piątek, 1 października 2010

przerwa

Znaczy w pracy. Po dwóch tygodniach leczenia zapalenia oskrzeli dziś cierpię na potworny ból gardła. Nie skończy się czy jak ?
Dostałam pismo ze spółdzielni, z informacją o podniesieniu czynszu od przyszłego roku z uzasadnieniem:
- podwyższenie podatku VAT
- wzrost kosztów utrzymania.
Jutro pójdę do sklepu i na codzienne zakupy wydam 50 zł zamiast 20. Przyjdzie rachunek za prąd, gaz, tu już nie będą tłumaczyć dlaczego taki wysoki. Zatankuję auto, którym dojeżdżam do pracy i znowu pomyślę czy nie lepiej kupić bilet miesięczny. Ale chyba nie ma miesięcznych na PKS. W tym roku nie pójdę do neurologa, bo już nie ma rejestracji, nie zrobię też rezonansu szyjnego i lędźwiowego odcinka kręgosłupa, bo nie stać mnie na prywatne badanie. Mam dwoje dzieci, pracuję prawie trzydzieści lat, ostatnio na kierowniczym stanowisku, czasem zwyczajnie bywam zbyt zmęczona, by po nocach robić zlecenia, spłacam kredyt i jestem wdową (bo tak się ułożyło) czy kiedyś będzie mnie stać na cokolwiek więcej niż przeżycie ? Jestem za stara na zmianę kwalifikacji.
Wychowawczyni syna koleżanki poprosiła ją by przyszła do szkoły opowiedzieć dzieciom o pracy muzealnika, by pokazać im możliwości. Odmówiła.
- co mam im powiedzieć ? nie myślcie o pracy w muzeum, nie przeżyjecie samodzielnie ?
Ostatnio zapytałam młodego doradcę finansowego (24, po szkole średniej) ile zarabia. Znał moje dochody, uśmiechnął się i rzekł: na tyle dużo, że mogę nie zmieniać pracy do końca życia.

Kultura, taki elitarny temat... Szlachetna nadbudowa, estetyczna nadwyżka nad szarą przyziemnością. Co znaczy na twardym ekonomicznym rynku kierującym sie popytem i podażą, nie ethosami ? Czy ktokolwiek się z nią liczy ? Czy mamy moralne prawo stanąć w szeregu pielęgniarek, nauczycieli i wystrajkować sobie podwyżki ? I nie usłyszeć "na co komu kultura w tej ogólnej biedzie ?"
Na pierwszych zajęciach z historii sztuki profesor, patrząc na nasz babiniec, uśmiechnął się z politowaniem i rzekł: następna partia żon dla dyplomatów. Wtedy nie doceniłam jego doświadczenia.
Jutro napiszę podanie o podwyżkę, z uzasadnieniem:
- podwyżka podatku VAT
- wzrost kosztów utrzymania

3 komentarze:

  1. Pięknie napisane.

    Mnie odarto ze złudzeń jeszcze w liceum plastycznym, kiedy na jednych z ostatnich zajęć po obronie dyplomu, zaproszona przez dyrekcję pani z pośredniaka zachęcała wszystkich, by natychmiast po maturze rejestrować się w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych...

    Trzymaj się, Marianno. Zdrowia życzę. Póki zdrowia, póty nadziei. Może ktoś w końcu wpadnie na to, że ludzie kultury nie samym chlebem żyć pragną.
    :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. pomysl tez nad towarzystwem jakiegos dyplomaty, ostatecznie - dlaczego nie
    ale najpierw kuruj sie, miodem, cebula, czymkolwiek - byle skutecznie! -)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przesadzacie ?

    OdpowiedzUsuń