niedziela, 23 czerwca 2013

Noc między Sobótką a nocą św. Jana

Krąg wokół ognia na polanie z przysłoniętym drzewami widokiem na Dolinę Siedmiu Domów. fot. M. Czarnecka
Noc Kupały to noc ognisk płonących w ciemnościach.  Przez cały dzień nie wolno było palić ogni, dopiero nocą rozpalano nowe, "czyste" ognisko. Kupała to pierwotnie ognisko, dopiero potem imię to otrzymał bożek miłości i płodności. Nowy ogień rozpalali mężczyźni w wyznaczonym miejscu. Na wbity tam osikowy kołek nasadzano koło owinięte słomą smolną. Kręcąc kołem rozpalano ogień, przenoszony na pobliski stóg. Ogień płonął całą noc. Wokół niego tańczyły kobiety uroki odczyniając, do niego rzucano zioła dające ludziom moc, przez ogień skakali mężczyźni, by siłę i moc sobie zapewnić.
Walonowie jak zjawy lub pielgrzymi pojawiali się w różnych miejscach parku.
  By zachować przychylność duchów dla domu należało wieniec z ziół upleść i na drzwiach zawiesić. Wianki z ziół i kwiatów miały inne znaczenia. Upleciony z własnoręcznie zerwanych ziół wianek, z zapaloną świecą pośrodku, panna do rzeki wrzucić musiała. Gdy wianek płynął równo, nie plątał się w sitowie - zdobyć miała miłość. Jeśli na dodatek chłopiec jakiś go wyłowił - ten mężem jej został. Jeśli wianek utonął lub świeca zgasła - starą panną zostać musiała.  
Pleciony przez dziewczęta wielki wieniec na wodę puszczony przynosił szczęście całej wsi.
W wieniec wejść musiały zioła właściwe, podobnie jak w wianki na drzwi i na dziewczęce głowy plecione: bylica, mięta, lubczyk, piołun, gałązki leszczyny i czarny bez oraz inne, dowolne, których dobór od życzeń zależał. 
Woda, czyli żywioł drugi miała równie ogromne znaczenie jak ogień. A od czasów św. Jana Chrzciciela -nawet większe.  Oczyszczała ciało i duszę z chorób i złych myśli, dawała zdrowie i siłę. Starcy nogi w wodzie moczyć mieli, dorośli - w rosie porannej się skąpać, młodzi - kąpieli w wodzie zażywać. Do studni należało soli wsypać by wodę pitną oczyścić.  Kwiat paproci to kolejny element. Kwitnie tylko chwilę, o północy. Znaleźć może go tylko człowiek śmiały ale i niewinny. Gdy znajdzie zapewni sobie szczęście wielkie a także moc wpływania na myśli  innych. 
Na potrzeby pierwszej komercyjnej nocy  świętojańskiej ograniczyliśmy trochę repertuar. Nie było w parku rzeki rwącej, więc wianki zostały rzucone do stawu. Jednak żaden z chłopców nie porwał się je łowić. Może dlatego, że rzucano wianki wielopokoleniowo:)))) duże ryzyko:)) Uroki odczyniały wiedźmy walońskie, nie dopuściły zwykłych kobiet do kręgu wokół ognia, pozwalając pojedynczym na taniec o miłość. Szukanie kwiatu paproci trwało bardzo długo, pewnie przekwitać zaczynał gdy został w końcu znaleziony. Ale pięknie panowie przez ogień skakali. Jeden omal dokumentów nie wrzucił do ognia podczas skoku. Końcówka to taniec ognia.
Skrzydlata tancerka
ogniste kręgi 
Finał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz