wtorek, 26 października 2010

w mieście




W czwartek, w pasażu Galerii Grodzkiej w Jeleniej Górze, na jej inaugurację otwarta zostanie wystawa Nowego Młyna.
Zapraszam w imieniu organizatorów, jeszcze nie wiem o której. Obiło mi sie o ucho, że o 14-tej.
Pojechałam tam wczoraj z Zygmuntem Trylańskim i pracami z wystawy, kocioł, nie wiem jak zdążą ale intensywne porządkowanie wnętrz trwa, wszyscy biegaja we wszystkich kierunkach i ni cholery logiki się dopatrzeć nie da. Trzymam kciuki, pewna, że będzie ok.

Do ilustracji wyciągnęłam pewnie coś starego ale za to Zbyszka Szumskiego.

czwartek, 21 października 2010

zbliża się miesiąc, którego nigdy nie pamiętam

















Po prostu się oprzeć nie mogę. Więc trzaskam komórką te fotki z porannej drogi w nadziei, że uda się choć trochę przechwycić nastroju. Śnieg spadł w Szklarskiej. W pełnym słońcu stoi. Znaczy już nie stoi ale może jutro też będzie. Jutro wraca do nas Hofmann. Niektórzy mówią "w końcu". Wenę straciłam całkiem ale może kiedyś też mi wróci.

sobota, 16 października 2010

spojrzeć innymi oczami

Moje miejsce na ziemi.... Pamiętam swoje jazdy do pracy przed 2004 (wtedy zaczęłam). Brudno, ciasno, dziurawo – przejmujące wrażenie. Zaledwie sześć lat , z tego dwa ostatnie naprawdę aktywne i .. ? Jadę szeroką wstążką, gładką jak tafla jeziora w lipcowy poranek, z konturem chodników, uzbrojoną w barwne drogowskazy, znaki drogowe, przemyślane reklamy i czuję pod asfaltem krwioobieg kanalizacji. Ależ !!!! Licentia poetica bo kawałek drogi ( własność starostwa) jest tak dziurawy, że jadę slalomem. Niemniej przy takim uporządkowaniu nawet zieleń karnie podporządkowuje się rygorom drogi.

Tak dużo i tak szybko. UE. Jestem totalnym laikiem w tej kwestii, wiem o deficycie budżetowym, długu krajowym czy zadłużeniu gmin, panicznie boję się euro. Ale też ślepa nie jestem i widzę pozytywów wiele.

UŚMIECHAJ SIĘ LEKKO ALE NIE ZĘBICZNIE !!!!!!

Ps. choć wiem, że najczęściej to tylko ładnie wygląda, z działaniem lub trwałością zdecydowanie gorzej.

Wciągnęła mnie w magisterka dziecka, o środkach unijnych w powiecie. Jestem zbudowana wielowątkowością i aktywnością Związku Gmin Karkonoskich i jego działalnością, jestem też zbudowana działalnością prezydenta JGA, którego – za opinią społeczną – postrzegałam jako nieudacznika.

piątek, 1 października 2010

przerwa

Znaczy w pracy. Po dwóch tygodniach leczenia zapalenia oskrzeli dziś cierpię na potworny ból gardła. Nie skończy się czy jak ?
Dostałam pismo ze spółdzielni, z informacją o podniesieniu czynszu od przyszłego roku z uzasadnieniem:
- podwyższenie podatku VAT
- wzrost kosztów utrzymania.
Jutro pójdę do sklepu i na codzienne zakupy wydam 50 zł zamiast 20. Przyjdzie rachunek za prąd, gaz, tu już nie będą tłumaczyć dlaczego taki wysoki. Zatankuję auto, którym dojeżdżam do pracy i znowu pomyślę czy nie lepiej kupić bilet miesięczny. Ale chyba nie ma miesięcznych na PKS. W tym roku nie pójdę do neurologa, bo już nie ma rejestracji, nie zrobię też rezonansu szyjnego i lędźwiowego odcinka kręgosłupa, bo nie stać mnie na prywatne badanie. Mam dwoje dzieci, pracuję prawie trzydzieści lat, ostatnio na kierowniczym stanowisku, czasem zwyczajnie bywam zbyt zmęczona, by po nocach robić zlecenia, spłacam kredyt i jestem wdową (bo tak się ułożyło) czy kiedyś będzie mnie stać na cokolwiek więcej niż przeżycie ? Jestem za stara na zmianę kwalifikacji.
Wychowawczyni syna koleżanki poprosiła ją by przyszła do szkoły opowiedzieć dzieciom o pracy muzealnika, by pokazać im możliwości. Odmówiła.
- co mam im powiedzieć ? nie myślcie o pracy w muzeum, nie przeżyjecie samodzielnie ?
Ostatnio zapytałam młodego doradcę finansowego (24, po szkole średniej) ile zarabia. Znał moje dochody, uśmiechnął się i rzekł: na tyle dużo, że mogę nie zmieniać pracy do końca życia.

Kultura, taki elitarny temat... Szlachetna nadbudowa, estetyczna nadwyżka nad szarą przyziemnością. Co znaczy na twardym ekonomicznym rynku kierującym sie popytem i podażą, nie ethosami ? Czy ktokolwiek się z nią liczy ? Czy mamy moralne prawo stanąć w szeregu pielęgniarek, nauczycieli i wystrajkować sobie podwyżki ? I nie usłyszeć "na co komu kultura w tej ogólnej biedzie ?"
Na pierwszych zajęciach z historii sztuki profesor, patrząc na nasz babiniec, uśmiechnął się z politowaniem i rzekł: następna partia żon dla dyplomatów. Wtedy nie doceniłam jego doświadczenia.
Jutro napiszę podanie o podwyżkę, z uzasadnieniem:
- podwyżka podatku VAT
- wzrost kosztów utrzymania