
A ja ugotowałam barszcz ze święconką, który jest jedzony przez różnych gości o różnych porach i poszłam z psem na spacer. Wczoraj wyskoczyłam z pracy do kościoła w Szklarskiej, poświęcić jajka bo byłabym niespokojna nie spełniając tego podstawowego, aczkolwiek atawistycznego (biorąc namiar na moje podejście do kościoła), obowiązku.
W takim świecie żyję. Na granicy tradycji moich rodziców i należącej do młodych współczesności. Odstaję od jednych i drugich z tym moim upodobaniem do polskiego pejzażu i fizycznej orki w ramach urlopu. Wakacje pod Suwałkami spędzę, żałując, że nie mogę być równocześnie w Kazimierzu. Z drugiej strony ciężko jest mi uwierzyć, że mam rodzinę rzeszowską, która każe mi uważnie patrzeć na niemieckie ręce, wykupujące polską ziemię, żeby ją przejmować i nas wynaradawiać.
Boli mnie głowa dzisiaj, może z powodu niezwykłego, jak na marzec upału. Pies na spacerze trzy razy wykąpał się w różnych strumieniach. Lato idzie.
Boli mnie głowa dzisiaj, może z powodu niezwykłego, jak na marzec upału. Pies na spacerze trzy razy wykąpał się w różnych strumieniach. Lato idzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz