środa, 27 września 2017

na marginesie pewnego obrazu, wieloaspektowe tabu...wbrew pozorom

Andrzej Boj Wojtowicz namalował obraz "Kuszenie Chrystusa". Tytuł jednoznaczny i wieloznaczny. Może ten Chrystus jest i kuszony, ale przedstawiony w  sposób tak sensualny, że sam kusi. Ot..    przewrotność artysty:)))  We współczesnych, jakże nowoczesnych czasach, jakby wstyd  przyznać,  że kobiety w "sile wieku" stygną seksualnie i naprawdę bardzo dużo trzeba, żeby je "ruszyło".  Ja zresztą też, facet jako taki, ze względu na płeć, na mnie nie działa. Dlaczego więc, gdy patrzę na obraz  "Kuszenie Chrystusa"   A.B.W., włoski, jak piórka na rękach mi wstają ? Dlatego, że kuszenie, więc grzech, a zakazane kusi ? Niekoniecznie...,  widzę piękne męskie ciało, natura działa, przypominam sobie, że jeszcze żywa jestem.
Patrząc na ten obraz włączyło mi się jednak tzw. myślenie mimowolne. Jakąż krzywdę kościół zrobił ludziom uznając namiętność za grzech. Nie uwierzę, że Chrystus to wymyślił. Kościół. Ale po co ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz