czwartek, 18 sierpnia 2011

jestem kobietą rozdartą

...no bo z jednej strony chciałabym tak.... estetycznie, ezoterycznie, artystycznie, subtelnie, fascynująco, interaktywnie między naturą i sztuką oraz widzem na dodatek, z drugiej - zarabiać na parku trzeba, by go utrzymać- czyli wyłożyć jakieś 150 tys. rocznie na media i utrzymanie zieleni.

Gdyby takie rzeczy się w parku znalazły to i pewnie znalazłoby się niemało chętnych do jego zwiedzania. Nawet za pieniądze.

Ale przede wszystkim potrzebne są środki na zakup sztuki, na poważne plenery, które mogłyby sie w parku odbywać . Można wnioski rozmaite o dofinanoswnia różne pisać przynajmniej na początku. Albo rzecz częściowowo w ręce inwestora oddać. Tylko inwestor to zagrożenie - logiczne, że w zbytnią komercję pójść może, skoro swoje pieniądze inwestuje. Choć zaplanowana już w projekcie rewaloryzacji parku architektura zdecydowanie ku komercji zmierza - i inwestorowi pasuje, ku zadowoleniu mieszkańców i włodarzy. Też w sumie o to chodzi - by tworzyć coś dla ludzi, nie tylkodla sztuki i idei.


nnoo..ale idee też mają swoje pozytywy, poza jednym - mało kasy przynoszą. I tu jest ten pies pogrzebany.
Więc może trzebaby fundację stworzyć jak tę, której kilka efektów tu prezentuję ? Tylko problem polega na tym, że skoro już w końcu coś powstało to teraz trzeba szybko, szybko działać, szybko to coś zapełniać, ludzi zwabiać, by przynowiło dochód. Zwłaszcza gdy to coś jest finansochłonne. I tak to jest.
A gdyby jednak się dać z tą motyka na słońce porwać ?



















Nie napisałam,ze fotki są z wyspy Hombroich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz