niedziela, 31 lipca 2011

Tygiel Ducha Gór. I.

Na ostatnim, polsko-niemieckim wernisażu, gawędziłam sobie ze znanym (może niegdyś bardziej) polskim rzeźbiarzem, Zbyszkiem Frączkiewiczem. Rzadko do nas przychodzi, jedynie z powodu konotacji towarzyskich. Zresztą jak większość szklarskoporębskich artystów. W odróżnieniu od artystów kopanieckich, karpackich lub jeleniogórskich. O czymże to gawędziliśmy ? Ano o parku przy hauptmannowym domu. Dlatego, że park właśnie jest w trakcie zagospodarowywania. Pewnie, że chcielibyśmy - jak to Pan Zbyszek zauważa, że być winno - najpierw projekt koncepcyjny calości ustanowić, pospołu z architektami od zieleni, konserwatorami, rzeźbiarzami i innymi. Problem w tym, że każdy za koncepcję chce kasę - co logiczne i tylko my za darmo pomysłami dzielić się chcemy. No, nie do końca za darmo, bo park w naszym, muzealnym interesie leży. Już przynajmniej jedna zapłacona koncepcja powstała i utknęła w głebokiej szufladzie, więc skoro trafiła się kasa na wykonanie konkretu, to o koncepcjach myśleć będziemy później. Tak, wiem, od d... to strony ale tak to już jest w naszym kraju, że nigdy nie ma kasy na od a do z.


W ogóle wygląda to zagadkowo. Park jest nie nasz tylko miejski, o jego rewaloryzację walczyliśmy jak lwięta, licząc, że w naszym zarządzie (przynajmniej) będzie. I gdy tak ma być, bo tak chce właściciel, to nasz organizator się zastanawia czy utrzyma te prawie 5 ha. Wyremontowany, wstępnie zagospodarowany teren potrzebujący kasy fiskalnej, opłat za prąd, monitoring i jakieś dwa etaty ogrodniczo - przewodnickie do utrzymania porządku. Samo się utrzymać powinno. Pod warunkiem wprowadzenia obszernego wątku komercyjnego. I tu zaczynają się schody. Jak korzystać z komercji nie tracąc elitarnego waloru, jak zrobić by atrakcyjne było też dla zainteresowanych jedynie pobliskim miasteczkiem dinozaurów, mających gdzieś jakąkolwiek sztukę.


- Oszalałaś ?!! Sztuka jest dla elit, a że elit u nas mało i biedne, szans na zarobek nie ma - usłyszałam ostatnio.


Więc główkuję i myślę, jak zorganizować coś co będzie wyglądało jak wyestetyzowana francuska przystwaka a zapełni żołądek jak przyzwoita golonka z zimnym piwem. .


Ps. zbieram podpowiedzi.

2 komentarze:

  1. a zachowały się może jakieś zdjęcia braci H., zrobione w tym parku? jeśli tak-można zrobić tablice w tych historycznych już miejscach parku. Może jakieś zapiski dot parku zachowały się w korespondencji braci?
    Lub mała kawiarenka w parku z możliwością przeczytania na miejscu jakiegoś krótkiego dziełka? plus muzyka z epoki w tle:) może jakaś przekąska-deser do kawy z epoki:)? tak sobie gdybam:)
    Muzeum zwiedziłam-wstyd,że tak późno-właśnie w drodze do dinoparku.I nie żałuję, w przeciwieństwie do odwiedzin w gadzin przybytku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachowały się zdjęcia z okresu gdy nasadzeń było bardzo niewiele, zdecydowanie mniej niz teraz. Oczywiście przygotowujemy program edykacyjny dla parku, obejmujacy braci Hauptmannów, artystów, historię Szklarskiej i Ducha Gór oraz jeszcze coś. Ale chodzi mi o spektakularny pomysł,zaskakujący, przyciągający niemal jak magnesssssssssss:)))) M.

    OdpowiedzUsuń