czwartek, 9 stycznia 2014

maleńka kwerenda

Jakiś czas temu wspomniałam o sercowych napięciach między Carlem Hauptmannem a Józefą Kodis-Krzyżanowską i jakbym wilka z lasu wywołała. Od dwóch dni mam na kwerendzie młódkę z Biblioteki Narodowej, która szuka materiałów o Kodisowej, więc i na Carla Hauptmanna trafiła. Monika Rynkowska. Magisterka młodej powstała w oparciu o fragmenty pamiętnika Kodisowej, teraz ma powstać doktorat. Czyta więc młoda sznurkowe pismo z rękopisów Carla, jakichkolwiek wzmianek o wymianie poglądów, wzajemnych oddziaływaniach czy fascynacjach szukając, zdjęcia archiwalne przegląda i co pewien czas opowiada o swojej ulubienicy, wyraźnie nią zafascynowana. Bo jakby nie było - jest kim.
Józefa Krzyżanowska primo voto Kodis, urodzona w Nowogrodczyźnie, w 1886 r. wyjechała na studia do Genewy, rok później przeniosła się do Zurychu - na wydział filozofii kierowany przez Richarda Avenariusa, więc stała się zwolenniczką empiriokrytycyzmu.  W Zurychu między innymi poznała Hauptmannów.
Na marginesie:  ojcem chrzestnym Avenariusa był  Wagner, a jego bratem - Ferdinand Avenarius, poeta i pisarz, przedstawiciel ruchu reformy kultury, propagator ochrony przyrody, który w 1903 r. zamieszkał na fryzyjskiej wyspie Sylt i zapoczątkował tamtejszą artystyczną kolonię. W jego domu bywali Hauptmannowie, Lovis Corinth, Käthe Kollwitz, Max Libermann, Franz von Stuck, Stefan Zweig, wokół szybko zaczęli osiedlać się inni artyści, ludzie pióra i teatru.  W latach 20 i 30-tych  na Sylcie mieszkały rozmaite sławy jak np. Emil Nolde czy Tomasz Mann (1928). Notabene w 1920 r. uruchomiono tam plażę naturystów, w imię krzewienia Freikörperkultur.
Wracając do Józefy Kodis-Krzyżanowskiej. W Zurychu była jedną z trzech studentek - kobiet, jedyną Polką.  Trzeba być umysłową potęgą by w tamtych czasach równoprawnie zaistnieć w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Cztery lata później napisała doktorat i za mężem wyjechała do Stanów. 
Wyobrażałam ją sobie jako piękną kobietę, przynajmniej tak ładną jak Wanda Bibrowicz, tymczasem na zdjęciu w pracy mgr widnieje drobniutka, przeciętnej urody szara myszka o zaciśniętych ustach. Czyli ? Powalający błysk intelektu obsunął na kolana męski świat. O naukowych osiągnięciach naszej bohaterki, jej feminizmie, zaangażowaniu w ruch pacyfistyczny i działaniach na rzecz równouprawnienia kobiet  piszą fachowcy, ja - plotkara - jedynie zadziwię się tym ilu facetom serca złamała.  W pamiętniku Józefa z pewnym zażenowaniem pisze jak krępujące były publiczne wyznania Carla Hauptmanna, z którego żoną wszak zaprzyjaźniona była. Niezręczna sytuacja. Po oświadczynach Carla zredagowanych w liście, odpisała mu, że albo uświadomi sobie, że są tyko przyjaciółmi albo zakończą znajomość. Zostali przyjaciółmi na długie lata, w sumie z jej inspiracji Carl został literatem.  Wierzyć się nie chce, ale jej wielbicielem był również, tak zupełnie inny charakterologicznie, Gerhart. A także przebywający wówczas w Zurychu  Gabriel Narutowicz.Ten ożenił się z jej piękną siostrą - Ewą, a  po śmierci żony (1920) i po śmierci Teodora Kodisa (1917) - kilkakrotnie prosił dawną sympatię o rękę. Nie za długo zresztą, gdyż kilka dni po wyborze na prezydenta RP został zastrzelony. Odmówiła - jedyną jej miłością i jedynym mężem pozostał Teodor Kodis.
Na początku wieku ta nasza Europa też była w jakiś sposób zjednoczona. I choć wrogość polityczna istniała, to w wielu sferach ludzie jednego ducha bratali się jak swoi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz