Człowiekiem rządzą instynkty, więc a+ b w każdym człowieku inny wynik daje". Dogadać się niełatwo. Na dodatek każdy inaczej widzi i ocenia swoją robotę. Najczęściej zupełnie inaczej niż wszyscy dookoła. Bo jego własna praca jest dla człeka najważniejsza, najtrudniejsza, najcięższa, a jej efekty są najwspanialsze, najbardziej efektowne, najważniejsze. A jak z obiektywną oceną ? Nie ma, dobre jest medialne. Dobrze jest dużo gadać o sobie i swojej robocie, też w każdej rozmowie prywatnej na temat wrzucić "ja", "moje","zrobiłam". Raaaanyyyyy, czy ja się tego kiedyś nauczę ? Sekretarz urzędu nawet do mnie ostatnio zadzwonił z uwagę, że mogłabym się trochę polansować. Ale jestem w takim nastroju, że w d........ to mam. Skończył się upał nagłym skokiem w deszcz rzęsisty. Nawet w kominku zapaliłam bo ciut chłodno się zrobiło. I korespondencję uprawiam z jedną taką co w marazm popadła, czyli sobą ? Nie, z Dorotką, która jeszcze nie popadła ale o marazm zewnętrzny się ociera.
Wnioski rozliczam, cyferki mi przed oczami skaczą, łeb pęka. Jak nie nadaję się do liczb to po cholerę się w nie pakuję ? A już mi się chce czegoś nowego - program opieki nad zabytkami dla swojej gminy mam zrobić. Zacznę jak rozliczenie skończę.A póki co... idę zjeść lody zalane ajerkoniakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz