Niezbyt wysoki, lekko przygarbiony, ubrany w jasną suknię -
habit przepasaną szarfą, czasem luźny, długi serdak bez rękawów, boso lub
w sandałach na bosych stopach, włosy długie faliste, wąsy, długa broda i ogień
w oczach. Prorok, derwisz zachodu, ideolog ekstremy ruchu reformy życia, z
drwiną nazywany "Apostołem rzep". Każdy protest ma
swoje formy skrajne, skrajny w realizacji idei był Karl Wilhelm Diefenbach.
Zawrócił w głowach wielu kobietom, zawrócił w głowach wielu mężczyznom, którzy
poszli za nim jako uczniowie, przyjaciele, bądź obserwowali go z bliska lub
daleka wyciągając wnioski dla przyszłości. Zbulwersował ówczesny, mniej lub
bardziej konserwatywny świat Monachium, Berlina i Wiednia.
Najbardziej intryguje mnie jego prywatny sposób myślenia,
autentyzm czy pozerstwo, geniusz czy szaleństwo.
Karl Wilhelm Diefenbach. Urodził się na prowincji, w
Hadamar, w tradycyjnej katolickiej rodzinie. Był trzecim z szóstki dzieci,
wyróżniał się słabym zdrowiem i bystrością umysłu jakby rekompensującą słabość
organizmu. Jego ojciec - malarz, rysownik, ilustrator i nauczyciel sztuki
w gimnazjum, odkrywszy talent syna i zaczął wdrażać go w arkana sztuki. W 1872
Karl wyjechał do Monachium na studia w Akademii Sztuk Pięknych, ale też
współpracował z zakładem litograficzno-fotograficznym Hanfstaengla – nazywanego
w „Hrabią Litho”, znanym z serii portretów monachijskiej społeczności. Studiował
z przerwami do 1879 r. Artystycznie był pod wpływem mrocznego symbolizmu Arnolda
Böcklina i secesji Franza von Stucka,
którego erotyczne malarstwo budziło niezbyt zdrowe emocje.. Monachium wówczas
uchodziło za stolicę kultury europejskiej, zwłaszcza zaanektowana przez
artystów dzielnica Schwabing. Stało się to za sprawą króla Bawarii Ludwika II,
mecenasa sztuk pięknych, patronującego m.in. Królewskiej Akademii Sztuki
Pięknych, uczelni otwartej i tolerancyjnej. W 1892 r. powstała Secesja
Monachijska, założona przez 96 artystów. Wśród nich Max Liebermann, Franz von
Stuck, Lovis Corinth, Walter Lestikow, Peter Behrens i inni. Działo się wiele i
szybko, panowała atmosfera swobody i wolności, zaczyn wszelkich nowatorskich
działań. Młody Diefenbach był dobrym malarzem i bardzo szybko zdobył
uznanie. Zarabiał jako portrecista, w 1882 r. namalował dla króla portret
jego ulubionego kompozytora - Wagnera.
Jeszcze w 1873 r. zachorował ciężko na tyfus, pół roku spędził
w szpitalu na granicy śmierci. Po chorobie wrócił do rodziców, by ich wspomóc finansowo robił
ilustracje do książek i reprodukcje malarstwa. Po śmierci rodziców, w 1877
r. poznał Maximiliane Schlotthauer (Maja), w 1880 urodził mu się nieślubny syn o znamiennym imieniu Helios. Stąd
przewijający się w jego życiu wątek walki o niewykluczanie społeczne
nieślubnych dzieci i tolerancję dla ciąż pozamałżeńskich. Rok później w sanatorium Gastein poznał
pielęgniarkę Magdalenę
Atzinger. Początkowo był w związku z obiema kobietami,
potem ożenił się z Magdaleną – była z nim w ciąży, której owocem była Stella (ur. 1882). W 1882 r. wziął ślub cywilny, przedstawiając zaświadczenie, że jest
ateistą (choć nie agnostykiem).
W wyniku
powikłań tyfusu przeszedł liczne operacje wrzodu pachy, co doprowadziło
do paraliżu prawej ręki. Zwrócił się wówczas w kierunku naturalnych metod
leczenia propagowanych przez wolnomyślicieli Arlolda Rikli i Eduarda Balzera,
późniejszych założycieli Towarzystwa Wegetariańskiego w Niemczech. Ok. 1881 r.
nawiązał z nimi kontakt i dał uwieść się ich idei. Zresztą był to dla niego rok
znamienny. Wstąpił do monachijskiej grupy wyznaniowej, gdzie poznał humanistę, antysemitę, pacyfistę, głoszącego konieczność równouprawnienia
kobiet -
Carla Scholla - wędrownego kaznodzieję, który wywarł znaczący wpływ na rozwój swobodnego
ruchu religijnego. Diefenbach pod wpływem Scholla
szedł w kierunku teozofii, pod wpływem Bazlera i Riklego – w kierunku metod
leczenia za pomocą diety wegańskiej i słońca. W tymże roku wziął udział w
kongresie wolnomyślicieli we Frankfurcie. Wolnomyśliciele znajdowali się wówczas
pod wpływem idei szerzonych przez rosyjską żydówkę, okultystkę,
Helenę Pietrowną Bławatską, która wraz H. S. Ollcotem 1875 r.
założyła Towarzystwo Teozoficzne. Dewizą towarzystwa było „nie ma Religii
wyższej nad prawdą", ideą – poszukiwanie prawdy we wszystkich religiach
świata. Około 1882 r. Towarzystwo Teozoficzne rozwinęło się w międzynarodową
organizację, której jedna z siedzib znajdowała się w Adyarze koło Madrasu w
Indiach. W XIX w. prowadzono szereg badań nad pismami buddyjskimi. Książka
Hermanna Oldenberga „Życie, nauczanie i wspólnota Buddy” wydana w 1881 r.
zrobiła furorę. Namiętnie czytany był również amerykański "Buddyjski
Katechizm" Henry Steel Olcotta, przyjaciela Bławatskiej, który był
przyczyną wielu "nawróceń"; zresztą sam autor był konwertytą.
Był to więc popularny wątek kulturowy ówczesnego świata.
Styczeń 1882 r. bezsenną noc po ślubie Karl spędził na dworze, na Hohenpeißenberg - w
miejscu znanym z przepięknych panoram górskich, zwanym bawarskim Parnasem.
Miejscem tym zachwycił się jeszcze w latach 70-tych. Był w jakimś
transie, miał gorączkę. Nad ranem, zlany potem, patrząc na wschód słońca
nad ośnieżonymi szczytami, doznał objawienia.. "Wschodu Słońca",
zrozumiał swoją religijność, stworzył poemat pod tym tytułem. Chciałabym
zacytować lecz ograniczę się do wolnego (bardzo) tłumaczenia:
" Bóg jest w tobie! Ukryte niebo i raj, który jest domem dla twojego umysłu, twoja dusza, ziemia, ogrom wszechświata tkwi jak nasionko w każdej ludzkiej piersi! – Odkryj je ! Tylko realizacja swojej boskości uwolni nas z niewoli, błędu zbrodni, bezimiennej nędzy...".
" Bóg jest w tobie! Ukryte niebo i raj, który jest domem dla twojego umysłu, twoja dusza, ziemia, ogrom wszechświata tkwi jak nasionko w każdej ludzkiej piersi! – Odkryj je ! Tylko realizacja swojej boskości uwolni nas z niewoli, błędu zbrodni, bezimiennej nędzy...".
Diefenbach po w tym przeżyciu nazwał siebie prorokiem i całkowicie
wyrzekł się tradycyjnej religii. Pojawiające się w jego twórczości wątki
chrześcijańskie, rozmowy z bogiem, świadczą, że nie było to proste i
bezkonfliktowe przejście. Niemniej wdział habit i sandały, zapuścił
włosy i w 1884 r. zaczął publicznie głosić swoją doktrynę. Na jej kształt miało wpływ jeszcze jedno zdarzenie.
Napad, w czasie którego został mocno uderzony w głowę, co na trzy miesiące
wyłączyło go z życia. Szukając sposobu na podreperowanie zdrowia zaczął nosić
stroje z czystej wełny. A to pod wpływem kolejnego człowieka związanego z
Lebensreform - zoologa i lekarza Gustawa Jägera, promującego "zdrową odzież":
przepuszczające powietrze stroje wełniane dla kobiet i mężczyzn oraz zero
gorsetów dla pań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz