a ja jeszcze nie wstałam z łóżka. Myślałam, że jak w końcu zrobi się ciepło, uaktywnię się fizycznie i zadbam o tężyznę - co by się zdało po pół roku siedzenia przy kompie lub w aucie. Przedawkowałam ostatnio pracę i choć bez nadmiaru roboty czuję się samotna i bezużyteczna, czyli "jak ryba wyrzucona na brzeg" to tym razem zdecydowanie mam awersję. Nawet na "Żelaznych" nie mogę już patrzeć a już stanęli na dziedzińcu w Malborku. Kiepsko wyglądają, są jacyś "uduszeni"..
Z niekłamaną przyjemnoscią cię czytam..,odchamiajac się trochę przy okazji:))Pozdrawiam majowo.
OdpowiedzUsuńMio
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWitaj Mio, bardzo się stęskniłam. Od czasu, gdy zamknęłam drugiego bloga czuję się dosyć osamotniona:)Pozdrawiqam również majowo.
OdpowiedzUsuń