piątek, 26 listopada 2010

jak doktor bajki opowiadał

Dzisiaj wymieniali kable energetyczne na całej długości ulicy, pozbawiając nas tym samym prądu na calutki dzień. Wypuściliśmy się więc na miasto odrobić zaległości towarzyskie. Między innymi zajechaliśmy do przedszkola, gdzie już dawno mieliśmy gościć. Zaopatrzeni w dary przekupne (cukierki, pocztówki), opowieści merytoryczne (bajki o Duchu Gór i o mieście), zapragnęliśmy wiedzę maleństwom przekazać. Omnipotentny - jak mawiają niektórzy - doktor już miał rozwinąć skrzydła, lecz ledwie usta pełne wiedzy otworzył, posypały się dziecinne opowieści. Same wiedzą lepiej, same znają Ducha Gór, łącznie z wszystkimi jego imionami, same wiedzą, gdzie go najłatwiej spotkać - bo całe lato szlakiem Ducha Gór wędrowały. W muzeum przecież też były.
Nasłuchaliśmy się, oczka otworzyliśmy szeroko i z tego wszystkiego rozdaliśmy cukierki oraz inne gadżety do muzeum na styczniowe warsztaty zapraszając. Na koniec doktor dostąpił zaszczytu zabawy w kółeczko, co - jak widać na obrazku - dużego skupienia wymagało by z rytmu nie wypaść.
Ponownie jestem zbudowana Szklarską Porębą. Od najmłodszych lat chłoną tu wiedzę wszelaką...

2 komentarze:

  1. Liczę, że doktor przed sądem mnie nie postawi za publikowanie fotek beż jego zgody. Wszak jest osobą publiczną.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzieżby tam od razu do sądu z pozwem ...
    A spotkanko z dzieciakami przesympatyczne :)

    OdpowiedzUsuń