Są śluby, które zapiszą się tylko w pamięci nowożeńców, są śluby, które świat pamięta. Ze względu na ludzi, którzy stają przed ołtarzem lub urzędnikiem, ale też ze względu na koloryt i nastrój. W swojej długiej historii życiowej pamiętam ślub Józeczka i jego młodej narzeczonej. Przyjechali do USC na starych harlejach, w dżinsach i boso, ona w wianku z polnych kwiatków na głowie. Za nimi przyjechała odkryta ciężarówka kwiatów w asyście innych motorów. A czasy były już mocno posthippisowskie. Elementem całkiem współczesnym był obecny minister kultury, wtedy prezydent Wrocławia, przyjaciel Józeczka ze studiów.
Niedawno odbył się barwny ślub Kasi i Gracjana. Piękny kościół Św. Krzyża, w strojach nowożeńców i gości mieszanka historii i współczesności. Radość w Gildii Przewodników Sudeckich.
Oby im sie wiodło szczęsliwie !!!
W co nie wątpię.
|
w ryżowym deszczu opuszczają kościół |
ŚWIETNI LUDZIE TO I PIĘKNA PARA !!!
OdpowiedzUsuńWidziałam!!! widziałam!!!! I zastanawiałam się kto to!!!!
OdpowiedzUsuń