niedziela, 26 stycznia 2020

Urszula

Przez zupełny przypadek zostałam p.o.szefa, na dodatek na początku roku, gdy w grę wchodzi sprawozdawczość i planowanie. Nie dostałam żadnych narzędzi poza listą wystaw i zestawieniem środków na działalność - jak zwykle zbyt skromnych. Czy są jakieś zobowiązania, umowy? Nad finansowymi panowała księgowa, nad merytorycznymi - w sumie nikt, poprzedniczka moja wszystko trzymała w swoich rękach. Gdy już z  grubsza rozpoznałam temat, dowiedziałam się na co nie ma finansowania i właściwie żadnych szans na nie, zaczęłam rozmowy z "kontrahentami". No i pojechałam dzisiaj do Urszuli. Po pierwsze - bo dowiedziałam się, że Ula jest w bardzo złym stanie,  po drugie - ustalić szczegóły.
Tak, Urszula jest w bardzo złym stanie. Nie wstaje, trudno oddycha, zasypia i budzi się na zmianę.
Malutka, drobniutka,  ale buzię ma ładną. Weszłam do jej pokoju, automatycznie wzięłam jej dłoń,   głaskałam. Złapała mnie zachłannie, jakby zawołała "nie pozwól".
Powstrzymałam łzy, zaczęłyśmy rozmawiać, nie wiedziałam co powiedzieć, rozmowa biegła powoli
- umierasz? jesteś gotowa ? boisz się?
- pół na pół
- więc nie spiesz się, jeszcze masz tu coś do zrobienia.  Myślisz, że masz?
- pół na pół.
Dawno nie miałam tak smutnego dnia.

1 komentarz:

  1. Bardo smutna wiadomość. Życzę pani Urszuli jak najmniej cierpienia. To Wspaniała Kobieta i Artystka.

    OdpowiedzUsuń