Być może jest merytorycznie dobry, spójny, możliwy do efektywnej i efektownej realizacji, ale to znamię mnie odstrasza. Wyłapuję je nawet w śladowych ilościach - niedopuszczającą wahań jednoznaczność opinii w kwestiach niemerytorycznych a etycznych, sygerującą potrzebę narzucenia tylko jednego sposobu widzenia świata. A ta wolność wyboru - nawet jeśli nie w pełni wykorzystana - to jest to co dla mnie najbardziej istotne w obecnych czasach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz