środa, 7 marca 2012

parę słów o współpracy

Może nie powinnam pisać o smaku potrawy przed zakończeniem gotowania ale gonienie króliczka bywa bardziej interesujące niż jego posiadanie. (przeszłam samą siebie.... w nonsensach..)...jakiś nieprawdopodobny natłok zajęć nas opadł, do tego stopnia, że każdy wizytujący nas  w firmie, wcześniej przyjmowany z hołdami, kawą z cukrem i mleczkiem w porcelitowym mini - dzbanuszku lub zieloną, czerwoną i do wyboru herbatą częstowany, teraz uzyskuje status jak najszybciej spławianego petenta. Nie mamy czasu !!!!! 
Ostatnio spotkaliśmy się z dobrze sytuowanymi w naukowym (i chyba celebryckim) świecie Berlina, którzy mogą i  przynajmniej wygląda, że  chcą, coś zdziałać.  W związku z tym, że u nas sprawy najczęściej kończą się na gadaniu, dobrze byłoby ten niemiecki pęd do pracy wykorzystać, wziąć wzór  i cokolwiek posunąć się naprzód. Nawiedził nas  również burmistrz Worpswede -  bratniej dla przedwojennej Szklarskiej kolonii artystycznej,  na tyle bratniej, że Szklarska śląskim Worpswede była zwana. 
Szklarska Poręba była wówczas miejscem dla artystów doskonałym. W sąsiedniej Kotlinie - Śląskim Elizjum obok trzech wakacyjnych rezydencji królewskich  powstały bogate domy rozmaitych oficjeli - w liczbie około 100 sztuk,  domy ludzi z racji  mody i wymogów towarzyskich chętnie zaopatrujących się w sztukę.  Był popyt więc była i podaż. Artyści stworzyli odpowiednią, kuszącą zwykłych ludzi atmosferę "oparów sztuki" ...kolonia artystów miała sens, zdecydowanie większy niż dzisiaj - kiedy rynek sztuki, na prowincji szczególnie, nie istnieje. Współczesne  Worpswede z artystów i artystycznej historii zrobiło podstawowy produkt turystyczny, w Szklarskiej kultura z trudem przebija się przez stoki narciarskie i dyskotekowe wieczory. Ale idzie ku dobremu, choć powoli..
Nie o tym miałam pisać. Urzekło  nas poniekąd.. nasi szlachetni niemieccy goście zapomnieli, że przedwojenna kolonia w Szklarskiej Porębie to kolonia niemiecka, że pokazanie kolonii z lat 1895 - 1918 to nie będzie prezentacja Polski lecz Niemiec, w najlepszym razie niemieckiego Dolnego Śląska. No i jak wybrnąć ? Jesienią w Worpswede odbędzie festiwal filmowy, gdzie w tym roku Polska (polskie kolonie artystyczne)  ma być gościem gościem i  ma dostać jeden dzień na prezentację - całkowicie dowolną , mamy wolną rękę. Prezentacja obejmie kilka (2)  filmów polskich o tymże okresie, artystach, prądach, ideach, tym wszystkim co ważne dla sztuki i jej historii.  Polskie kolonie historyczne pokażą się w formie atrakcyjnej wizualnie planszówki, kolonie współczesne  (na pewno Szklarska i Kazimierz, zobaczymy czy coś jeszcze) - w formie wystaw sztuki współczesne. Niemniej chcielibyśmy pokazać co nieco z przełomu wieków. Czyli niemiecką kolonię w Szklarskiej jako reprezentanta kolonii polskich ? Nasze Polaków niemieckie dziedzictwo kulturowe...
Ps. Tomek Pryll  jest w tłumaczeniach a vista genialny, szybki jak torpeda, błyskotliwy jak burza, zalotny jak dzierlatka. Ukłony.



1 komentarz:

  1. a może to jest tak,ze dla nich to norma, ze świat się zmienia i po jednych przychodzą drudzy i nie niszczą tego co było wcześniej, bo nie ich? Tylko nas, Polaków nadal to dziwi.

    OdpowiedzUsuń