Pałac Sybilli 1770 r. |
Zaczęło się dość skromnie. Jak to wówczas pośród bogatych w zwyczaju bywało, pewien zakochany choć już nie młodzian, chcąc niebo do stóp swej szesnastoletniej wybrance rzucić, a przy okazji dostojeństwo swoje i majętność światu pokazać, pałacyk letni jej zbudował. W miejscowości obecnie zwanej Szczodre.
Dawno to było, w 2 połowie XVII w. Pierwszym bohaterem historii jest Chrystian
Ulryk Wirtemberski książę oleśnicki. Mimo dostojeństwa i niezłej fortuny w życiu mu niełatwo było. Gdy zaledwie 12 lat miał, zmarł mu ojciec, opiekę nad synem i zarządzanie odziedziczonym władztwem wzięła w ręce swoje matka - Elżbieta z Podiebradów. Mając lat 19 ożenił się z Anną Elżbietą von Anhalt-Bernburg. Zmarła dość szybko bo 9 lat później i trudno się dziwić - siedmioro dzieci w tym czasie powiła. Dwa lata później, w 1683 r., ożenił się ponownie - z 16-letnią Sybillą Marią von Sachsen-Merseburg. I ta zmarła dość szybko - po 10 latach małżeństwa - w efekcie szoku jakiego doznała w czasie letniej burzy. Myślę, że siedem porodów też nie bez wpływu na jej stan zdrowia pozostało. Jej to kupił wieś Raztelwitz i osadę Neudorf i zbudował letni "domek", który po jej śmierci zaczął żyć własnym, głośnym życiem.. Od jej śmierci w 1693 r. połączone wsie nazwano Sybillenort. Ulryk żenił się jeszcze dwukrotnie i czynów wielkich dokonał, między innymi na polu historii sztuki - kaplicę Wirtembergów w oleśnickim kościele zamkowym ufundował, no i pałac w Sybillenort.
Letni pałac Sybilli stał się miejscem bardzo popularnym. Było tu nie tylko pięknie. Była też znana w świecie biblioteka, wielka kolekcja dzieł sztuki, monet, muszli, rzadkich kamieni. Okres Kunstkamer - gabinetów osobliwości. W XVI i XVII w. istniały w każdym dworze cywilizowanego świata a nawet w Rosji. Piotr I wielką swoją kunstkamerę w Petersburgu udostępnił ludności do zwiedzania w 1719 r. Kunstkamerą był cały pałac w Sybillenort, należący do bardzo znanych. Wśród rozmaitych gości znaleźli się m.in. polscy
królowie: August II Mocny i August III.
A był to dopiero sławy początek. Oleśnicka linia Wirtembergów wygasła w
1792 r, wraz ze śmiercią Karola Christiana Erdmana, którego córka
wydała się za Fryderyka Augusta księcia brunszwicko- leneburskiego z dynastii Welfów. (Dynastia od bardzo głębokiego średniowiecza na bardzo wysokich stołkach, nawet o Anglię zahaczyła. Wtedy to dopiero Europa wspólna była, przynajmniej a sferze arystokratycznej ).
Książę karierę rozpoczął w wieku lat 14-tu jako
kapitan pułku w Brunszwiku. Mimo
trwałego kalectwa pełnił służbę wojskową, nawet generałem został, przy okazji pełniąc obowiązki administratora kościoła
ewangelickiego Brandenburgii. Często bywał w Berlinie na
dworze króla Fryderyka Wielkiego i tam czas wolny od służby wojskowej poświęcał teatrowi i
muzyce. Tłumaczył teksty i pisał rozprawy po francusku i włosku, pisał też sztuki teatralne. Ba, organizował spektakle teatralne a nawet, podobno, brał w nich udział jako aktor. W 1764 roku został honorowym członkiem Pruskiej
Akademii Nauk. Odznaczony najwyższymi odznaczeniami kilku państw w 1768 roku
poślubił Zofię Fryderykę Charlotte Augustę księżną z oleśnickiej linii
Wirtembergów - córkę księcia Erdmanna i objął księstwa brunszwicko-oleśnickie. W latach 1772-99 został Wielkim
Mistrzem narodowej loży masońskiej, był członkiem Wielkiej Loży "Pod
Trzema Globami" i ulubieńcem swego wuja, króla pruskiego Fryderyka
Wielkiego. Przeniósł się do Oleśnicy i odtąd jego marzeniem było, by życie kulturalne na zamku oleśnickim było zbliżone poziomem do
berlińskiego. Zajął się też pałacem w Sybillenort.
Trójkondygnacyjny budynek pod namiotowym dachem z pękatą basztą w narożu pod jego ręką mocno się rozrósł. Dobudowano cztery nowe skrzydła i dwie
wieże. W efekcie powstał kolos: najdłuższa w Europie fasada wraz z bocznymi skrzydłami
ciągnęła się na 300 metrów. Wnętrze mieściło 400 bogato wyposażonych sal. Słynna była "sala łysych" gdzie kryształowe lustra w złoconych ramach osadzone na suficie, odbijały
światło siedmiu żyrandoli optycznie pozbawiając ludzi włosów. W jadalni rosły czereśnie i
melony, zaś stół jadalny wykonany był z 205 gatunków marmuru. 2 poł.XIX w. |
Obok wzniesiono kawiarnię i pawilon dla gości, oraz wozownię
gdzie stały powozy wzorowane na królewskich. Podobnie jak w Oleśnicy oraz w innej rodzinnej posiadłości - Brzozowcu, zbudowano teatr, ale ten w
Szczodrem działał jeszcze przez wiele lat po śmierci księcia. No i park krajobrazowy w
stylu angielskim, na 275 ha. Drzewa zwożone z całego świata, strzyżone
krzewy i
trawniki, palmiarnia, ogród różany, liczne stawy z molo i marmurowymi schodami na
brzegach, połączone kilometrami kanałów, śluz, pola kwiatów wśród parkowych alei i na
wyspach. I zwierzyniec z bramami wjazdowymi i strażnicami. Kolekcje
obrazów
i rysunków osiągnęły liczbę 5000, kolekcja porcelany miśnieńskiej była
największa w Europie, ceramiczne wazy osiągały wysokość metra. Aż 80 z 400 pomieszczeń zamku zwiedzać mogły
wycieczki, gości oprowadzał kasztelan a do obowiązków zwiedzających
należało wejść na wieżę (36 m) i uczestniczyć w wieczornych
przedstawieniach teatralnych i baletowych.
wszystkie fotki z http://dolny-slask.org.pl/863277,foto.html |
Około
1801 r. rodzina książęca przeniosła się z Oleśnicy do Sybillenort.
Książę zmarł w 1805 r. zaś schedę po nim - czyli m.innymi księstwo oleśnickie - objął słynny wojownik Czarny Książę - jego
bratanek Fryderyk Wilhelm, bohater narodowy, który w ferworze rozmaitych
wojen zastawił cenne kolekcje oleśnickiego zamku, po to by utworzyć
słynny czarny korpus. Nie zagrzał miejsca w swoich posiadłościach, czas
spędzał na polach bitew. Tak też zginął - w bitwie pod Quatre Bras. Sybillenort objął najpierw jego syn Karol, potem młodszy - Wilhelm.
On
to zrobił z Sybillenortu "śląski Windsor" wzorowany na słynnej
siedzibie władców brytyjskich, głównie dzięki wprowadzeniu machikuł i krenelaży w zwieńczeniach wszystkich ścian,
łuków tudorowskich i innych podobnych szczegółów. Było to z latach
1851-67. Sława miejsca kwitła, co roku
zwiedzało go blisko 100 tysięcy turystów. W teatrze odbywały się
spektakle z udziałem
wrocławskich aktorów i baletu skompletowanego z atrakcyjnych dziewcząt,
które
książę Wilhelm podobno traktował jak osobisty harem. Przyjęcia, bale,
pokazy iluminacji, polowania.. Niedaleko, w Domaszczynie należącym do
dóbr Szczodre, powstał pałacyk myśliwski.
Pozostałość śląskiego Windsoru - dom nr 42 |
I
tak do 1884 r., gdy bezpotomnie zmarł Wilhelm. Dobra oleśnickie
podzielono na dwie części, ta z ośrodkiem w Sybillenort stała się
własnością króla saskiego Alberta I Wettyna, który "uświęcił" gniazdo
rozpusty. Teatr zamieniono na kaplicę z marmurowym ołtarzem
sprowadzonym przez jego żonę z Wenecji, wszystkie komnaty poświęcił katolicki
ksiądz. Zmieniono wystrój jadalni - w 1895 r. otrzymała skórzaną tapetę
malowaną w sceny z mitologii greckiej. Przed pałacem stanęła wprawdzie
nowa fontanna lecz królewska kasa szła raczej na okoliczne kościoły i
ich renowację.
Potem był Jerzy I Wettyn, król Saksonii i Fryderyk August III Saski, który abdykował w 1918 r., po czym osiadł w Szczodrem, gdzie samotnie wychowywał swoje dzieci i zmarł w 1932 r. Wtedy już życie toczyło się wolniej a po śmierci króla zamarło. Jego syn część kolekcji sprzedał, część do Drezna zabrał, majątek podupadać zaczął. W końcu lat 30-tych przejęło go wojsko, w czasie II wojny - SS. W1945 r. pożar strawił wnętrza. Choć pozostała imponująca, monumentalna bryła pałac niszczał i popadał w ruinę, aż w 1955 roku został rozebrany - co w dzisiejszej dobie rozkwitu służb konserwatorskich byłoby nie do pomyślenia. Pozostała jego namiastka w formie domu nr 42 - północna część wsch. skrzydła oraz resztki parku.
Potem był Jerzy I Wettyn, król Saksonii i Fryderyk August III Saski, który abdykował w 1918 r., po czym osiadł w Szczodrem, gdzie samotnie wychowywał swoje dzieci i zmarł w 1932 r. Wtedy już życie toczyło się wolniej a po śmierci króla zamarło. Jego syn część kolekcji sprzedał, część do Drezna zabrał, majątek podupadać zaczął. W końcu lat 30-tych przejęło go wojsko, w czasie II wojny - SS. W1945 r. pożar strawił wnętrza. Choć pozostała imponująca, monumentalna bryła pałac niszczał i popadał w ruinę, aż w 1955 roku został rozebrany - co w dzisiejszej dobie rozkwitu służb konserwatorskich byłoby nie do pomyślenia. Pozostała jego namiastka w formie domu nr 42 - północna część wsch. skrzydła oraz resztki parku.
Dopiero w 1990 r. wpisano zespół do rejestru zabytków. Czemu tak późno ? Szczodre niegdyś dzięki pałacowi kwitnące, pełne gości , bogate jest dziś małą biedną wioską zapomnianą przez świat i ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz