Taka atmosfera
byla. Na stawie w krajobrazowym parku - łodzie, piękne kobiety i
przystojni mężczyźni w strojach z epoki, wzdłuż ścieżek lampiony, w pawilonie
"gotyckiego" opactwa - chór, ciepłe barwy świata prześwietlonego
zachodzącym słońcem.... Tego można było doznawać w sobotę w Bukowcu, po
otwarciu wystawy Nowego Młyna, prezentowanej w pałacowych wnętrzach.
Nie było mi
dane, gdyż musiałam się zgłosić na policji, jako, że jadąc do Bukowca uległam
sile policyjnego land rovera wyprzedzającego "na trzeciego" zgodnie z
domniemaniem, że sygnał w który jest uzbrojony zwalnia go ze wszelkiej odpowiedzialności.
Się zawiódł.
Ładnie to wyszło,
jesteśmy zachwyceni. Wystawa, która od strony "kuchni" wyglądała niepokojąco,
w pałacowych salach zaprezentowała się godnie. Wernisaż trwał długo, co
ułatwiały fotele i sofy rozstawione na salach. Można było usiąść i sącząc wino
delektować się sztuką lub mile gawędzić z dawno nie widzianymi znajomymi,
fanami sztuki bądź wręcz kupującymi.

Tersesa Kępowicz jest autorką zdjęć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz