niedziela, 7 lipca 2013

Powroty są niełatwe

Przejechaliśmy calutką Polskę wszerz i wzdłuż. Wszędzie upał, słońce a w Bolkowie zaczęło padać. Od Bolkowa do Jeleniej pochmurno, następnego dnia deszcz. Czy to lato jest czy jakieś inne badziewie ? Jakaś nowa pora roku.. karkonoska.
Atmosfera w firmie adekwatna do aury. Coś czujemy, że szefowa - owładnięta misją oszczędzania - przemyśliwuje koncepcję zwolnienia starszych pracowników - najwyższe wysługi, nagrody jubileuszowe, na które czekaliśmy przez lata... Tak to przynajmniej wygląda. Albo oczekuje, że zwolnimy się sami zmęczeni ciągłą krytyką, werbalizowanym  notorycznie niezadowoleniem, presją czasu, nieprawdopodobnie rozrastającymi się procedurami, nerwową atmosferą. Niemniej młodzi też nie mają łatwo. Co z tego, że zdolni są, chętni do pracy, kreatywni.  Ledwie zaskoczyli i utożsamiać się z firmą zaczęli łapiąc ten specyficzny ethos muzealny, który wykorzystują wszyscy szefowie, a już zwijają poranione skrzydełka. Na ostatnim zebraniu siedziałam koło młodego narybku. 
- Czemu się tak trzęsiesz ? Zimno ci ?
- Nie, boję się..
- A czego ?
- No, że szefowa się przyczepi.
- A ma powód ?
- A potrzebny ?
Jak brzmi ludowe przysłowie ? Ryba psuje się od głowy ?
Niemniej już od dłuższego czasu przemyśliwuję co zrobię, jeśli przyjdzie mi nowego miejsca  szukać.  Dzieci już wyfrunęły ale kredyty - na początku drogi życiowej zaciągnięte -zostały, koszty życia rosną a siły wraz z latami słabną.  Zdążyłam się otrzaskać z całkiem szerokim asortymentem robót. Ale jestem 50+ i czy dzisiaj doświadczenie i umiejętności się liczą  ?  Niepewność nie buduje, niszczy. Myślę o całym swoim życiu. Brak poczucia bezpieczeństwa finansowego, niepewność...  Czy to nie są odczucia większości Polaków towarzyszące im przez niemal całe życie ?
Na szczęście przynajmniej lubię swoją robotę. Choć teraz jestem zmęczona liczę, że urlop da mi nowe siły i odrobinę optymizmu.

3 komentarze:

  1. Nie wydaje mi się,aby brak "poczucia bezpieczenstwa finansowego " był tym,co nas wyrożnia czy odróżnia od innych nacji.Wiem na pewno,ze gdzie indziej też nie jest tak całkiem sielsko:),zreszta zalezy z kim sie porównujemy.Moze to jest trochę tak,ze daliśmy sobie wmówić,ze im więcej zarabiamy i im więcej wydajemy,tym bardziej jesteśmy wolni.A może budowanie naszej autonomii powinno iść w odwrotnym kierunku? czyli ćwiczeń w minimalizowaniu potrzeb,a nie coraz cięższej pracy?
    Życzę Ci słonecznego urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mylisz Mio chęć bogacenia się z potrzebą zabezpieczenia potrzeb podstawowych. Jest coś takiego jak piramida potrzeb, gdzie w warstwie bazowej są potrzeby fizjologiczne (jedzenie,spanie, ciepło), w kolejnej - poczucie bezpieczeństwa a więc schronienie, praca czyli pewność jutra. Nie chodzi o fortunę, chodzi o dwie najbardziej podstawowe grupy potrzeb. Mieszkam na wsi, wiem jak jest. Tu ludzie nie mają zbyt wielkich wymagań.
    Dzięki za życzenia, malować będę więc słoneczna aura się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mnie tez nie chodzi o fortunę,cokolwiek to znaczy:)Nie myslałam o sytuacjach ekstremalnych.Dzisiejsza wieś niewiele różni sie od miasta, mieszkańcom wsi na pewno żyje się lepiej,ale tez bez uogólnień.W sumie człowiek niewiele potrzebuje do życia i do szczęścia.
    Zauważyłam,że z wiekiem coraz bardziej odchodzą mi słabośći natury kosumcyjnej:)

    OdpowiedzUsuń