Dotąd mieliśmy rutynowe drogowskazy, każdy z innej parafii, których ilość i sposób rozmieszczenia zaśmieca każdy, mniej lub bardziej urokliwy pejzaż, a gdy się doda reklamy i znaki drogowe - to totalna tragedia. Porządkowanie przestrzeni przydrożnej by się zdało przeprowadzić. W zeszłym tygodniu dostaliśmy pięć nowych, przez miasto dla miasta ufundowanych i zrzędzimy jak na prawdziwych przedstawicieli naszego wielkiego słowiańskiego narodu przystało.
Ewa Janas z Borowic (i Andrzej Boj Wojtowicz też pewnie przy tym "zamieszał"), która wygrała konkurs, wykonała już pięć drogowskazów, które stanęły w Szklarskiej w ostatnim tygodniu. Jeszcze przechodzą kosmetykę, ale już są i znaczą. A co znaczą ? Jak na mój gust - zbyt silne nawiązanie do niemieckiego Benny (patrz kilka postów niżej). Wprawdzie, jak się dowiedziałam w zapisie konkursu było, by te stare inspirację stanowiły ale żeby aż taką dosłownością były - to mnie się za bardzo nie podoba. Z tym, że ja gust mam wypaczony, co się podoba publiczności - ja nosem kręcę. Swobodna trawestacja elementów, czasem widzi mi się, że parodia nawet, zbliżony warsztat. Mnie się wydawało, że nowoczesna sztuka bardziej wkroczy w to dziełko współczesne inspirowane historycznym tematem.
Czy mi się podoba ? Nie wiem. Najbardziej zwarty i konsekwentny jest drogowskaz na Chybotek - z trzema jegomościami na chybotliwej podstawie i małym "szklarkiem" wypuszczającym wodospad - u nasady. Czytelny, spójny, choć tak bardzo niemiecki. Dosyć podoba mi się - stojący na Skwerku Trójki - drogowskaz na wodospad Szklarki, koncepcyjnie tak, ale nie wykonanie. Lepiej byłoby nurt wody z jednej dechy wystrugać, byłaby pewność, że nikt pojedynczych desek nie wyłamie. Biała Dolina... rozumiem buty - z dworca daleko iść trzeba by dojść do Szklarskiej Dolnej czy Średniej albo do centrum nawet. Ale sama Dolina to przecież miejsce hipotetycznej lokalizacji dawnych leśnych hut szkła (i jednej murowanej), obecnie miejsce malowniczych pensjonacików w pięknych starych domach albo choćby siedziby MOKSiAL-u - może dobrze byłoby nawiązać. Choć, fakt, trzeba się nachodzić bo Dolina rozległa jest.
Drogowskaz na Zakręcie Śmierci - ten dosyć czytelny, kompozycyjnie mało spójny mi się wydaje. Ślimak (?) w zwieńczeniu - to symbol zakrętu, o ile to ślimak jest. Pokazać sztolnie pirytu inaczej niż narośl - ciężko było, fakt. Wysoki Kamień - facet głaz dźwiga jako ten Syzyf więc kalambur pojęciowy sprawny jest. Ale.. wszystko się jakoś formalnie rozłazi i na dodatek się rusza, Syzyfa z kamieniem sama ukraść ochotę miałam więc ktoś bardziej niż ja skłonny niszczyć mienie publiczne - pewnie to szybko wykorzysta. Wodospad Kamieńczyka - elementy po bokach siedzącej postaci trombity przypominają bardziej niż kaskady wodospadu. Czepiam się ? Trochę, ale nie wiem czy Zając lub Wokan zrobiliby to lepiej, może Zbyszek Frączkiewicz, ale czy miasto stać na mistrza ? Wydaje mi się, mimo mojego zrzędzenia, że Ewa Janas całkiem sprawnie się wywiązała ze zlecenia, choć poprawki czysto techniczne by się zdały. No i konieczne jest mocniejsze wyeksponowanie ich w terenie - bo drogowskaz na Kamieńczyk zauważyłam dopiero gdy drugi raz koło niego przejeżdżałam, a jego szukałam. Wokół tych na skraju lasu może krzaki przerzedzić ?
Zrobiłam mała ankietkę wśród gości i pracowników naszych. Pracownicy: "może być, fajne, niezły akcencik", goście - plenerowi z Polski i Włoch, co to w pensjonacie "Do Słońca" urzędują - zachwyceni: "no cudne, fajne, gdyby nasze miasta tak ochotę poszaleć miały...." Tak się zachwycili, że chcą jako rzeźbiarze na kolejny plener przyjechać i jeden drogowskaz w darze dla miasta zrobić - w zamian za lipę lub inne drewno miękkie. Zobaczymy ile z obietnic wyjdzie. Sądzę, że dla przyszłych drogowskazów lepiej byłoby gdyby artystom wolną rękę dać i bardziej we współczesność pójść pozwolić. Tylko jak zwyczajni turyści i mieszkańcy to zniosą ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz