piątek, 29 kwietnia 2011
P O G A Ń S T W O. II
Piotrek już na mnie czekał. Emma - w pracy, w mieście. Rozbebeszyłam auto i gdy pakował rzeczy do środka - fotografowałam sobie wszystko co mi w obiektyw i oko wpadło. Kozy mają - nie wiedziałam. Jak się potem okazało, Piotr traktuje je czule i po ojcowsku - pędził spowrotem by zbyt długo same nie były. Zapakował mi auto i trochę ględziliśmy siedząc w świeżej zieleni na ławeczce przed domem, bo zamówiony bus długo nie nadjeżdżał. Potem okazało się, że gumę złapał.
Nie użalam się, podziwiam i, nadal, zazdroszczę. Podobno teraz następuje przetasowanie. Znowu niektórzy wyjeżdżają (Piotr Kura Kurowski - szkoda), na stałe znowu przyjeżdżają nowi.
Piotrek Syposz w przyziemiu budynku gospodarczego zrobił średniowieczną tawernę, do której powolutku zaprasza. myślę, że już nie wyjedzie. Podobnie jak Różańscy.
czwartek, 28 kwietnia 2011
P O G A Ń S T W O. I
Czemu tutaj i teraz ? Bo jesteśmy na ziemi, gdzie nie było naszych przodków, gdzie trudno do czegokolwiek się odnieść, więc trzeba to znaleźć. Takie wrażenie odniosłam w rozmowie z Piotrem Syposzem autorem wystawy. Szukanie podstawy oraz.. znudzenie późnym średniowieczem, charakterystycznym dla fascynacji mieszkańców Kopańca. ...tak sobie luźno piszę, bez wyjaśniania kto i co, bo mam wrażenie, że wszyscy wiemy co to Kopaniec jest.:))
A czemuż mnie tam znowu poniosło ? Jak wspomniałam wystawę organizuję, a i odwiedziła mnie znajoma z Warszawy, wiec trzeba reklamować "swoje". Znajoma, o której nie umiem powiedzieć inaczej niż "Małolata" choć owej małolacie rycząca czterdziestka stuknęła. Wygląda jednak dokładnie tak samo jak w momencie naszego pierwszego spotkania gdy miała lat 17-cie. Po ciężkiej orce obfitującej w wyścigi szczurów w stolicznych korporacjach, chyba ma syndrom wypalenia. Rzuciła wszystko, przeniosła się ma warmińską wieś jeziorną i tam uprawia ogródek oraz gości przyjmuje. Bezpośredni asumpt do zmiany priorytetów dał jej poważny wypadek samochodowy - zasnęła za kierownicą. Nie sadzę, by na zawsze odcięła się od aktywnego życia zawodowego - jak ktoś tego raz zasmakuje.... Raaaaany ależ dygresja... No więc, po wieczorze spędzonym z greckim winem i Małolatą, następnego dnia zabrałam ją do Kopańca. Właściwie ona mnie - pojechałyśmy jej maleńkim czarnym terenowym Mitsubischi (upajam się:))))) - choć niechętnie jeżdżę jako pasażer - do Galerii Wysoki Kamień czyli do Syposza, który owe "Pogaństwo" przygotowuje.
piątek, 8 kwietnia 2011
Cacuszko
Muszę tu wkleić ten domek bo chodzę koło niego już dawno ale zawsze jest za daleko, żeby podejść. Raz jednak podeszłam, ale z komórką jeno więc zdjęcia są dość kiepskie. W każdym razie zdecydowanie bardziej malowniczo, choć bardzo "gargamelsko" wygląda ten dom. Ja pod słowem "gargamele" rozumiem kicz. A ocena czy coś kiczem jest czy nie jest to rzecz dosyć indywidualna.
czwartek, 7 kwietnia 2011
gargamele ? Zabudowa pod Górą Szybowcową
Poruszam się po tym świecie głównie za pomocą auta lub (od wiosny) roweru, ale też zdarza mi się per pedes, a to gdy z psem na spacer idę. Nudzę się jak mops, rozmawiać ze sobą nie przystoi, pies też ze mną gadać nie chce, więc robię zdjęcia. Na dodatek ostatnio Thory (ależ sobie wymyślił...), włóczący się z psem po moich okolicach punktuje brak logiki w podszybowcowej zabudowie, dając mi dodatkowy asumpt do fotografowania. No i nikt o tym nie pisze, skupiając się na czasach minionych, jakby teraz poza polityką i gospodarką nie było nic ciekawego. A przecież to teraz staje się na naszych oczach.. ale zawsze najtrudniej pisać o współczesności.
Domy uboższe widać od razu: prosty, nakryty dwuspadowo, parterowy kubik, z mniejszym kubikiem garażu przy boku. Czasem pojawiają się motywy dekoracyjne choćby w formie kamiennych obramień otworów. Częściej jest to gra mocną barwą lub dwoma kolorami. Wśród budowniczych pod Szybowcową ulokował się również developer i buduje mniejsze lub większe domy zestawione w małe osiedla. Nie mogą być drogie, albo nie doceniam niektórych sąsiadów...
No p na koniec ten, który mi się podoba. W bryle. Nie jest skończony, trochę obawiam się wykończenia.
Ciut starsza zbudowa Zabobrza
sobota, 2 kwietnia 2011
współczesne blokowiska
To ostatnie bloki powstałe w okolicy jeleniogórskiego TBS przy granicy z Jeżowem Sudeckim. Jeszcze nie zamieszkałe, otoczone siatką ( i chyba tak zostanieże zwarta rożlinnośc śreniej wysoko0ści byłaby lepsza), subtelne kolorystycznie, wyglądają na funkcjonalne, bardzo ładne.
piątek, 1 kwietnia 2011
Dzisiaj o 17.00 wernisaż wystawy Janusza Motylskiego
Są artyści, którzy mieszkając w Karkonoszach korzystają z tutejszego genius loci lecz ich sztuka konstytuuje się w zupełnie innych rejonach świadomości. Są też tacy, w których sztuce inspiracje Karkonoszami są wyraziste i czytelne. Do nich należy Janusz Motylski. Mieszkaniec Karpacza,
członek - współzałożyciel stowarzyszeń artystycznych: Korkontoi i Nowy Młyn, artysta, pedagog, aktywny animator kultury, swoim życiem sławiący specyficzne piękno naszego górskiego regionu. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków, laureat prestiżowej nagrody Marszałka Województwa Dolnośląskiego - ZA SZCZEGÓLNE OSIĄGNIĘCIA W KULTURZE w 2006 r.
Urodził się tutaj, dyplom z malarstwa uzyskał w Cieszynie, w pracowni Alfreda Bierawy, po studiach zamieszkał w Karpaczu. I tu, między pracowitym dniem codziennym a metafizycznym górskim światem kręci się jego aktywne życie osobiste, społeczne i artystyczne. W dziedzinie artystycznej jest to głównie malarstwo, rysunek i grafika oraz tkanina artystyczna.
Niektórzy mówią, że jego akwarele są malowane jakby pędzlem Friedricha Iwana. ( 1889 - 1967, Członek stowarzyszenia Św. Łukasza w Szklarskiej P.)