Zapraszam w jej imieniu do Złotoryji. Beata jest członkiem "Nowego Młyna" a dzisiaj spotkałam ją w Muzeum Zabawek w Karpaczu i się zdziwiłam, że tam pracuje. "Nigdy w życiu nie sądziłam, że tak piękną pracę będę miała" - oznajmiła rozpromieniona. Przygotowują teraz wystawę domków dla lalek z prywatnej kolekcji. Też bym się pobawiła lalkami:))))
Muzeum powstało z kolekcji Henryka Tomaszewskiego. Bo nie wiem, czy wiecie ale mistrz pantomimy takie miał hobby i testamentem zapisał zbiór miastu Karpacz, gdzie miał letni domek. Muzeum w pięknie wyremontowanym budynku dworca się mieści, lecz wnętrze pomyślane jest ciut bezsensownie - z wielkimi schodami pośrodku najpiękniejszej hali, znacznie zmniejszającymi powierzchnię wystawienniczą. Ponadto przydałaby się jakaś nowoczesna forma ekspozycji i nowy osprzęt,bo stare gabloty z ubiegłego wieku tworzą dysonans w czystym żelbetowym wnętrzu. Niemniej zabawki się bronią. Popularność ekspozycji jest na tyle duża, że muzeum w 60 % utrzymuje się samo. Zanim powstało, wystawa zabawek prezentowana była u nas. Wtedy drugi raz w życiu widziałam kilometrowe kolejki do muzeum. Pierwszy raz było to na wystawie fotografii Tomasza Tomaszewskiego, męża Niezabitowskiej- pewnie dlatego, że na świeżej fali wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz