niedziela, 22 listopada 2009

Ludzie z cienia

Nastawiona na ciężką acz przyjemną orkę przy montażu wystawy przyjechałam dziś do pracy. Prawie wszystko gotowe. Zrobiło się samo ?
Mam fantastyczną załogę, zaprawioną w bojach, zwarty i niemal na wszystko gotowy zespół. Zauważyłam, że nie ma dla nich rzeczy trudnych. Zmontować zupełnie inny osprzęt w kilka dni przy użyciu sznurka i gwoździa - broszeczka. Przygotować odlotowy catering ? Nie ma sprawy, szybkie zakupy kolorowych surowców, ze cztery godziny szybkiej pracy i jest stół przygotowany tak, że pięciogwiazdkowy hotel by pozazrościł. Na codzień ? Widzicie ich jak snują się dyskretnie po salach i "nic nie robią" . Nikt nie wiedzi notorycznego biegania z miotłą i ścierką, wygarniania ton liści z posesji, kilometrów umytych szyb, plewienia ogrodu, godzin odśnieżania, malowania sal, zwierania szyków przed wystawą. Przychodząc na wernisaż skupiacie się na ekspozycji, widzicie spijających miód komisarzy lub artystów z błyskiem w oku i rumieńcem na licu odbierających hołdy w formie okasków. Nikt nie myśli o tym, ta ostateczna wersja to nielekka praca całego zespołu.
Mam wyjątkowe szczęście do ludzi, tu przejawiające się w świetnym, zgranym zespole. Problemy są jak wszędzie lecz ich zasługą jest umiejętność przejścia nad nimi.

13 komentarzy:

  1. Pami marianna raczy wazelinować? Czy też może jest tak, że w naszym kraju (naszym regionie) proste "dobre i zaangażowane wypełnianie obowiązków" stanowi podstawę do tworzenia takich peanów....?
    A swoją drogą - dalej nie mam pewności, kiedy impreza startuje... tego nie wyjaśnia ani plakat, ani nudny i nie na miejscu tekst Przemka W. widniejący na zaproszeniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobraź sobie, że w normalnym kraju, gdzie para każdego jest doceniana (o naiwnosci moja !!!)można sobie takie peany darowac, natomiast u nas nalezy o tym trabić i to głośno. Bo jeśli nie krzyczysz - nikt nie widzi tylko psy wiesza i błotem obrzuca. M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz podstawy, żeby się czepiać, ale to materiał dostany od OKiS jako okładka katalogu, której używamy jako plakatu z powodu braku tegoż. Ni cholery nie mogę tu czemuś wkleić. Zaproszenia nie były przewidziane, stąd taka a nie inna droga. Pretensje za jakość - do komisarza wystawy, który za całokształt odpowiada, wprawdzie mnie podlega ale jako doktor swój rozum na pewno ma. Już naprawiłam, wysłałam ponownie, masz na poczcie. Dobrze,ze żyjesz, bo już wątpiłam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze raz we właściwym brzmieniu: w normalnym kraju, gdzie praca każdego jest doceniana (....) należy trąbić........ M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, z powodów dla mnie mało zasadnych, tracę bardzo istotny element zespołu, może nawet niezastąpiony. M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kajam się i kręcę jak kot w ukropie, bo moja wina,że nie dopilnowałam.. jakże to brzmi w komentarzu do peanów na cześc załogi...M

    OdpowiedzUsuń
  7. Żyję i tworzę sobie nieśpiesznie. Nikt na mnie nie krzyczy, nikt mnie nie musi motywować: kocham, co robię - bez względu na tzw. efekty wymierne. Sam jestem sobie sterem,żeglarzem i tak dalej... Nie muszę wpasowywać się w niewygodne mozaiki układów. I nie poklepuję po plecach tych, którzy robią właśnie to, co do nich należy: ja od nich tego żądam.

    OdpowiedzUsuń
  8. szczęściarz nie z tego świata

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie rozumiem Krkonos, kustosz też wykonuje swoją pracę a do orderów pierś wypina, więc może czasem dobrze zauważyć kogoś za czyją przyczyną (też)kustosz może ją wypiąć >

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakresy obowiązków muzealnej obsługi nie obejmują robienia kanapek oraz paru innych rzeczy. Tak na marginesie

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie, mętne zakresy obowiązków pozwalają na nadużycia wobec pracowników pod hasłem "inne polecenia dyrektora". nie psuje ? Droga wolna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Możesz spać spokojnie, bo macie zajefajną atmosfere w pracy. Nie tylko moja opinia. Miejsce, ludzie, czarny kot - wszystko razem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Krkosos masz komfort własnej firmy. Wszystko zależy od ciebie.

    OdpowiedzUsuń