
Po zrobieniu wystaw trzech artystycznych rodzin (w Worpswede), po poznaniu ich domów, jestem przekonana, że artyści dobierają się w pary na podstawie zbliżonej percepcji świata, co potem wyraziście wyłazi z ich twórczości i sposobu życia. Rzeźby Agnieszki i Mariuszowe malarstwo doskonale współbrzmią z atmosferą domu, którego wszystkie elementy odtwarzane są z niesłychaną pieczołowitością. Podłogę z szerokich dech w wielkim pokoju gościnnym skrobali z brudu ręcznie, na kolanach, jedną deskę dzienne...
Dom wymaga jeszcze sporo pracy ale nikomu to nie przeszkadza. Ich życie to praca nad domem i ogrodem, malarstwo i rzeźba, zabawy z psami, koty, herbata z ziół i kruche ciasto z jagodami - tak mnie się kojarzy bo to widzę, gdy przyjeżdżam. Jestem z zewnątrz. Nie umiem nazwać tego co tam czuję. W oczach moich dziewczyn widziałam oczarowanie Ale są jeszcze międzynarodowe warsztaty teatralne, wystawy, spotkania z artystami i trudna codzienność życia.
Agnieszka rzeźbi też w drewnie - ptaki, pięknie ubarwione, do ludowości nawiązujące. Ostatnio zbiera ludowe świątki - niewysokie drewniane "totemy" rzeźbione przez staruszka z sąsiedztwa...
Dom wymaga jeszcze sporo pracy ale nikomu to nie przeszkadza. Ich życie to praca nad domem i ogrodem, malarstwo i rzeźba, zabawy z psami, koty, herbata z ziół i kruche ciasto z jagodami - tak mnie się kojarzy bo to widzę, gdy przyjeżdżam. Jestem z zewnątrz. Nie umiem nazwać tego co tam czuję. W oczach moich dziewczyn widziałam oczarowanie Ale są jeszcze międzynarodowe warsztaty teatralne, wystawy, spotkania z artystami i trudna codzienność życia.
Agnieszka rzeźbi też w drewnie - ptaki, pięknie ubarwione, do ludowości nawiązujące. Ostatnio zbiera ludowe świątki - niewysokie drewniane "totemy" rzeźbione przez staruszka z sąsiedztwa...
Chciałam zabrać jednego ale dać nie chciała. Ponoć "wyrywa" je staruszkowi siłą, bo ten ich dawać nikomu nie chce, sprzedawać też nie. Zaparł się, żeby przed śmiercią wyrzeźbić wszystkich świętych i ustawić ich wokół łoża - by pomogli mu do nieba się dostać .
O Mariuszu pisałam wiele razy bo jego sztuki się nie zapomina - jest
jak chorał gregoriański. Nadal robi "gotyckie sny", stylizowany na
ludowo cykl "Polska rodzina" czy żartobliwe "Zabawy świętych"
przypominające malarstwo z iluminowanych rękopisów. W tym tryptyku Ewa
kusi wężowym jabłkiem inną Ewę, Adma przytula Adama. Znak czasów.
Cytat z wywiadu Mariusza: " Trzeba zapatrzyć się w malarstwo
wiejskich kościółków tworzone przez mnichów. Jest ono jak muzyka
kameralna, kiedy Bach się zmęczył. To moje drogowskazy w malarstwie.
Jakoś tak - lubię tych, którzy najmniej krzyczą. Wszystko, co dzisiaj
powstaje, to chyba tylko wprawki. To, co najświetniejsze już namalowano.
Siedziałem kiedyś w wiedeńskim Kunsthistorisches Museum przed obrazami
Piotra Brueghela i słyszałem śmiech mistrza. Naprawdę u niego jest
wszystko - i to, co było i będzie."
Nie wiem czy się ucieszą ale ja zapraszam na plebanię w Popielówku. I marzycieli i zmęczonych tempem życia a zwłaszcza tych, którzy mogą coś z ich sztuki kupić lub zamówić sobie rzeźbiarski portret.
Fotki robiła Marta więc na zdjęciach jej nie ma.
Fotki robiła Marta więc na zdjęciach jej nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz