sobota, 7 listopada 2009

Wystawa

Zdjęcie zupełnie nie odda tego co czuje się patrząc na obraz

No więc wystawa. Ja ją postrzegam jako całość, nie rozbieram na czynniki pierwsze czyli nawet nie kuszę się o ocenianie czegokolwiek. Wspomnę o kilku obrazach, które robią na mnie wrażenie. Emocjonalne.

Z cyklu „tobołki energii”, kipiące życie. Zaobserwowałam, że przy nich zatrzymuje się większość zwiedzających i wyglądają jakby ładowali akumulatory. To tylko abstrakcja powiedział ktoś, po czym sterczał przed obrazem długi czas. Czemu ? Bo jest w nich ogrzewające ciepło, pogodne światło, przestrzeń pełna ciepłego wiatru, pozytywna energia, która aż promieniuje wnikając w człowieka. Obrazy Bogumiły Twardowskiej-Rogacewicz, za każdym razem zaskakują, przedstawiają tak wiele choć nie przedstawiają niczego prócz czystych plam barwnych, kleksów, sznureczków farby. Bo życie to kolor ?

Jak łąki izerskie we mgle – też kolory życia ale zupełnie inny aspekt - obrazy Teresy Kępowicz. Dwa lata temu pisałam o różnorodnym odbieraniu symboliki jej obrazów, teraz daję się wciągnąć w nastrój. Subtelność niemal monochromatycznych tonów barwnych, delikatne światło ... pejzaż ocierający się o jakąś kosmiczną ponadczasowość, nieskończoność, trwanie. Nie umiem pisać o takim malarstwie, to wymaga poety. Aura nad-zjawiskowości – tak kiedyś ktoś powiedział o jej obrazach. Te dwa obrazy Teresy są bardzo intymne i, moim zdaniem, tu, na wystawie zbiorowej trochę giną, wymagając indywidualnej ekspozycji.

No i wirtuozka ołówka, która narzędziem upoważnionym do rysowania kreski tworzy nieprawdopodobną ilość tonów szarości, niuansów światłocienia a tematyką ujawnia całą emocjonalność kobiecego świata. Beata Konecka.

Same baby ? Nie, ale najwyraźniej najlepiej się czuję w malarstwie kobiet. No i wybrałam same gwiazdy ?

21 komentarzy:

  1. Ja w ogóle nie umiem pisac o malarstwie,ale jakis dialog z widzem na pewno to jest.Przynajmniej wiara (artysty),ze odbiorca moze w tę rzeczywistość wejść ..na płaszczyznach róznych.Nie znam sie na warstwie"formalnej", odbieram nastrój - ktory jak wiadomo ulotnym jest:),ale zawsze cos tam na dnie duszy osiada:)Mio

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden lubi szpinak, a drugi woli sałatę.
    Stara prawda.
    Rogacewicz, Kępowicz...Konecka
    w guście Marianny rozbieżność wielka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Konecka to rutyniara, nic nowego nie wymyśli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rogacewicz, Kępowicz - bardzo dobre, choć też nic nowego. A Motylski ? - nietypowy. Ania Jodzis ? - za każdym razem inna i za każdym razem niezła. Trybalski, jak Konecka, już chyba się wypalił.Ten kolorowy cukiereczek z wyklejanek to kto ? Reszta - trochę kazimierska komercja, ładna i nic więcej. Doskonały technicznie Legut też nie wychodzi poza komercję. Najlepsza była pierwsza wystawa Młyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem dyletantką,ze wspołczesnych mój absolutny zachwyt budzi Jacek-Yerka,ze siegne do najlepszych..:)))Mio

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedziałam kto to Jacek Yerka -to znaczy ,że jestem dyletantką.Maluje on pięknie, ale i tak wolę Janusza Motylskiego.Te fale na obrazie,ten delikatny koloryt-jakby malowała to kobieta,a przecież to prawdziwy meżczyzna.Mimo że Yerka jest profesjonalistą , a Janusz tylko amatorem, to ich sztuka jest równorzędna-tak uważam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie znam Motylskiego..,ale już zerknęłam,istotnie, piekne ..,trudno cos wiecej powiedziec na podstawie kilku zdjec z internetu.Jeszcze a propos Yerki - kupilam sobie ostatnio album online pt.Dreams,szkoda,ze nie moge tu pokazac obrazów,..a moze mogę?:))Mio

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam Yerki ale obejrzałam w necie. jak Beksiński, Trybalski ?

    OdpowiedzUsuń
  9. tak,Beksiński bardziej..,ale Yerka jakis "swieży",optymistyczny,czy ja wiem.:)Mio

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiecie co, jest tylu niezłych artystów, a ich sława zależy od mocy medialnej, łaskawości krytyków i zupełnie nieartystycznych drobiazgów. ze nawet same środowiska artystyczne się nie nie znają nawzajem, a co dopiero normalni ludzie. Yerka to małolat przy Beksińskim i Trybalskim, ci dwaj to raczej surrealiści, Yerka - malarz fantasy jak Siudmak czy Naliwajko. Już amatorski Wiekiera jest bardziej surrealiztyczny. Surrealizm nie bajka, to nadświadoma czy podświadowma myśl. myśl. http://www.wiekiera.netgaleria.pl/?p=p_33&sName=surrealizm-akryl

    OdpowiedzUsuń
  11. Że tez ten Beksinski w taki tragiczny sposób zginął,jakieś fatum nad tą ich rodziną.All,wrzuć jakiś nowy odcinek.To naprawde fajny cykl.Przeciez nie bedziemy wieść rozmów na poziomie magla, jak to jest praktykowane w innych blogach:))Mio

    OdpowiedzUsuń
  12. "De gustibus non est disputandum".Maksyma znana każdemu ,kto choć trochę zajmuje się sztuką.Dyskusja zeszła dokładnie nie w tym kierunku co trzeba.Zastanówmy się , co niesie za sobą sztuka , o której nic nie da się powiedzieć oprócz tego ,że jest bardziej lub mniej ładna. Jej twórcy nie przedstawiają swojego "JA",nie mają nic do powiedzenia, ich praca nie ma w zamyśle wniesienia żadnych WARTOŚCI.Możliwości w/w kończą się na powieleniu pomysłów innych i do tego mają oni nadzieję,że nikt tego nie widzi....Dlatego nie można porównywać profesjonalisty Yerki z amatorem Motylskim(nawet jeśli się komuś bardziej podoba niż Yerka).
    Beksiński czy Trybalski to osobowości,których nie można z innymi pomylić -wyrastają ponad przeciętność.Są rozpoznawalni.W tym tkwi ich znaczenie w historii sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bezsprzecznie!!!Mio

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli jednak o wartości sztuki decyduje nowatorstwo ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Też, ale i jakaś myśl, głębia, przekaz. No i technika

    OdpowiedzUsuń
  16. Marianna jeśli to ty na tej fotce w Nowinach to powieś redaktorkę

    OdpowiedzUsuń
  17. Albo zaskarż gazetę o odszkodowanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatni blogowicze nie mają świadomości jak wygląda zdjęcie szerokokątne.W tym przypadku redaktorka nie miała możliwości objąć z bliskiej odległości takiej dużej grupy ludzi.Odkszałcenia na obrzeżach zdjęcia to norma.Patrząc na taką fotkę i znając tę zależność, należy w mózgu zrobić sobie przekształcenie...:)))Nie przejmuj się Marianno - i tak jesteś piękna i bardzo kobieca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Potwierdzam.I zawsze w sercu nosisz miejsce dla drugiego człowieka.Nie zważaj na ludzką małość i zawiść,jej nigdzie nie brakuje..}}

    OdpowiedzUsuń
  20. Odnośnie do 10 listopada 2009 11:44 (komentarz)
    Słownik języka polskiego P.W.N.Definicja(wybrane cytaty)Amator:osoba o dziwnych upodobaniach uprawiająca coś niezawodowo,bez gruntownej znajomości rzeczy:dyletancki,powierzchowny,amatorski niefachowy:laik.
    Samouk:człowiek uczący się o własnych siłach,bez pomocy nauczyciela.Tak więc uważam że w tym ścisłym znaczeniu,amator,amatorski,amatorszczyzna jest pojęciem pejoratywnym i raczej był bym powściągliwy w szafowaniu tym słowem,zwłaszcza że nie wszyscy w środowisku posiadają dyplom A.S.P.który na pewno świadczy o gruntownej wiedzy i znajomości rzeczy ale nie jest dla wszystkich miarą artystycznych osiągnięć.Pozwoliłem sobie zabrać głos niejako sprowokowany ponieważ padło moje nazwisko w kontekście słowa amator,musiał bym przyznać iż przez ponad 30 lat nabywania wiedzy i nauki malowania nie posunąłem się do przodu.Bardziej więc adekwatne wydaje mi się do mojej osoby słowo samouk.Odsyłam także do przeczytania znanej książki"Być artystą" autorstwa Nathalie Heinich gdzie te kwestie są poruszane.

    OdpowiedzUsuń