środa, 30 czerwca 2010

Krkonos, Rübezahl, czyli Karkonoski Duch Gór

to niepodważalny pan Karkonoszy, od czasów głęboko średniowiecznych wędrownych Walonów, przez wszystkie różnobarwne nacje tu panujące, po czasy dzisiejsze. Przez moment odtrącony przez ambitny, niewierzący w duchy, ustrój i powojenną generację, jakiś czas temu ponownie uznany, przywrócony do łask.
Teraz jest marką Szklarskiej Poręby, produktem marketingowym, czymś na czym robi się kasę. Ekonomia panuje w większości ludzkich głów. Wydawałoby się… Tymczasem, pomijając przyziemną codzienność, w Szklarskiej Duch postrzegany jest jednak jako postać mistyczna. Da się i owszem kasę na jego wizerunku robić (choć nieprzesadnie wielką) ale też zauważa się jego nieziemskość i wpływ na ziemskość. Należy dbać o jego dobre samopoczucie, wkradać się w jego łaski, uznać jego wyższość – wszak on tu rządzi, choćby aurą. Dzisiaj ponownie, jak za walońskich czasów traktuje się ducha z naturalnym szacunkiem i odrobiną obawy.

Bajeruję i silę się na oryginalność, tymczasem coś w tym jest, że właśnie Szklarska korzysta ze szczególnej ochrony sił pozazmysłowych, umiejętnie oddając się w ich opiekę. Może to zasługa Carla Hauptmanna, który Ducha oswoił i się z nim zaprzyjaźnił, a może miłość Ducha do tych pagórków dzikich i łąk zielonych. Ale pięknie się kręci.
Na pierwszej fotce - tradycyjny wizerunek na bazie mapy Helwiga.
Naszło mnie dziś na duchy bo przyjedzie jakaś niemiecka TV w celu nakręcenia filmu o znaczeniu postaci Ducha Gór dla Carla Hauptmanna oraz dla współczesnych.
Poniżej wizerunki Karkonoskiego Ducha gór wg współczesnych.
Po kolei: Get - Stankiewicz, Henryk Waniek, Paweł Trybalski i najbardziej uduchowiony - Urszuli Broll.
.














Zdjęcia Roberta Kutkowskiego, znacznie zmniejszone i przekształcone z Tiffa na potrzeby blogera. Ale myślę,że oddające nastrój Szklarskiej.

sobota, 26 czerwca 2010

rozmowy umowy

W związku z tym, że jak zwykle nie posiadamy funduszy na nic, nie posiadamy ich również na dokonywanie zakupów. By kupić eksponat bądź dzieło do zbiorów trzeba zrealizować projekt przy okazji którego... itd., itp. Szefostwo wpadło na iście diabelski pomysł, by każdy wystawiający się u nas, w rewanżu zostawiał jedną pracę i po jakimś czasie kolekcja powstanie. W wypadku artystów mniej znacznych - to dla nich zaszczyt - znajdą się w muzealnych zbiorach, umieszczą tę notkę w swoim portfolio i przyszłość przed nimi. Niemniej o wartości kolekcji świadczą wielcy a tu już nie tak łatwo, gdyż wielcy przyzwyczajeni są do laurów finansowych za udział w wystawach. Wszak są wielcy, za to się płaci na rynku.
Piątkowe rozmowy z Krakowem rokują, choć korzystnie to nie wcale nie wygląda. Robimy artyście wystawę, do niej drukujemy katalog, foldery, plakaty i zaproszenia czyli koszt, bardzo oszczędnie licząc 15 -20 tys. złotych, w zamian dostajemy dzieło. W sumie chyba taniej będzie poprostu dzielo kupić za kasę zdobytą u sponsora. I mniej zachodu i mniej gadania, że przesadzamy z ilością wystaw. W sumie dotychczasowe doświadczenia z nimi sugerują,ze można się co do warunkow dogadać.
Szefostwo naraiło mi szyszkę do ustalenia warunków umowy, w wyniku której zaczniemy tworzyć kolekcję wielkiego dolnośląskiego malarstwa. Wprawdzie uważam, że w naszej prowincjonalnej firmie powinniśmy przede wszystkim dokumentować to co powstaje u nas i to promować, a jest tego sporo i bardzo dobre, choć bez wsparcia wymaganej przez współczesny rynek reklamy, więc się nie liczy. Ale nie ja tu rzadzę.
Więc spotkałam się dzisiaj z szyszką. Gawędziliśmy mile w przyjemnych okolicznościach pachnącego wiciokrzewem i kawą, słonecznego tarasu o pomyśle szefostwa i warunkach jego realizacji. Próbowałam wybadać czego szyszka oczekuje. Szeroko rozwinął skrzydła w opowieści o realizowanych projektach, sugerując wyraźnie, że zbyt mali jesteśmy by negocjować warunki i właściwie przyjąć ichnie winniśmy. Tu Francja, Strasburg, Chiny, gdzież się pchamy do wielkiego świata ? Najeżyłam się. Jakbyśmy byli za mali to byś chłopie do mnie w sobotę do domu nie przyjechał z rowerem w bagażniku. Niemniej, gdy udało mi się wychwycić moment kiedy oddech łapał, zapytałam słodko i bezceremonialnie: "czyli mamy ustawić się w pozycji oranta ?" Nie, nie, dla nich to też gratka. Jasne. My mamy załatwić wszystko (oragnizacja pleneru, wikt i opierunek, wydawnictwa, wystawy), a oni dadzą obrazy. Roboty huk i cała kupa, efekt minimalny.
Stanęło na tym, że przygotujemy projekt, wg którego piątka wybitnych uczestników dwa razy w roku u nas na pokojach zagości (noclegi gratis, znaleźć kasę na wikt; w Kazimierzu uczestnicy plenerów wnoszą swój wkład finansowy, ale tu jest zachód zaś doświadczenie ze studentami wykazało postawę roszczeniową, zwłaszcza rzeźbiarze chcą dużo) - przez jakieś trzy lataz rzędu. Po każdej wizycie zostanie mi 5 dzieł sztuki, czyli rocznie 10, czyli po trzech latach będzie tego 30 sztuk. Po czym, gdy stanie nowy wielki i nowoczesny budynek macierzy - tam właśnie odbędzie się wielka wystwawa z wielkim katalogiem i odpowiednią pompą. A co my z tego mamy ? Kolekcję, na której ktoś za pół wieku zrobi doktorat pt. np. "Percepcja światowych trendów przez lokalne środowisko twórcze szklarskoporębskiej kolonii". Tak tworzy się historię.. sztuki.

piątek, 25 czerwca 2010

krakowski wernisaż w Szklarskiej


Piszę jeszcze przed wernisażem wystawy. Jestem jednak klasyczna, prosta baba - lubię ceramikę bardziej niż cokolwiek innego. Jest taka.. haptyczna, miękka w strukturze, ciepła. Te prace autorstwa Marity Benke-Gajdy to Anioły. Zajmują osobną sale. Te poniżej - prace studentów. Jest jeszcze trzecia mała sala - poplenerowa, polsko -niemiecka, najsłabsza. Polscy uczestnicy pleneru to profesjonaliści, niemieccy - członkowie stowarzyszenia.
Dlaczego Kraków u nas ? No bo tutaj w Szklarskiej pracują na plenerach od kilku lat. Kiedyś pisałam o oddolnych inicjatywach mieszkanców Szklarskiej w kwestii kultury - i to jest następna. Prywatna osoba, nic ze sztuką nie mająca współnego, organizuje te plenery od kilku lat na swój koszt. Przyjeźdzą tu uczelnia opolska, krakowska, Niemcy. Organizowane sa warsztaty ceramiczne dla turystów i mieszkanców. Prawda, że bomba ?

Szkło - zgodnie z tradycja Szklarskiej, malarstwo, rzeźba, teraz ceramika. Kolejny przyczółek artystycznej kolonii, żywej, bo Szklarska to nie artystyczny skansen. Ciesze się, że ta wystawa jest u nas. Wygląda na to, że podpiszemy porozumienie z ASP Kraków o stałej współpracy.

Z ASP Wrocław już podpisane, przełożone na coroczny EKOGLASS FESTIVAL i studenckie plenery. Kolonia sie rozrasta.
Znikam. Za chwilkę godzina ZERO, muszę jeszcze jakąś rozsądną mowę przygotować i gości witać.
Zapraszam do Hauptmannów.

czwartek, 24 czerwca 2010

Nowa wystawa

























Nie mam weny, więc nie piszę. Ktoś mi zarzuci, że oszalałam z wystawami, ale jednym z naszych celów jest dokumentacja wydarzeń kulturalnych w mieście, wszak Szklarska to kolonia artystów. Nie moja wina,ze tu się tak dużo dzieje. Obecna wystwa jest wynikiem kilku lat plenerów studentów i wykładowców ASP Kraków na terenie Szklarskiej, a dokładniej w pensjonacie Raad na Uroczysku. W zeszłym roku, niejako z rozpędu, studenci poprowadzili warsztaty " z ceramiką na ty" dla lokalnej ludności i turystów". Sa więc w Szklarskiej zadomowieni. To i dobrze. Malarze, rzeźbiarze, szklarze, teraz ceramicy. Stąd ta właśnie wystawa. Zapraszam. Bo jak mówię nie mam weny, na wenę też trzeba mieć czas.

wtorek, 22 czerwca 2010

Wieści od Szwagra

Witajcie Szanowni Spamobiorcy !
Zapraszam w środę 23 czerwca o 17.30 na PYK - czyli Przegląd yyyy Kabaretów w liceum nr 12 we Wrocławiu. Wystąpią tam moje Młotki z MDK Zgorzelec, opromienione niedawnym zwycięstwem w poważnym przeglądzie o nazwie Noc-nik, też we Wrocławiu (przepraszam, że nie zawiadamiałem, ale mnie nie było, mam zwolnienie, mogę pokazać). Wiedzcie, że PYKi w Dwunastce są już legendarne i mają niesamowity klimat!

Z innych wieści: polecam O Yeti, niezbędnik górzysty prawie ekstremalnego. 15 złotych i gardło sobie podrzynam.

No to jeszcze wierszyk. Taki trochę a'propos.
Smacznego i do zobaczenia tu albo tam!
Grzegorz Ż. Szwagier
http://www.grzegorz-zak.pl/


"Prowokacja"

Raz w życiu szansa się nadarza
Raz! Wersji tej się będę trzymał
By uciec prosto sprzed ołtarza
I zrobić w trąbę dwie rodziny

Tę własną oraz tę niedoszłą
Księdza z kielichem pełnym wina
Lecz kiedy się już w długą poszło
Jak tu zobaczyć by ich miny?

Mamę, co ledwie tchu nabiera
Teścia, jak właśnie szlag go trafia
Teściową prosto od fryzjera
Brata i pana fotografa

Tatę, co flaszkę łyknie w złości
Szwagrów, co chcą mi spuścić łomot
A także innych wściekłych gości
I tę, co miała być dziś żoną

Idea przyszła w samą porę
Jak ujrzeć tę cudowną rewię
Gdy ksiądz zapyta, czy ją biorę
Może po prostu powiem: nie wiem?

Lecz kiedy wzrok mój ginie w Tobie
Pieszcząc przecudną mą niebogę
To wiem, że tego Ci nie zrobię
Lecz wiedz kochana ma, że mogę!

czwartek, 17 czerwca 2010

POCIĄG DO NIEBA

http://www.pociagdonieba.org/

Zdjęcia sciągnięte ze strony archicomu: idee fixe Futka na jego obrazie, obok - zdjęcia lokomotywy po remoncie.
Otóż 22 i w nocy z 22 na 23 czerwca na Placu Strzegomskim we Wrocku odbędzie się happening (impreza) zwiazany z nierealnym pomysłem, który dręczył Andrzeja Jarodzkiego zapewne od zarania jego dziejów. To co się będzie działo w wymienionym dniu - to dowód na to, ze najbardziej skomplikowane i odstające od szarej codzienności marzenia realizować mozna. I tym optymistycznym akcentem, w imieniu Futka oraz organizatorów, zapraszam na Plac Strzegomski.









wtorek, 15 czerwca 2010

a u nas...


Maria Nienartowicz czyta bajki
czyli
Promocja bajkowego przewodnika po Szklarskiej Porębie
dla dzieci
w piątek 18 czerwca o godzinie 10.00

reklamuję sąsiadów



Noc Świętojańska z Muzyką Żywiołów

20 czerwca (niedziela) o godz. 19.00 Fundacja Forum Staniszów oraz Hotel Pałac Staniszów zapraszają na „Noc Świętojańską z Muzyką Żywiołów”

w wykonaniu grupy Wołosi i Lasoniowie, która odbędzie się w ramach Festiwalu „Muzykalia Staniszowskie”.
Podczas magicznej Nocy Świętojańskiej nad rozświetlonymi pochodniami i lampionami stawami kąpielowymi Pałacu Staniszów, wysłuchacie Państwo koncertu laureatów pierwszej nagrody tegorocznego festiwalu „Nowa tradycja” – „Wołosów i Lasoniów”, w składzie:
Zbigniew Michałek - skrzypce
Jan Kaczmarzyk - altówka, gajdy
Robert Waszut - kontrabas
Krzysztof Lasoń - skrzypce
Stanisław Lasoń - wiolonczela
Bilety na koncert w cenie 25 PLN za osobę są do nabycia w Pałacu Staniszów.
Bliższe informacje dostępne są pod numerem tel. 75 755 84 45 lub na stronach internetowych: www.palacstaniszow.pl lub www.forumstaniszow.pl. Prosimy o wcześniejszą rezerwację miejsc.
W przypadku deszczu koncert odbędzie się w Sali Balowej Pałacu Staniszów.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Ludzie i ich pejzaż egzotycznie industrialny

Taki tytuł dałabym wystawie Janusza Jaremena, która u nas nosi tytuł "W drodze" - jest fotograficznym zapiskiem jednej z podróży autora. Nie dołączyliśmy tytułów, choć może byłoby czytelniej. Po lewej: Strażnicy Angkoru, niżej: Janusz Jaremen, Pana młoda z Angkor, oraz muzułmańskie uczennice.

Wrzucam tu kilka zdjęć z ekspozycji i wydłubanych z mediów, gdyż pisać o zdjęciach a nie pokazywać ich – bezsens. Ale cóż ja zrobię swoim mizernym aparacikiem przy fotografii artystycznej. No właśnie, czy artystycznej ? Bardziej reporterskiej. Jedynie jakieś niedopowiedzenie, obcięcie głównego – wydawałoby się – motywu, zaskakujące zestawienie elementów z różnych światów mentalnych, w tym reporterskim sprawozdaniu odsłania elementy pozazmysłowe, co jasne – różnie interpretowane. W swojej podstawowej warstwie jest to czysty i klarowny obraz cywilizacji dla nas dość jeszcze egzotycznej, powolutku absorbującej zachodnią współczesność, pejzaż modelowany myślą i ręką człowieka. Bardzo sympatyczne, często zaskakujace i znamienne są takie zderzenia. Dubaj, Malezja, Kuala Lumpur, Bangkok – tym razem to ta podróż.

http://szklarska-gazeta.pl/informator/110-maj/915-egzotyka-ukryta-w-fotografiach

Rzeźba powinna być związana z przestrzenią społeczną i prowokować...

Czyli eksportowy Zbyszek Frączkiwicz, aktualnie w Gliwicach.

http://www.youtube.com/v/wgwy2Z4IALY
















Świat żelaznych ludzi. Kątem ucha, mimochodem zawsze wiem gdzie są. Monumentalne rzeźby Frączkiewicza zależnie od miejsca zyskują ciągle różny aspekt symboliczny. Cykl wzbogacany o nowe elementy zyskuje nowe, często odmienne znaczenia. Możliwość interpretacji przeogromna. Co lubię.
Najbardziej przemawiająca ( do mnie) prezentacja zdarzyła się na Izerskim Stogu, gdy majestatyczny rząd umięśnionych mężczyzn ze stali (przyjemny widok) tkwił nieruchomo na tle różowego zachodu. Muskularni, silni, niezniszczalni, w nieruchomości swojej bezbronni wobec zmiennego świata. Jak bardzo zniszczalni – wyszło w Gorzowie, gdzie jeden z ustawionych na rynku był zbyt dla miejscowych obrazoburczy i – nazwany Śfinsterem - został odziany w workowe majty a potem porąbany.
Nie będę o nich pisać, bo jest to już spektakularny cykl, opisany na prawo i lewo w prasie, katalogach oraz fachowej literaturze, więc co ja mogę nowego. Na mnie robi wrażenie ciągle.
Żelaznych na co dzień można zobaczyć w kamiennym kręgu koło domu Zbyszka Frączkiewicza w Szklarskiej Porębie na placu parkingowym przy ul. Kilińskiego.

wieści od Szwagra

8 Objazdowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. PRAWA CZŁOWIEKA W FILMIE w Kuźni.Wszelkie informacje dostępne są na stronie http://www.kuznia-zgorzelec.pl/

A teraz do Ad Remu: oto mam w rękach nową książeczkę - z częściowo znanymi już wierszykami, niektórymi nowymi, ale za to całość z nowymi rysunkami Tadeusza Andrzejczaka, małe dziełko sztuki. "O yeti", czyli moja druga po limerykach ulubiona forma literacka. podtytuł: "Niezbędnik górzysty prawie ekstremalnego". Cena po sugestii wydawcy okazała się nieco wyższa, ale książka okazała się bardziej okazałą niż myślałem - jakieś 30 na 15 cm, 35 stron. I to wszystko za 15 złotych, można zamawiać u mnie, podwiozę albo przyślę.

strona kolegi rysownika się rozrasta:
http://free.art.pl/andrzejczak_satyra/ można polecać dalej.

No to na zachętę i w kontekście bieżącej polityki taki wierszyk tudzież okładeczka w załączniku.
Smacznego
Grzegorz Ż. Szwagier

http://www.grzegorz-zak.pl/

„Polityka na najwyższym poziomie”

Himalajskie szczyty
Mróz trzaska, wiatr śwista
A yeti polityk
Propagandę wciska

Że poziom wysoki
Życia jest ojczyzny
Że jasne widoki
Że lodowiec żyzny

Że jak wybierzecie
(To już wasz interes!)
Wy i wasze dzieci
Wyżej niż Everest!

Śniegi będą grzały
Skały ściekną miodem
Strumyki gorzały
Będą płynąć. Z lodem

Na siedmiu tysiącach
Wzrosną kakaowce
Winorośle pnące
Mango i figowce

Trzy miliony jaskiń
Dla młodych par yetich
Krótko mówiąc: blaski
Brak wad i zalety

Pewnie pomyślicie:
Fantastę wygnali
I tu się mylicie:
Yeti go wybrali

Przewagę miał sporą
Choć żadna euforia
Znów idą wybory
Taka alegoria

piątek, 4 czerwca 2010

Inauguracja - Magiczny szlak Ducha Gór


05.06.2010r. SOBOTA

- Wędrówka z Duchem Gór - wędrówka z przewodnikiem po Magicznym Szlaku. Zbiórka godz. 9:00 IT Szklarska Poręba ul. Jedności Narodowej 1a, udział bezpłatny, na trasie ognisko z poczęstunkiem, ok. 8 godz.

- Trójkowe audycje z Duchem Gór, 11:00 -13:00 , Markomania. Marek Niedźwiecki, restauracja Metafora

- Otwarcie Magicznego Szlaku Ducha Gór - od godz. 18:00 - HAPPENING, Rodzinny Park Rozrywki Esplanada


w programie:
- Kabaret we Dwoje "Co nam zostało z tych lat", występują aktorzy: Honorata Magdeczko - Capote, Ryszard Wojnarowski akompaniament: Róża Wysocka
- koncert Marka Dyjaka

- Odsłonięcie Rzeźby Ducha Gór
- Teatr Pławna 9 , "Trzy życia Salwadora Dali" (już
nocą, żeby dobrze ogień było widać)
- losowanie nagród za rozwiązanie krzyżówki z przewodnika "Magiczny Szlak Ducha Gór"

6.06.2010r. NIEDZIELA
- Wędrówka z Duchem Gór - wędrówka z przewodnikiem po Magicznym Szlaku. Zbiórka godz. 9:00 IT Szklarska Poręba ul. Jedności Narodowej, udział bezpłatny, na trasie ognisko z poczęstunkiem - stopień trudności trasy: łatwa, czas. ok. 5 godz.

- Trójkowe audycje z Duchem Gór, 8:00 - 10:00 Zagadkowa Niedziela, Hotel Las