piątek, 19 listopada 2021

"Najtrudniej poczuć wolność"

 Dzień wernisaży miałam dzisiaj. Na pierwszy ogień poszła Agnieszka Nienartowicz w BWA, wystawa „Najtrudniej poczuć wolność".

Szczerze mówiąc, obejrzawszy kiedyś sporo reprodukcji jej prac, bardzo chciałam zobaczyć je na żywo. I faktycznie: precyzja, perfekcja, doskonałość. Wprawdzie tytuł wystawy narzuca wartość dodaną, ale formalnie – klasyczny fotorealizm. Biegłość w posługiwaniu się pędzlem rzuca na kolana.
I ten podziw jest tak dominującym uczuciem, że człowiek nie ma czasu, chęci czy siły myśleć o przekazie.
A chyba o ten przekaz chodzi, skoro taki, nie inny tytuł i skoro na plecach modelek mamy dobrej jakości malarstwo europejskie i to nie byłe kogo, bo np. Michała Anioła czy Breugela, albo świętości takie, jak Czarna Madonna. W każdym razie wątki religijne i wanitatywne.
Jak rozumiem treść wystawy? Bez wchodzenia w szczegóły, najtrudniej poczuć wolność bo: presja społeczna, reguły gry, wewnętrzny przymus, odciśnięte w mentalu zabiegi wychowawcze, atawizmy w myśleniu, konwencja, wszystko co jest brzemienne dla kobiet, nawet małych dziewczynek. Niekoniecznie opresja zewnętrzna, raczej wewnętrzna. Trudno się pozbyć, bo będąca alternatywą wolność = samotność = czerń tła, w które patrzą modelki.
No właśnie – modelki, nie umiem powiedzieć „kobiety” o postaciach z obrazów. Bo dla mnie jest w nich coś nienaturalnego. Perfekcja i nieskazitelność. Są modelkami dla prezentacji wirtuozerii warsztatowej, widocznej też w formie tatuażu na ich plecach – malarstwa mistrzów. Notabene malowanego bardzo udatnie, jakby malarka rzec chciała „popatrz, potrafię jak wielcy mistrzowie”.
Myślę, że hiperrealizm nie za bardzo nadaje się do przekazywania treści pozamalarskich. Choć - poprzez tytuł i treść, autorka pewnie się od niego odżegnuje.
Gdybym nie myślała o doskonałości warsztatowej, zauważyłabym też, że ta wystawa to taki trochę komentarz do współczesnej, kobiecej, polskiej rzeczywistości, zwłaszcza religijnej tyranii fundowanej przez władze.
Agnieszka Nienartowicz skończyła jeleniogórskie liceum plastyczne i ASP w Gdańsku. Sądząc po planowanych wystawach zaczyna robić karierę w stanach. Co mnie w sumie nie dziwi, ponoć to konserwatywne społeczeństwo jest.
ale mi poszło...:)))))))))