czwartek, 15 kwietnia 2010

lubię symbolikę i nastrój kapliczek, więc...

Kapliczki przydrożne, częsty element polskiego krajobrazu, stosunkowo rzadki na protestanckich terenach.
Dzieła sztuki ludowej, stworzone dla prostej modlitwy ludu.
Nie szukałam ich genezy, bo tak bardzo wrosły w polską codzienność, że nie wpadłoby mi do głowy zastanawiać się nad tym, były zawsze. Tymczasem co znalazłam:

Nazwa łacińska capella pochodzi od cappa, tj. płaszcz. W szczególności chodzi tu o płaszcz św. Marcina, biskupa z Tours, wdziewany jako tarcza ochronna przez królów francuskich podczas wypraw wojennych. Cela, w której przechowywana była owa cappa S. Martini, zwala się kaplicą, a dozorcy jej kapelanami. Na wzór tych cel budowano małe, skromne świątyńki, które potem przeobrażano w kościoły. Wspomina już o nich św. Ambroży, biskup mediolański (340 – 397).
O kultowym przeznaczeniu kaplic zadecydował sobór w Agda w r. 506, który pozwolił kapłanom odprawiać w nich msze nawet codziennie, z wyjątkiem świąt uroczystych. Niemniej celę, służącą do przechowywania ubiorów kościelnych i innych paramentów, nadal nazywano kaplicą. Również kaplicami nazywano zewnętrzne przybudówki do kościoła stawiane na cmentarzu przykościelnym, a służące do pomieszczania relikwii męczenników (...). Było to sui generis muzeum martyrologii chrześcijańskiej służące propagandzie wiary.
(..)o słupach z kapliczkami u szczytu, nie sposób nie wspomnieć o uderzającej analogii, jaka cechuje wzmiankowane w IX wieku przez Nestora słupy kultowe pogańskich plemion ruskich Radymiczan, Wiatyczan, Siewierzan i Krywiczan. (...) Wspomniane tu słupy, na których stawiano naczynia z popiołami zmarłych, były niezawodnie nakryte od góry daszkiem zabezpieczającym przed deszczem (...). (12) (...) Profesor Stanisław Poniatowski postawił hipotezę, że pewien typ kapliczek (...) Charakteryzujący się dwoma słupami nakrytymi daszkiem dwuspadowym może wywodzić się z grobów palowych, które na naszych ziemiach niezawodnie istniały, jako odpowiedniki mieszkań palowych. (...) Wszakże zauważyć należy, że celem wielu kapliczek przydrożnych jest wzywanie przechodni do modlitwy za zmarłych. (...)
T. Seweryn, Krzyże i kapliczki przydrożne w Polsce, W-wa 1958

3 komentarze:

  1. Wolę gdy sama piszesz niż gdy cytujesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan/Pani T. Seweryn bardzo lubi słowo: "niezawodnie" ;)
    Nie miałam pojęcia, że płaszcz św. Marcina był wykorzystywany jako rodzaj ochrony. Kojarzyłam go raczej z przywdzianiem kalekiego żebraka u bram miasta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może skróty w tekście zagęściły występowanie słowa "niezawodny" ?

    OdpowiedzUsuń